Najważniejszą rzeczą podczas wykonywania skoków samochodem jest znajomość tego co jest za wierzchołkiem pagórka. Czy jest tam ostry zakręt, czy może droga jest mokra? Jest to bardzo ważne, ponieważ jeżeli coś pójdzie źle, możesz co najwyżej zmówić różaniec!Tak więc zbliżasz się do wierzchołka hopy Oprzyj się mocno o fotel i pewnie złap kierownice. Sposobem na udane wykonanie skoku jest nieruszanie kierownicą podczas lotu. Jeżeli to zrobisz, po wylądowaniu koła będą skręcona w złym kierunku i jak tylko dotkną ziemi wylecisz z drogi.
Nawet jeżeli wylądujesz delikatnie poza drogą nie wykonuj gwałtownych ruchów kierownicą. Lepiej jest wykorzystać pobocze, niż skończyć na drzewie po wykonaniu kilku efektownych bączków.
Musisz uważać na zawieszenie. Zaraz przed odbiciem zawieszenie ugina się, a następnie prostuje co pozwala na nieco wyższe wybicie. Problem polega na tym, ze po wylądowaniu samochód zaczyna podskakiwać, nawet do tego stopnia, że nie będziesz w stanie utrzymać wszystkich kół na asfalcie. Bądź świadom tego i, raz jeszcze, nie wykonuj gwałtownych ruchów kierownicą! Potrzebujesz jedynie niewielkich korekt. Bez wątpienia też złym pomysłem jest hamowanie kół w powietrzu, po wylądowaniu samochód prawdopodobnie stanie się bardzo nadsterowny.
Skoki są ekscytujące, ale jeżeli coś pójdzie źle nie masz wielkich szans na wyjście z problemów. Ponadto musisz mieć na uwadze innych użytkowników dróg, np. TIRy wyprzedzające pod górkę na podwójnej ciągłej, ewentualnie rowerzystów na poboczu i piesze pielgrzymki.
7 komentarzy do artykułu “hopy”
Komentuj:
Musisz być zalogowany aby komentować
misha15 sie 2007 #
Raz udalo mi sie oderwac parcha od ziemi i dziekuje. Ile sie napocilem po dotknieciu ziemi to moje. lewo, prawo, lewo, prawo…
…27 sie 2007 #
Generalnie hopy sa trudnym elementem szkoly rajdowej… Wielu mysli, ze wystarczy sie napedzic i dalej samo pojdzie.. Sa tacy, ktorzy mowia, zeby przy ladowaniu wcisnac sprzegło…Nie za bardzo sie z tym zgodze,poniewaz wysprzeglony samochod jest jak na biegu jalowym i juz skraca sie nasz czas reakcji, a licza sie ulamki sekund. Nie polecam rowniez trenowania „skokow” na miekkim zawieszeniu, lub na juz dosyc „zmeczonym” poniewaz dobicie amortyzatora przy ladowaniu mze spowodowac natychmiastowa utrate kontroli nad pojazdem.. Rowniez nalezy pamietac jaka hopa nas czeka…Jak bedzie po ladowaniu…Nawierzchnia po ktorej sie poruszam jest istotna i to bardzo, ale ja bym raczej pomyslal co moze byc po skoku.Zawsze latwiej jest sie dochamowac na prostej drodze(na poczatek niech to bedzie dluga i szeroka prosta) poniewaz nawet jesli bedzie 300metrow prostej i dopiero nawet maly luk mozemy nie opanowac samochodu i walczyc z nim caly ten odcinek a na koniec probuja jeszcze wstrzelic sie w zakret ladnie wydachowac.Nie zawsze trzymamy gaz do konca (chociaz znam takich, ktorzy nie pekaja na robocie;) ) Szymon Ruta kiedys na Barborce wlasnie nie do konca przemyslal co bedzie po tym jak juz sie napedzi maksymalnie przed mostkiem i jak daleko moze poleciec…Wiekszosc zainteresowanych pewnie pamieta ten badz co badz najdluzszy i najwyzszy skok, jednak konsekwencje byly dosyc powazne.. Nie radze rowniez trenowania skokow na drogach publicznych..
Zaknaf23 lis 2007 #
Wogóle odradzam trenowanie skoków na seryjnym zawieszeniu. Na filmiku nie jestem pewny czy nawet nie na filmei gdzie Keichi Tsuchia ściga się Subaru STi z rajdówka Subaru , nie jest powiedziane, że hopka bez rozpórki kończy się całkowitym zniszczeniem amortyzatorów. Ale nie jestem pewny. To stanowczo zbyt niebezpieczny manewr na ulicy, bo NIGDY nie wiemy co jest za pagórkiem, równie dobrze może być korek, wypadek…..
Paweł18 gru 2007 #
W artykule brakło mi jeszcze 3 spraw:
1. rajdowcy często na czubku wzniesienia hamują lekko autem, żeby skompresować zawieszenie i uspokoić auto – efektem jest krótki lot i pewne lądowanie na rozciągniętym na maxa zawieszeniu.
2. Koła zahamowane w powietrzu najpewniej spowodują lądowanie na dziobie.
3. hopa pokonana z gazem w podłodze (zwłaszcza w trakcie lotu) spowoduje płaskie lądowanie na 4 kołach lub lekko na tylne koła.
Na potwierdzenie powyższych słów proponuję obejrzeć filmiki z Colinem, np. ten:
lub pograć w Richard Burns Rally – ta gra jest niesamowicie realistyczna :)
Wojtek11 sty 2008 #
Witam, dodałbym jeszcze, że auto w powietrzu traci prędkość a tym samym czas, co w czasie rajdu może mieć znaczenie :)
franki05 maj 2008 #
z tego co mi wiadomo są dwie szkoły skakania na hopach:
1. zakłada że przed hopą odpuszczamy gaz, co powoduje że skok jest krótszy, niższy, a biorąc pod uwagę to że w locie tracimy czas, zyskujemy na samym skoku, jednak nie jest tak różowo bo także tracimy gdyż musimy zwolnić przed skokiem i mamy mniejszą prędkość za hopą (po wylądowaniu), ta technika jest dobra dla mniej doświadczonych kierowcó, którzy nie opanują samochodu z dużą prędkością po wylądowaniu
natomiast szkoła nr 2. zakłada że pokonujemy hopę na full-gazie, technikę tą stosował śp latający szkot Colin McRae, samochód skacze wysoko i daleko, ale za to odjeżdżamy zza hopy z dużą prędkością i z taką najeżdżamy hopę, tyle że w tej technice już trzeba być dobrym.
kierowca14 lis 2008 #
stronka fajna ale ten artykul to nieporozumienie…
"Skoki są ekscytujące, ale jeżeli coś pójdzie źle nie masz wielkich szans na wyjście z problemów. Ponadto musisz mieć na uwadze innych użytkowników dróg, np. TIRy wyprzedzające pod górkę na podwójnej ciągłej, ewentualnie rowerzystów na poboczu i piesze pielgrzymki." Czy pisząc to przyszlo Ci do glowy sugerowc komuś hopanie na drodze publicznej? jesli tak puknij sie w łeb i to porzadnie, nie masz pojecia o czym mowisz..
Proba jakekolwiek "hopania" seryjnym autem, na normalnym a moze jeszcze zuzytym zawiasie to glupota, za dlugo siedzieliscie przed komputerem grajac w Colina…. Auta rajdowe pieknie skacza ale to zupelnie inne konstrukcje, inne wywazenie, inny balans, a przede wszytkim inni kierowcy…
Jesli nie wierzycie to poczytajcie sobie, poogladajcie sobie jakie zawieszenia maja topowe rajdóki, jak przygotowuje sie nadwozie do sportu…
franki zle Ci wiadomo, auto lecące daleko nad ziemią nie przyspiesza, a wiec traci… lecac wysoko i daleko nigdy nie wiadomo jak zmieni swoje polozenie, to nie samolot
przed hopą przyhamowuje sie lekko zeby dociazyc przod auta i nie wybic sie za wysoko, szybciej odzyskac kontakt z podlozem i dalej przyspieszac i kontrolowac auto