Czy w przyszłości zostaniemy „Schumacherami” jest sprawą dyskusyjną, ale bez wątpienia jazda gokartem sprawia dużo frajdy i pozwala w bezpieczny sposób konkurować z innymi kierowcami.
W niniejszym tekście znajdziecie porady na temat jazdy amatorskim gokartem na amatorskim torze kartingowym jakich coraz więcej powstaje we wszelakiej maści kurortach i centrach handlowych. Artykuł ten nie jest absolutnie adresowany do osób zawodowo ścigających się kartami – różnica między wyczynowym gokartem i torem wyścigowymi, a tym do czego ma dostęp zwykły śmiertelnik jest kolosalna.
Bezpieczeństwo
Niestety już na samym początku muszę ostudzić zapały co poniektórych z Was. Właściciele torów kartingowych traktują je jako źródło dobrego zarobku i robią wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo jazdy osobom korzystającym z ich obiektów. Nie ma więc tutaj mowy o prawdziwej jeździe poślizgami lub wyprzedzaniu innych pojazdów na dohamowaniach przed zakrętami. Ze względu na bezpieczeństwo większość torów można pokonać bez zdejmowania nogi z gazu starając się jedynie celować przednimi kołami w zakręty. Na nasze szczęście, taka jazda nigdy nie jest szybka.
Poślizg, a trakcja
Gokarty, do których mamy dostęp przeważnie mają montowane mikre silniki o mocy ok 5 KM, co pozwala rozpędzić je do ca. 35 km/h. Silniczki te mają problem z napędzaniem gokarta nie mówiąc już o pokonywaniu oporów powstających w jeździe po zakrętach. Skutek może być tylko jeden: każdy poślizg oznacza utratę prędkości.
Jeśli masz przed sobą ciasny zakręt o 180 stopni i zechcesz pokonać go z gazem w podłodze gokart w pewnym momencie wpadnie w poślizg, obróci się i po prostu zatrzyma, a następnie, zacznie ponownie rozpędzać.
W przypadku samochodów z napędem na tylną oś dysponujących odpowiednio dużą mocą istnieje możliwość szybkiej jazdy w zakrętach z wykorzystaniem poślizgu. W przypadku gokartów takiej możliwości nie ma – poślizg to strata, dlatego starajmy się go unikać.
Hamulce
Nie wiem czy jest to zasadą, ale gokarty, którymi jeździłem do tej pory praktycznie nie miały hamulców – po ich użyciu gokart zwalniał, ale absolutnie nie można tego nazwać hamowaniem. Jest to zapewne podyktowane względami bezpieczeństwa, bo przecież nie można wymagać od przeciętnego kierowcy umiejętności radzenia sobie z poślizgiem spowodowanym zablokowaniem kół podczas hamowania. Zwłaszcza, że hamulec obsługuje się lewą nogą…
Wszystko to powoduje, że hamulce w jeździe gokartem są właściwie bezużyteczne i powinniśmy raczej zdejmować przed zakrętem nogę z gazu, aniżeli liczyć na działanie lewego pedału. Jeżeli jednak zdecydujemy się z nich korzystać pamiętajmy, żeby całkowicie zdjąć nogę z gazu podczas używania hamulców. Trzymane nogi na pedale przyspieszacza to charakterystyczny błąd popełniany przez wielu nowych kartingowców – praktycznie uniemożliwia to skuteczne hamowanie.
Przy okazji chciałbym zwrócić Waszą uwagę na fakt, że gokarty mają napęd na tylne koła tak więc żadne hamowanie lewą nogą nie wchodzi tutaj w rachubę.
Czytaj dalej: 1 2 »»
15 komentarzy do artykułu “gokarty”
Komentuj:
Musisz być zalogowany aby komentować
admin07 lip 2008 #
Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na prawidłową pisownię wyrazu „gokart„: jest to gokart (ew. go-kart), a nie gokard!
Damian_Lbn30 lip 2008 #
Panie administratorze. Jest to pierwszy temat, który mi się nie podoba na tej stronie. Są w nim pisane nie pełne informacje na temat jazdy gokartem. Przyjmujemy że sa to amatorskie wózki z automatyczną skrzynią biegów. Hamowanie bez odejmowania gazu ma swój cel, ponieważ hamulce są na tylnej osi więc na tej samej co napęd! Mamy wprawdzie sprzęgło, któro w przypadku zablokowania kół odcina równiez napęd, ale umiejętne hamowanie „lewą nogą” (bo prawą się nie da ale chodzi o tą samą technikę jaką stosuje się w samochodach) pozwala uniknąć uślizgów tylnej osi na dohamowaniu i zarazem płynnie wjechać w zakręt. Nie powinno się jechać na hamulcu w zakręcie, ale na dohamowaniu i w początkowej fazie zakrętu jest to wskazane. Zapomniałeś również o najważniejszej rzeczy w kartingu czyli balans ciałem. Jest to podstawowa rzecz, która przydaje się szczególnie w kartach o małej mocy. Chodzi o to, aby nie doprowadzić do poślizgu wózka, w tym celu wychylamy ciało na zewnętrzną tak jak pcha nas siła odśrodkowa. Pozwala to dociążyć zewnętrzną część wózka, a to tylko ta część nas trzyma przy drodze. Barfdzo często koła po wewnętrznej części zakrętu poprostu lecą nad podłożem. Wychył ciała robi porządną robote i nie można o tym zapominać. Kolejną sztuczką jest „podskakiwanie” w fotelu. W odpowiednim momencie, gdy moment obrotowy ma odpowiednią moc i sprzęgło jest prawie zamknięte podskakujemy w fotelu. Pozwala to na ułamek sekundy odciążyć wózek, który przyśpiesza troche szybciej. Nie wolno tego robić na zakręcie, ani tuż przed nim, bo może to spowodować niepotrzebny uślizg.
coby21 wrz 2008 #
ja mam golfa 2 i niemoge wyczuc ruszania moze powie mi ktos ile procent gazu i ile procent sprzegla
haqdwao22 paź 2008 #
63,7% sprzxegla 8% gaz
5ZigeN22 paź 2008 #
Calosc mozna przetrawic, ale zeby na stronie o motoryzacji pisac „silniki o mocy ok 5 km”? Znaczy co? 5 kilometrow? Duze i male litery w jednostkach sa bardzo wazne!
admin22 paź 2008 #
Czepiasz się ;) (poprawiłem)
5ZigeN23 paź 2008 #
Nie mam duzo to powiedzenia w temacie to sie czepilem ;PP
Łukasz05 lis 2008 #
Damian_Lbn z tym "podskakiwaniem" to ładne bajki opowiadasz. I co jak głową bedę ruszał w tył i w przód to też przyśpiesze?
jacek11 lis 2008 #
napewno do zewnetrznej sie wychylac? kurde no to troche dziwne raczej powiedzial bym ze do wewnetrznej bo kola i tak sa tyle samo dociazone nie zaleznie w ktora sie wychylamy ale dla bezpieczenstwa nie wychyle sie na zewnatrz. pozatym skoro zewnetrzne koleczka sa docisniete maksymalnie to lepiej popracowac nad tymi nie docisnietymi zeby troche zlapaly asfaltu.
Jacek29 lis 2008 #
Trzeba dociążyć wewnętrzną -czyli oś obrotu
przeciwdziałać sile bezwładności , która chce wyrzucić nas na zewnątrz zakrętu.
michał15 sty 2009 #
Sam przechylam się do wewnetrznej zeby chyba czuc sie bezpieczniej bo faktecznie, Damian ma racje! Nie chodzi chyba tak do konca o to zeby sie wychylac do zewnętrznej ale raczej siedzieć prosto, widać to jak jezdza zawodowcy -mają karki ze stali :P
M13 lut 2009 #
Nie uwazam aby hamowanie lewa noga w tylnionapedowcu bylo niecelowe – jedynie rzadziej sie je uzywa!
JoteR22 mar 2009 #
Hamowanie przydaje sie przy wyprzedzaniu poczatkujacych wtedy mozna przyciac zakret i pojechac po wewnetrznej
Piotrek15 maj 2009 #
Tak naprawdę to hamowanie bardzo się przydaję, choć faktycznie czasem trzeba użyć dużej siły aby faktycznie nastąpiło. Moją osobistą radą jest jednak zostawienie troszkę gazu w czasie dohamowania wtedy silnik nie traci całkiem obrotów i lepiej sie zbiera na wyjściu. Tylko róbcie to tak żeby obsługa nie widziała :)
Maciej20 maj 2009 #
Głowy się nie przechyla bo źle odbierasz wtedy sygnały z błędnika, który masz w uchu :). Głowę powinno trzymać się optymalnie prosto co pozwoli na najszybszą i odpowiednią reakcje podczas jazdy.