- ciężarówki i TIRy – zdarza się, że w momencie podjęcia próby wyprzedzenia ciężarówki, zajeżdża nam ona drogę nie pozwalając się wyprzedzić. Przeważnie spowodowane jest to faktem, że w odległości kilkudziesięciu lub kilkusetmetrów przed ciężarówką znajduje się jakiś wolno poruszający się pojazd np. ciągnik, motorowerzysta, etc., którego kierowca osobówki nie widzi. Pamiętajmy, że 40-to tonowy TIR nie jest w stanie zatrzymać się w miejscu i jego kierowca musi przewidywać sytuację drogową na kilkadziesiąt metrów do przodu.
Przyśpieszanie
- nabieranie prędkości – bardzo częstym błędem popełnianym podczas wyprzedzania jest jechanie „na ogonie” samochodu znajdującego się przed nami. Następnie, gdy przeciwległy pas ruchu jest wolny, kierowca wyskakuje zza wyprzedzanego pojazdu i zaczyna przyśpieszać ile pary w tłokach.
Prawidłowo wykonany manewr wyprzedzania to taki, w którym zaczynamy przyspieszać jeszcze na własnym pasie ruchu! Dzięki temu różnica prędkości między samochodem wyprzedzanym i wyprzedzającym będzie dużo większa, a co za tym idzie wyprzedzanie będzie krótsze. Oczywiście wykonanie tego typu manewru jest możliwe jedynie wtedy, gdy utrzymujemy dostatecznie dużą odlęgłość za wyprzedzanym samochodem. Powtórzę raz jeszcze – trzymajmy odstęp!
- redukcja biegu – kolejnym częstym błędem podcza wyprzedzania jest wykonywanie tego manewru na zbyt wysokim biegu. Absolutnie nie powinniśmy wyprzedzać na najwyższym biegu dostępnym w naszej skrzyni biegów. Wyprzedzanie będzie trwać wieki! Dobrą zasadą jest zasada redukcji o jeden tzn. przed rozpoczęciem wyprzedzania redukujemy bieg o jeden. Jeżeli poruszamy się prędkością podróżną na 5 biegu przed rozpoczęciem wyprzedzania włączamy czwórkę. Jeżeli na czwartym – trójkę, a na trzecim – dwójkę.
Nie bójmy się wysokich obrotów. - im szybciej tym (wcale nie) lepiej – większość kierowców zdaje sobie sprawę, że manewr wyprzedzania powinien trwać możliwie najkrócej. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy cisnąć gaz do oporu zawsze i wszędzie. Większość samochodów nie posiada wystarczająco dużo mocy, aby podczas zwykłego manewru wyprzedzania zbliżyć się do prędkości niebezpiecznej dla danej drogi. Zwykły samochód jest w stanie rozpędzić się z prędkości 100 km/h do prędkości ok 120 km/h podczas wyprzedzania ciężarówki. Auto ze 150 konnym silnikiem prawdopodobnie rozpędzi się do ok 140 km/h. Można sobie tylko wyobrazić do jakiej prędkości rozpędzi się 200 konny pojazd jakich coraz więcej na naszych drogach.
Jeżeli podczas wyprzedzania widzimy, że droga przed nami jest pusta, a różnica prędkości jaką dysponujemy w danej chwili pozwoli na bezpieczne dokończenie manewru zdejmijmy trochę nogę z gazu. Rozpędzenie się jest łatwe. Problemy mogą pojawić się podczas próby wejścia w zakręt lub powrotu na własny pas ruchu.
Z oczywistych względów nie polecam schodzić w ten sposób zwykłych samochodach aż do pierwszego biegu. Jedynie w samochodach stricte sportowych (zwłaszcza wyścigowych) pierwszy bieg jest dłuższy, aby umożliwić kierowcom wchodzenie w ciasne zakręty na jedynce.
Powrót na swój pas
Wracając na własny pas ruchu powinniśmy pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze, nie zajeżdżajmy drogi wyprzedzanemu kierowcy. Stara zasada mówi, że na swój pas ruchu powinniśmy zjeżdzać dopiero gdy wyprzedzany pojazd pojawi się w naszym wstecznym lusterku. Oczywiście zasadę tę można nagiąć i zacząć zjeżdzać na swój pas ruchu wcześniej. Niektórzy kierowcy robią to jednak zdecydowanie za wcześnie…
Druga istotną sprawą jest płynność. Wracając na swój pas ruchu poruszamy się zwykle z dużo większą prędkością niż podczas zjeżdżania na przeciwny pas ruchu w początkowej fazie wyprzedzania. Zjeżdżajmy płynnie i bez szarpania. Płynny kierowca to szybki i bezpieczny kierowca. A na polskich dziurawych drogach z wszechobecnymi koleinami płynny kierowca to również żywy kierowca.
Czytaj dalej: 1 2 »»
23 komentarzy do artykułu “bezpieczne wyprzedzanie”
Komentuj:
Musisz być zalogowany aby komentować
Bursztyn22 maj 2008 #
Coraz trudniej jest wyprzedzać samochodem ze stosunkowo niewielkim silnikiem z uwagi na rosnące natężenie ruchu. Taki samochód przyspiesza już słabo przy prędkościach rzędu 90-100 km/ha i potrzebuje długiego odcinka wolnej drogi aby wykonać ten manewr bezpiecznie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że z przeciwnej strony ktoś może jechać bardzo szybko.
Kuba19 cze 2008 #
Ja też mam mały silniczek (1.3 82km) w dość dużym samochodzie (1250kg masy własnej), i zawsze miałem problemy z wyprzedzaniem, jednak kiedy zastosowałem się do podobnych rad z książki Sobiesława Zasady teraz jest dużo lepiej. Podstawa to zachowanie odstępu około 60m za pojazdem wyprzedzanym (2-3 sekundy jak kto woli), obserwowanie drogi z naprzeciwka i w momencie w którym pojazd z naprzeciwka zbliży się do pojazdu wyprzedzanego (nawet go jeszcze nie mija) zaczynamy przyśpieszać na naszym pasie i jak miniemy pojazd z naprzeciwka dopiero zjeżdżamy na lewy pas. Dzięki temu można zaoszczędzić sobie dużo stresu i całkiem sprawnie wyprzedzać. Oczywiście w trakcie przyśpieszania możemy stwierdzić że nam się nie uda ale zachowany dystans do pojazdu wyprzedzanego pozwoli nam jeszcze bezpiecznie wyhamować. Oczywiście ruch jest coraz większy ale też coraz mniej jest samochodów naprawdę się wlokących 70km/h. :)
mat20 cze 2008 #
Owszem, technika ta napewno jest skuteczna i warta stosowania, jednak napewno znajdzie sie pajac z mocniejszym samochodem ktory bedzie mial w powazaniu to ze chcesz wyprzedzic i wykorzysta pozostawiony przez ciebie odstep do wcisniecia sie tam. Stopien wyszkolenia kierowcow jest dramatyczny i wola o pomste do nieba. A najgorsze jest to, ze kiedy uprzejmie zwracam uwage swoim znajomym nota bene ludziom wyksztalconym i pozornie otwartym, popelniajacym naprawde fatalne bledy, spotyka mnie ostracyzm calego towarzystwa.
Patricko28 cze 2008 #
Dokładnie.
Autor wszędzie mówi o zachowaniu odstępu od poprzedzającego na auto.
Jak najbardziej popieram i staram się stosować do tego jak tylko mogę, szczególnie na pasmówkach, czy innych drogach szybkiego ruchu. Ale mniejsza o to. Chodzi o to, że jak zostawiamy te 60m wolnego, to jest to notabene miejsca na co najmniej 10 aut, i więcej.
A jak wiemy z naszych polskich dróg, taka odległość nie może pozostać „wolna” i zawsze nam ktoś tam wjedzie…i nic tutaj już nie poradzimy, bo nie będziemy znowu zwalniać, żeby nabrać kolejnych 60m od tego auta, bo zostaniemy zatrąbieni na śmierć przez kierowców za nami.
Także teoria mówi swoje, ale praktyka również robi swoje :(
Aron10 sie 2008 #
Jestem młodym kierowcą, choć od kiedy otrzymałem prawo jazdy pracuję jako kurier na dalekich trasach i mam już „pare” km za sobą. Ja z kolei, poruszając manewr wyprzedzania, chciałbym dodać jeszcze jedną informację: mianowicie, gdy jesteśmy wyprzedzani nocą i jedziemy na światłach drogowych NIE WYŁĄCZAJMY ich gdy samochód nas wyprzedzający dopiero co „zza nas się wychylił” i rozpoczyna manewr!!! Przecież on w tym momencie najbardziej ich potrzebuje!!! Zanim taki kierowca zareaguje na wyłaczenie przez nas świateł i zapali swoje traci na kilka sekund cenną widoczność!!! Ja trzymam się zasady, że wyłączam światła drogowe dopiero gdy samochód, który mnie wyprzedził wraca na mój pas ruchu.
Pawełspons23 sie 2008 #
60km/h- 2,3sek
Przykładowo- początkujący kierowca będzie sie poruszał w odległości aż 60m za samochodem, który chce wyprzedzić, to zanim przyspieszy i dojedzie do tego pojazdu, to po przeciwleglym pasie ruchu przemieścić się może jeszcze kilka samochodów.
Pamiętajmy, że pojazd ten chcemy WYPRZEDZIĆ, a nie OMINĄĆ- samochód przed nami także się porusza.
No chyba, że wyprzedzać będziemy traktor…
atb12 wrz 2008 #
„Ja trzymam się zasady, że wyłączam światła drogowe dopiero gdy samochód, który mnie wyprzedził wraca na mój pas ruchu.”
Ja chyba jestem jeszcze mniej doswiadczonym kierowca, ale mysle, ze powinienes wylaczyc dlugie wczesniej: tak, zeby nie oslepic wyprzedającego przez jego lusterka.
Razan04 paź 2008 #
atb, dokładnie najlepije jest w momencie, kiedy wyprzedzający już Cię wyprzedzi, ale jest jeszcze na przeciwnym pasie ruchu, wie on już czy coś nadjeżdza czy nie, Ty wyłączasz światła a on wraca na swój pas ruchu, i każdy jest zadowolony :D
Chciałem jeszcze skomentować metode redukcji biegów „o jeden w dół” podczas wyprzedzania. Według mnie, w nowoczesnych turbodieslach wogóle nie ma takiej potrzeby, np. jedziemy te 90k/m mocnym 130-to konnym TDI, wystrczy że dodamy troche gazu i już lecimy te 110-120, bez żadnego redukowania, oszczędzamy czas, który możemy poświęcić na upewnienie się czy nic nas nie przyprze, oszczędamy sprzęgło i skrzynie, zyskujemy mniejsze zużycie paliwa :D
maciek04 lis 2008 #
Posiadam auto 1,4 silnik, 90 konny silnik, niby dużo niby mało na nasze drogi, wpyprzedzając staram sie wykonywać ten manewr jak najszybciej tzn. najkrótszy czas pozostawania po lewej stronie jezdni, odstęp od wyprzedzanego pojazdu(nie zawsze się da!!). Denerwuje mnie takie wjeżdżanie przed auto mimo,że zmusza to do hamowania i stwarza zagrożenie najechania na pojazd poprzedzający. Wyprzedzanie na trzeciego i przed wzniesieniem to już w ogóle horror(70% kierowćów tak robi i szczególnie tzw. z szybkimi ich mniemaniu autami i tzW. spieszącymi sie na tamten świat! Potepiam też przyspieszających którzy są wyprzedzani, za to powinno odbierac się prawo jazdy!!Bezmyslność takich kierowów i brak zdawania sobie sprawy na jaki stres i niebezpieczeństwo narażają wyprzedzającego, nie mieści sie w głowie!!Jazda po naszych, słabych drogach przypomina wyścig ze śmiercią jak w Iraku, albo ty albo ona!!szok.Niestety to w 90% nasza wina= kierowców!!Dopóki nie zatrzniemy dostrzegać,że nie jestesmy sami na drodze, dopóty statystyki podawane przez policje będą brzmieć jak koszmar!!
Piotr04 lis 2008 #
Do Razan:
1. Silniki TDI nie są nowoczesne, wybacz. Są mocne i elastyczne, ale nie są nowoczesne.
2. Wspaniale, że Twój samochód jest elastyczny, ale przy wyprzedzaniu powinno się zredukować, by w każdym momencie wyprzedzania mieć do dyspozycji odpowiedznią moc – lepiej zredukować i wyprzedzać na pół gazu, ze świadomością zapasu mocy, niż na za wysokim biegu z gazem w podłodze.
mlb17 lis 2008 #
"szeroko rozpowszechnione stwierdzenie mówiące o tym, że czołowe zderzenie dwóch aut jadących z prędkością 100 km/h równa się zderzeniu jednego z tych aut w ścianę z prędkością 200 km/h jest nieprawdziwe," — czy to dlatego, ze sciana ma duuuuuzy moment bezwladnosci?? i nie chce dac sie zgniesc? a czy czolowe dwoch jadacych 100 km/h rowna sie uderzeniu jednego, jadacego 200, w nieruchome auto? Lubie wiedziec :-)
piotrpb08 lut 2009 #
witam ja posiadam volvo s40
benzynę 1,8 115km dosyć słabą która max moment ma przy 4100 obrotach
i sie boje wyprzedzać
zawsze sie boje ze nie zdąże wiec wyprzedzam tylko jak nic nie jedzie z przeciwka i widze ze na 1005 zdąże i tu pytanie moze cos źle robie?
dlaczego to auto tam slabo sie zbiera a ma aż 115km
jade sobie powiedzmy 70km/h na 5 biegu i mam 1600 obrotów wiec korzystam z zasady redukcja o 1 na 4 biegu będę mial ok 2500 obrotów i ciężko sie wyprzedza wiec nawet redukuje o 2 tz z 5 biegu na 3 bieg i mam ok 3200 obrotów i jak wyprzedzam to juz lepiej ale i tak zrywu i wciskania w fotel brak? a kopa dostaje dopiero jak kończe wyprzedzać wiec zchodzić do 2 biegu?
przy ilu obrotach sie powinno redukowac bieg w benzynie? i przy ilu obrotach zacząc wyprzedzanie?
boje sie uszkodzic silnika i jezdzę ekonomicznie wiec biegi przełączam tak w okolicach 2200-2500 obrotów a jak jeżdzę bardziej dynamicznie to ok 3000-3500 obrotów
a jak jade jednostajnie to mam przeważnie ok 1500-2200 na obrotomierzu
auto i to mi pali dużo paliwa bo średnio ok 12l 50% miasto i 50% trasa
Piotr12 lut 2009 #
Przy wyprzedzaniu ciśnij do obrotów, na których masz maksymalną moc. Kręcenie wysoko silnika benzynowego nie niszczy go, jeżeli silnik ma prawidłowe smarowanie – odpowiedni olej, odpowiednią temperaturę pracy. Jeżeli prędkość max. na II biegu to jakieś 90 – 100 km/h, to ja bym redukował do II przy 70.
piotrpb15 lut 2009 #
aha a co ile wymieniac olej w moim silniku w instrukcji jest ze co 15tys km a jesli robie rocznie ok 3tys km to co 5 lat sie wymienia olej?
Paweł21 lut 2009 #
Zachowany dystans przed wyprzedzanym samochodem, o którym wcześniej była mowa służy nie tylko w celu uzyskania lepszej widoczności za poprzedzającym pojazdem, ale także w celu uzyskania wystarczającego dystansu do rozpędzenia się przed rozpoczęciem wyprzedzania. Redukowanie biegu wcale nie musi być tutaj traktowane priorytetowo. Chodzi tutaj m. in. o wykonanie tego manewru w jak najkrótszym czasie (żeby na sąsiednim pasie znajdować się możliwie najkrócej). A przy okazji dzięki rozpędzeniu się przed zmianą pasa można zaoszczędzić wiele paliwa, wiele cennych sekund do wykonania manewru no i silnika bez konieczności kręcenia go do wysokich obrotów. Korzystnie wpływa to także na bezpieczeństwo, gdyż większość tych najważniejszych czynności wykonujemy na naszym pasie, jako tym bezpiecznym miejscu.
rr09 mar 2009 #
Zderzenie czolowe samochodow jadacych 100km/h rowna sie zderzeniu tych samochodow w nieruchoma sciane z predkoscia 100km/h – predkosci sie nie sumuja (proponuje zajrzec do ksiazki z Fizyki)
qq12 maj 2009 #
rr -> jak najbardziej się sumują, to właśnie Tobie polecałbym zajrzeć do książki z fizyki i poczytać o dodawaniu prędkości i transformacji Galileusza.
Arek12 maj 2009 #
qq: sugerujesz, że to tak jakby uderzyły w ścianę z prędkością 200 km/h? Uprzedzę rr (skąd bierzecie te nicki?) i odpowiem pytaniem. Co jeśli między zderzające się czołowo samochody (takie same, oba jadące 100 km/h) wstawimy betonową, niezniszczalną ścianę?
rr14 maj 2009 #
No wiec odpowiem na pytanie Arka – obydwa uderza z predkoscia 100km/h w betonowa sciane. I wiecej – zniszczenia beda takie same (no bardzo podobne) gdyby te same samochody zderzyly sie ze soba zamiast uderzyc w ta betonowa sciane.
Kolege qq odsylam ponownie do ksiazki z fizyki, lub najprosciej na google :-)
rr14 maj 2009 #
No i oczywiscie transformacja galileusza jest jak najbardziej prawdziwa, z tym ze kolega qq zle przyjal uklad odniesienia – w tym przypadku ukladu odniesienia nie przyjmuje sie w ktoryms samochodzie (wzgledem ktorego inny samochod ma zeczywiscie predkosc 200km/h) ale np. w miejscu zatrzymania sie obydwu samochodow – wzgledem ktorego obydwa maja 100km/h.
Tak wiec punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia – jak ktos woli
no i tyle
pzdr
Qbek02 cze 2009 #
Wedlug mnie manewr wyprzedzania polega na wyprzedzaniu pojazdu ktory jedzie wolniej od nas lecz wiele z nas w tym momecie sie zapomina i nie przywiazuje duzej wagi na ostroznosc i bezpieczenstwo moze to trwa troche lecz pamietajcie ze lepiej jest dojechac w jednym kawalku .
zagłębiak05 cze 2009 #
Czy pojazd wyprzedzany może podczas wyprzedzania zwalniać ? Bo przyśpieszać nie.
Piotr06 cze 2009 #
Co nie jest zakazane jest dozwolone.