admin, 11.09.2008
nauka jazdy a technika jazdy
Wyniki ankiety dotyczącej zdania egzaminu na prawo jazdy to dobry punkt wyjścia do rozważań na temat procesu szkolenia i egzaminowania kierowców w Polsce. Co jakiś czas pojawiają się w prasie głosy, że nauka jazdy to śmiech i właściwie kursy jazdy nie uczą jazdy samochodem, a jedynie tego jak zdać egzamin na prawo jazdy.
Zwykle opinie tego typu nasilają się po jakiejś wielkiej tragedii z udziałem polskich kierowców. Tak też było niedawno, gdy jak muchy po deszczu padały (w dosłownym znaczeniu, bo zwykle dachowały) polskie autokary z wycieczkowiczami. Po którymś takim zdarzeniu ze zgrozą w oczach przeczytałem, że w celu polepszeniu umiejętności kierowców autobusów i ciężarówek należy do programu szkolenia kierowców pojazdów ciężarowych włączyć wyprowadzanie samochodu z poślizgu, jazdę po macie poślizgowej, etc.
Podobne głosy słychać również w odniesieniu do nauki jazdy samochodem osobowym. Szkoły doskonalenia techniki jazdy zacierają rączki, bo wpadnie im dodatkowy grosz, a kursanci się cieszą, bo wydaje im się, że po skończeniu kursu na prawo jazdy i zdaniu egzaminu będą jeździć poślizgami co najmniej tak dobrze jak Maciej Polody, a może nawet prześcigną samego Keichii Tsuchiye…
Nauka Jazdy
Nomen omen, wyrażenie nauka jazdy oznacza dokładnie to co oznacza i nic więcej. Moim zdaniem nie powinna być to Nauka Sportowej Jazdy samochodem, ani Nauka Rajdowej Jazdy samochodem. Nauka jazdy powinna uczyć kierowców jak radzić sobie w typowych sytuacjach na drodze.
Fakt, niektóre elementy jazdy wyczynowej są przydatne w jeździe codziennej ale jestem zdania, że na pewno nie jest to jazda poślizgami.
Pozwólcie, że przedstawię co według mnie powinno znaleźć się w programie kursów jazdy i co powinno być następnie wymagane na egzaminach na prawo jazdy:
-
prawidłowe trzymanie kierownicy – bardzo często widzę nowych kierowców, którzy jeżdżą trzymają jedną rękę na kierownicy a drugą na lewarku zmiany biegów. Albo tak szybko zapomnieli jak należy prawidłowo trzymać koło kierownicy, albo po prostu nikt nigdy od nich tego nie wymagał. Trzymanie kierownicy jedną ręką podczas egzaminu na prawo jazdy powinno skutkować natychmiastowym oblaniem egzaminu.
prawidłowa pozycja za kierownicą – to prawda, że osoby wyjątkowo wysokie i wyjątkowo niskie maja problemy z zajęciem prawidłowej pozycji za kółkiem. Prawdą jest również niestety to, że ponad połowa wszystkich kierowców siedzi za daleko od kierownicy – pedał sprzęgła naciskają palcami na wyprostowanej nodze, a kierownicę trzymają w dolnej jej części – po prostu nie są w stanie trzymać jej prawidłowo bez odrywania pleców od fotela.
hamowania awaryjne – o ile mnie pamięć nie myli manewr hamowania awaryjnego jest jednym z manewrów wchodzących w skład egzaminu na prawo jazdy w Wielkiej Brytanii… I bardzo słusznie! Młodzi kierowcy często nie potrafią hamować awaryjnie ze strachu przed poślizgiem. Uważam, że jednym z elementów egzaminu na prawo jazdy powinno być hamowanie awaryjne z prędkości ok 80 km/h, podczas którego auto nie powinno opuszczać swojego pasa ruchu.
gwałtowne przyspieszanie – jest równie ważne co hamowanie, o ile nie ważniejsze. Nieumiejętne włączanie się do ruchu kończy się uderzeniem w bok pojazdu – a więc najgroźniejszym typem wypadku. Dlaczego nikt nie sprawdza czy kursant potrafi wykonać sprawny manewr przyspieszania ze zmianą biegu z 1 na 2?
ósemka – motocykliści muszą potrafić wykonać ósemkę, to samo tyczy się rowerzystów… Z jakiegoś powodu ustawodawca stwierdził, że manewr ten jest wrodzony u wszystkich ubiegających się o prawo jazdy kat. B. Każdy kto choć przez moment przyglądał się manewrom na parkingu przy hipermarkecie wie, że nawet pozornie łatwa czynność jaką jest sprawne objechanie kolumny bądź słupa przysparza kierowcom sporo trudności.
Obawiam się jedynie, że wprowadzenie powyższych elementów do nauki jazdy w Polsce nie przyniosłoby wymiernego skutku. Kierowcy dalej jeździliby źle. Zmniejszyłaby się jedynie zdawalność egzaminów na prawo jazdy…
9 komentarzy do artykułu “nauka jazdy a technika jazdy”
lukasz12 wrz 2008 #
Wg mnie do egzaminu praktycznego „cześć na placu manewrowym” pozostawił bym prostą i cofanie a do tego dodał bym jakiś slalom i takie czynności co wymieniono wyżej.
Słusznie zauważono ze są to bardzo mądre manewry które pomagają w życiu codziennym. JA jeżdżę od 8 lat i w jeździe cywilnej miałem dopiero 2 czy 3 poślizgi.
A cześć na łuku … porażka. Kursant może spędzić tam kilka godzin i nauczy sie robić jakiś łuk który raczej nie jest przydatny do niczego…
A taki slalom, szybkie kręcenie kierownica co sie przydaje przy zawracaniu i innych manewrach tego typu.
tadeusz11 gru 2008 #
1. Przepisy egzaminacyjne są ustalane na poziomie ministerstwa. Czy tam pracują tylko fachowcy?
2. Kto powiedział, że po 30 godzinach "nauki jazdy" kursant jest przygotowany do samodzielnego uczestnictwa w ruchu drogowym?
3. Większość społeczeństwa traktuje posiadanie prawa jazdy w ten sposób, że skoro zapisałem się na kurs, to upragniony dokument otrzymam, tylko jakaś zgraja egzaminatorów w tym przeszkadza. Prawo jazdy nie może być traktowane jako dobro powszechne.
4. Na idiotyczne zachowania kierowców mają wpływ media, z których cały czas sączą się informacje na temat : jak przyspiesza do 100, jak doskonale trzyma się drogi, zabezpieczenia takie, których nawet brak w promach kosmicznych, itp
same bzdury.
5. Nauka poślizgów, ekstremalnych zachowań spowoduje, że część" sprawnych umysłowo inaczej" wiedzę z toru szkoleniowego będzie przenosić na ulicę.
skutkiem czego będą tytuły w gazetach o potrzebie wycięcia wszystkich drzew rosnących nawet 500m od drogi.
6. Predyspozycje fizyczne i psychiczne kandydatów na kierowców, na dobrą sprawę nikt tego nie sprawdza. Jeżeli mam zwyrodnienia stawów palców rąk czy zostanę pianistą? Dlaczego wiele osób nie przyjmuje do świadomości, że nie nadają się do kierowania pojazdami oraz, że bezpieczniej będzie i dla nich i innych jak nigdy nie będą siedzieć za kierownicą.
7. Największym problemem nie są umiejętności kierowców ale brak myślenia, wiedzy i krytycznego spojrzenia na siebie.
Sensekhmet27 gru 2008 #
Moim zdaniem dużym problemem są także umiejętności (a raczej ich brak) u instruktorów nauki jazdy. Ci ludzie w większości nie mają zielonego pojęcia, na czym polega jazda samochodem, jakie na niego działają siły i jak nimi zarządzać. Zresztą dla mnie najlepszym dowodem na niekompetencję większości instruktorów jest to, że korzystają z debilnego prawa i jeżdżą bez zapiętych pasów. Nie wiem, co im chodzi po głowach, ale ja podczas jazdy z kursantem czułbym się dobrze dopiero w fotelu kubełkowym, 6-cio punktowych pasach i otoczony klatką bezpieczeństwa (sorry, też się uczyłem ;) ).
Co do nieprzekładalności jazdy wyczynowej na jazdę uliczną, to nie rozumiem argumentów. Dla mnie jedyna różnicą jest prędkość jazdy i otoczenie, w jakim się znajduję (czyli inne auta, oznakowanie dróg, pasów, itp.) po prostu zmieniamy tryb jazdy z 'competition' na 'street/road'. Uwierzcie mi, że można jeździć "na wyczynowo" po drogach, nie łamiąc przepisów, nie niszcząc auta ani nie narażając siebie i innych.
Sensekhmet27 gru 2008 #
Zapomniałem wyjaśnić. Otóż jazda wyczynowa to w 80% (a może nawet w 90%) umiejętność myślenia, obserwacji otoczenia, warunków drogowych i przewidywania a nie duszenia 3 pedałów naraz, zmiany biegów i zaciągania ręcznego jednocześnie.
Iw06 sty 2009 #
Sensekhmet-najpierw pomysl a pozniej pisz. Bardzo dobrze,ze instruktorzy nie uzywaja pasow!! Dzieki temu ratuja m.innymi Twoje auto od stluczek z „L”. Brak pasow umozliwia im szybką,błyskawiczną reakcje na „wyczyny” kursanta. Pas zablokowalby by instruktora przy gwaltownym ruchu i nie moglby on od razu zlapac za kierownice. Wiem bo jestem instruktorem i jak dla Ciebie-pewnie straszne-ale instruktorką:)
Poczytaj wypowiedz Tadeusza,znajdZiesz tam wypisane problemy obecnego trybu szkolen.
Dodam jeszcze,ze niestety u nas nie ma rzetelnych badan dla przyszlych kursantow. Badania ograniczaja sie do sprawdzenia wzroku(a i tak w wiekszosci szkół-takie badania sa farsą). Czemu ustawodawca nie nakazal obowiazku badan psychotechnicznych, sprawdzania motoryki?? Bardzo duza ilosc kursantow(i to nie tylko tych w podeszlym wieku ale rowniez mlodych)nie potrafi połączyc odruchów:oko-reka-noga.
Przede wszystkim 30h to ewidentnie za malo.Mozna wtedy nauczyc podstaw,jezdzenia,parkowania,przewidywania,itd. Nauka jazdy to ciezka praca kursanta i instruktora aby zmiescic sie w 30h.
Zrobila sie „moda na prawko”. Są kursanci,ktorzy na poczatku maja problemy,ale z czasem opanowuja manualnosc auta i sytuacji drogowych, przewidują,mysla za innych uczestnikow ruchu, jezdza pewniej i smialo mogą isc na egzamin a nastepnie samodzielnie jezdzic.
Jednak na kursy jazdy przychodzi część ludzi,ktorzy dla dobra siebie i innych uczestnikow lepiej aby nie jezdzili. Niestety nie chca przyjac tego do wiadomosci-brak samokrytyki, nie wspominajac o ich pretensjach,ze zaplacili za 30h wiec juz musza isc na egzamin. Juz i kropka…. A to,ze zadnych postepow u nich nie widac, ze trzeba bylo wyrobic w nich odruch krecenia kierownica itd. to juz nie pamietaja. Uwazaja,ze wszystko powyzej 30h to naciaganie ich na koszty.
Tylko,ze prawo jazdy-to dokument innego typu niz np.swiadectwo szkolne etc. Mając prawo jazdy-muszą zdawac sobie sprawę,ze biorą odpowiedzialnosc za zycie swoje i innych! Niestety,nie rozumieja tego!!
I wlasnie psychotesty wykluczylyby w wiekszosci ten problem.Nie bede rozwijac tematu,bo chyba kazdy z nas zna,lub spotkal takie osoby.
Co do artykulu: prawidlowa pozycja za kierownica,oraz trzymanie kierownicy i rowniez prawidlowe skrecanie nią-nie tylko,ze jest w programie szkolen, ale to oczywiste,ze bez tego nie ma jak przechodzic dalej z programem szkolen! Hamowanie awaryjne-tez jest w programie szkolen-tyle,ze wykonanie tego bezpiecznie na wiekszych predkosciach z praktycznego punktu, nie w kazdym miescie jest mozliwe. Gwaltowne przyspieszanie-tez uczone. Ósemka-jezeli szkola ma duzy placyk albo sporo miejsca obok lukow-instruktorzy tez ucza-wlasnie na poczatku aby nauczyc krecic kierownica:) Ze swojej strony uwazam,ze na egz.opocz luku (ktory niektorzy kursanci-o zgrozo-ucza sie „na krecenie na pacholki”) powinna byc nieprzewidywalna trasa krotka w slalomie do tylu. Ilez sie kazdy z nas naogladal zagubionych kierowcow,ktorzy gdzies wjechali i musieli wycofac…jechali plynąc od prawej do lewej….Ach i te parkowania krzywe pod marketami:)
Sensekhmet19 sty 2009 #
Iw, też najpierw pomyśl, a później… zapnij pas. Zanim dojdzie do stłuczki i znajdziesz się połamana pod deską rozdzielczą/wystrzelona przez szybę na ulicę. Nie wiem, skąd pomysł, że mam coś przeciwko kobietom-instruktorom, jeżeli mam coś przeciwko to właśnie z powodu uważania, że mam coś przeciwko… wyrażam się jasno?
Rozumiem problem nie trzymania toru jazdy, ale chyba jednak postawiłbym na bezpieczeństwo… swoje (sorry), bo przecież kursant już jest zapięty.
Anna RM04 lut 2009 #
Jednak stanę w obronie IW, nie tylko dlatego, że jestem kobietą, ale przede wszystkim dlatego, że mądrze dziewczyna pisze!!! Jestem Ratowniczką ;) i wiem, że pasy ratują wielokrotnie życie, jednak nie zawsze tak jest! Instruktor/-ka nie mają obowiązku jazdy w pasach i jest to dobre z tego właśnie względu, który podkreśliła koleżanka- łapią kierownicę wtedy, kiedy sytuacja tego wymaga chroniąc przed zderzeniem. Ale weźmy też pod uwagę jeszcze ten fakt, że kursanci na jazdach nie jeżdżą raczej jak Kubica i nie osiągają zabójczych prędkości w takim stopniu, żeby instruktor znalazł się pod deską rozdzielczą lub też został wystrzelony przez szybę jak to szanowny kolega raczył określić.
Maciej19 lut 2009 #
Czytam z uwagą i podzielam zdanie Ratowniczki za spostrzeżenia. Kolega Sensekhmet pisze(wbrew pierwszemu członowi swojej nazwy )bez sensu. Nie mam pojęcia czym się kolego zajmujesz ale jak uczysz to lepiej daj se spokój, fantazji czarnej Ci nie brakuje.
Damian29 maj 2009 #
Sensekhmet najlepiej jak byś trochę popracował jako instruktor a pozniej wyciągał wnioski. Przepisy zezwalają na jazdę bez zapięcia pasow osobie z boku kierowcy jesli jest instruktorem. I nie dziwie się. Pasy jedynie spowodują że ty podczas kolizji możesz czuć się bezpieczniejszy. Ale nie spowoduja unikniecia jej np. w postaci doskoku do kierownicy i szybkim przejeciu kierownicy od kursanta.