Eco-driving i eko-jazda to w tłumaczeniu na j. polski po prostu ekonomiczna jazda, czyli takie prowadzenie samochodu, aby spalał jak najmniej paliwa, a przez to koszty jego utrzymania były jak najniższe.
Oczywiście nikt nie każe nam ograniczać się do paliwa. Można starać się oszczędzać wszystko. Począwszy od silnika – na siedzeniach kończąc. Ja chciałbym jednak skupić się na oszczędności paliwa. Te kilka pomysłów, które za moment przedstawię nie dość, że pozwolą Wam zaoszczędzić kilka złotych, to jeszcze sprawią, że staniecie się bezpieczniejszymi kierowcami.
Jazda na luzie
Ta technika jazdy jest stara jak świat i przechodzi prawdopodobnie z pradziada, na dziada, na ojca, a następnie na syna. Niestety, w dzisiejszych autach nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Dodatkowo, jest szalenie niebezpieczna.
Produkowane obecnie samochody palą najmniej paliwa nie podczas jazdy na luzie, ale podczas hamowania silnikiem. Dokładniej, w czasie hamowania silnikiem silnik napędzany jest przez koła pojazdu, a dopływ paliwa jest całkowicie odcięty. Paliwo zaczyna ponownie płynąć do silnika dopiero – jak podaje tygodnik Motor – w okolicach 1300 obr/min., aby uniknąć zgaśnięcia silnika. Co ciekawe, to rozwiązanie techniczne znane jest juz od 25 lat i ma zastosowanie również w autach gaźnikowych.
Chcesz jeździć taniej? Przed skrzyżowaniem lub zakrętem zdejmij po prostu nogę z gazu i miej cały czas włączony bieg. Wciśnij sprzęgło i zredukuj bieg gdy obroty spadną do ok. 1500 na minutę. Rób tak aż do całkowitego zatrzymania się.
Przyspieszanie
O tym wie każdy. Ciężka noga nie sprzyja oszczędnej jeździe. Nogi potrafią być jednak ciężkie na różne sposoby. Niektórzy jeżdżą szybko i spalają mało paliwa – inni jeżdżą jeszcze szybciej i spalają jeszcze mniej.
Słyszałeś zapewne, że aby jeździć szybko i bezpiecznie, powinieneś jeździć płynnie. Podobnie powinieneś postępować jeżeli chcesz jeździć tanio. Rozpędzenie pojazdu wymaga dużo więcej energii aniżeli utrzymanie stałej prędkości. Staraj się zatem jak najrzadziej hamować i przyspieszać, jeżeli zależy Ci na paliwie.
143 komentarzy do artykułu “jazda ekonomiczna”
Komentuj:
Musisz być zalogowany aby komentować
drifter14 sie 2007 #
dużo wiedziałem ale z tą jazdą na luzie nie wiedziałem
Behe moto24 sie 2007 #
Dodam tylko, że bardzo dużo osób nie uświadamia sobie jak głupim pomysłem jest rozgrzewanie samochodu przed jazdą. Już dawno udowodniono, że 30 sekund w zupełności wystarczy, żeby rozgrzać auto do temperatury wystarczającej na ruszenie z miejsca…
Stojąc przed blokiem i kopcąc zużywamy bardzo dużo paliwa, bo auto chodzi na ssaniu. Poza tym zanieczyszczamy środowisko, a żeby tego było mało najszybszą metodą rozgrzewania samochodu jest jazda nie stanie w miejscu na luzie.
Przemyślcie to!
Szafirek26 paź 2007 #
Tak to mi już nauczyciel w technikum powiedział że przy silnym mrozie czy nawet jak jest zimno to 30 s i jazda jeżeli szyby pokrywa lud to najpierw skrobiemy a później odpalamy auto i jedziemy.
Z tego co mi mówił to takie stanie i rozgrzewanie silnika to zacieranie gdyż jak silnik jest zimny to na ściankach gładzi cylindrowych skrapla się woda która spłukuje olej i silnik się zaciera.
Oczywiście jeżeli ruszymy po 30s to silnik nagrzeje się szybciej dlatego gdyż jest pod obciążeniem.
admin21 lis 2007 #
Zapraszam do zapoznania się z rozwinięciem tematu ekonomicznej jazdy w artykule p.t. awaryjność a technika jazdy. Miłej lektury!
Sebastian06 gru 2007 #
Użytkownicy : Behe moto i Szafirek – błagam, zanim wypowiecie podobne teorie poczytajcie trochę i nie mam tu na myśli kolorowych czasopism tylko fachowej literatury.
W kwestii formalnej : nie chodzi mi o to żeby stać pod blokiem 15 minut z odpalonym silnikiem, natomiast gdzie udowodniono że 30 sekund wystarczy ?
Zawsze warto, szczególnie w zimie przynamniej 2 do 3 minut po uruchomieniu zimnego silnika zaczekać bez dotykania pedału gazu czyli zwiększania prędkości obrotowej aż olej z głównej magistrali dopłynie do każdego, wymagającego smarowania elementu silnika.
Pozdrawiam.
jakry27 gru 2007 #
Odp. na tekst Sebastiana:
jeśli istotnie zdarzy się tak, że silnik po odpaleniu i 30 sek. nie jest smarowany to przecież pracując na postoju również! Po pierwsze: podczas jazdy prędzej nagrzeje sie do temperatury właściwej dla stabilnej pracy. Po drugie: należy przyśpieszać spokojnie i przy zimnym silniku jechać jak najwolniej ale na wysokich obrotach, bo wtedy szybciej się nagrzeje, a olej znacznie lepiej rozprowadza się po wszystkich elementach – polecam przestudiowanie pojęcia „klin smarowy” (np. na http://www.sciaga.pl/tekst/31692-32-ooyska)
Sebastian27 gru 2007 #
Do użytkownika „jakry” – zanim zaczniesz czytać rewelacje na ściaga.pl spróbuj może podreczniki akademickie z zakresu budowy silników spalinowych ale musze innym oddać prawo do własnego zdania na każdy temat ( nie zawsze racjonalnego ) wiec ok.
W pracy na postoju zimnego silnika chodzi o to że nie jest on poddawany obciążeniom. Podczas jazdy silnik podlega obciążeniom, poprzez skrzynie biegów napedza samochód z całą jego masą, czyli istnieje subtelna różnica pomiedzy pracą silnika na biegu jałowym a silnika napędzającego masę około tony – prościej nie da sie tego napisac . Czyli pracując na biegu jałowym zimny silnik nie ulega tak dużemu wyeksplowatowaniu w wyniku niedostatecznego smarowania przez pierwszy okres pracy.
Pozdrawiam.
Damian02 sty 2008 #
należy przyśpieszać spokojnie i przy zimnym silniku jechać jak najwolniej ale na wysokich obrotach,
- po tym zdaniu spadłem z krzesła najlepiej odrazu po odpaleniu kręcoś do odcięcia haha no ludzie litości.
w okresie gdy jest powyżej zera stopni to 30 s spokojnie starczyn bo olej nie gest gęstyi szybciej sie rozejdzie całej magistrali.
natmiast zimą jestem zwolennikiem dłuższego grzania (1.5-3 min max) szczególnie silnika z turbospreżarką, która potrzeguje dobrego smarowania.
Wysokich obrotów należy unikać jak ognia w zimnym silniku, bo nie wychodzi mu to na dobre.
„Jakry” te bajeczki ze ściąga.pl sobie możesz darować.
ka05 sty 2008 #
To powiedz mi Sebastian, dlaczego nowe furmanki mają w instrukcjach obsługi że po zapaleniu masz od razu jechac (ale nie kręcąc silnika za wysoko), a nie czekac 3 minuty?
smacmkme14 sty 2008 #
damian: ciekawa teoria, uzywac turbiny w zimie.
Paweł29 sty 2008 #
Jesli macie w swich autach wskaźnik temperatury płynu chłodniczego, to odpalcie auto i obserwujcie,jak wskazówka przesuwa się przy staniu na postoju, jak szybko przy ruszaniu od razu (po około 10 sekundach) z miejsca…różnica będzie widoczna :-) A przeciez o to chodzi,żeby silnik i katalozator osiągnęły, jak najszybciej temperature roboczą. Stanie i grzanie na postoju powoduje spalanie bogatszej mieszanki paliwowo-powietrznej, co skutkuje szybszym zużyciem katalizatora… Nio i jak jadę, to o wiele szybciej robi się ciepełko w aucie, niż w tym, które grzane jest przez pół godziny pod blokiem :-D
gicek04 lut 2008 #
moim zdaniem odpowiedz na pytanie czy rozgrzewać silnik w zimie czy nie jest prosta. To zależy od tego gdzie będą przebiegać pierwsze setki metrów naszej jazdy. Jeżeli mamy stromy podjazd wyjezdzie z parkingu lub od razu włączamy się do ruchu i potrzebujemy szybkiego przyspieszenia lepiej jest rozgrzać silnik na postoju. A gdy mamy z górki lub też wykonujemy dużo manewrów parkingowych to grzanie na postoju jest bez sensu zadnego
karol05 lut 2008 #
Sterczenie i grzanie może przynieść jakieś kożyści w benzynowych autach tam spora część energi ze spalania jest oddawana do otoczenia (np.głowica) ale diesel jako maszyna działająca w obiegu sabatiego nagrzewa się za wolno i w tym przypadku zależnie od konstrukcji (N/A czy turbo) trzeba odpalić oskrobać szyby i powoli ruszać, można utrzymywać obroty w zakresie 2- 2,5 tyś ale (pomocny jest tu wskaźnik ciśnienia doładowania jakie zapodaje turbo) nie powodując przyrostu ciśnienie przez turbo żeby nie obciążać tego bardzo wysokoobrotowego mechanizmu.
W książce jaką się dostaje z samochodem jest napisane żeby odpalić i jechać – ok ale każdy ma własne zdanie i rozum, najlepszym rozwiązaniem tyle że drogim jest „webasto”.
Dostępność firm które produkują i rozwiązań jest ogromna problemem jest tylko czasem cena.
Yaper07 lut 2008 #
„…pamiętaj, że silnikowi należy w pracy pomagać tzn. przyspieszać przy obrotach, przy których dysponuje on jak największą mocą.”
Nie mocą tylko momentem obrotowym.
PS.
Niektore artykuly bardzo ciekawe. POzdrawiam.
ferruccio11 lut 2008 #
Oczywiście opinii jest wiele, ale zdecydowanie najlepsza i najprawdziwsza jest Sebastiana.
Nie chodzi o to żeby, w ciągu np, 2 minut przed blokiem auto się nagrzało, tylko o to żeby w ciągu 2 min olej dotarł do wszystkich elementów silnika, które wymagają smarowania.
A pewnie i 5 minut by nie zaszkodziło .
ps. ja i tak mogę mówić a ty pobiegniesz złą ścieżką ;d
ferruccio11 lut 2008 #
a propos większego spalania na luzie niż jadąc na biegu nie dodając gazu :
niedowiarkowie przekonali się gdy kupili samochód z komputerem pokładowym :
przykladowo dla silnika 1.9 TDI (105KM) na luzie wynosi ono 0,7l/100km podczas gdy jadąc na biegu i nie dodając gazu 0l/100km
ps. dla większych silnik to 0,7 się oczywiście nieznacznie zwiększa podczas gdy 0l/100km jest niezmienne
ps2. kto ma komp pokładowy to wie,
ps3. ja nie mam
u13 lut 2008 #
moim zdaniem również 30 sekund wystarczy, bieg jałowy nie jest wcale taki dobry dla silnika, poza tym „nie gazować” i to wszystko
fanka24 mar 2008 #
co wy tam wszyscy wiecie o spalaniu
Michu11 kwi 2008 #
Masakra jakie Wy bzdury tu wypisujecie. Ludzi poczytajcie fachowej lektury, tylko nie instrukcje obsługi do swoich samochodów. Proponuje poczytac o zatarciu silnika. Teoria o wysokich obrotach na zimnym silniku przerosła nawet mnie.
W glownej mierze chodzi o temperature, ona odgrywa tu najistotniejsza role, jezeli silnik dochodzi do optymalnej temperatury (czytaj rozprowadza olej itp) najwazniejsze jest nie przegrzewanie silnika by nie dopuscic do np powolnej smierci wtrysków. Zatem czym wolniej i rownomierniej silnik sie nagrzewa tym lepiej, szybkie osiaganie (wymuszanie) wysokich temperatur bez gotowego smarowania doprowadza do ekstremalnych temperatur w tłokach czego wasza wskazóweczka nie pokaze na desce rozdzielczej. Tu juz nie chodzi tez o zatarcie, o padajace wtryski ale multum innych elementów jak np zawór wolnych obrotów (silnik krokowy)-o dziwo tez pada przy piłowaniu zimnego silnika, pompe wspomagania, i inne elementy wymagajace smarowania. To ze olej szybciej sie rozprowadza na cieplym silniku – racja, tylko zanim on sie rozprowadzi przy zyłowaniu obrotów i zanim sie nagrzeje sciany cylindrow beda heblowac jak po betonie ;) Duza role odgrywa tez uzyty olej. Nie wiem dlaczego 90% kierowców nie wymienia oleju sezonowo co jest duzym bledem. No olej 10W40 wogole nie nadaje sie na zime natomiast na lato jest rewelacyjny. I odwrotnie, nalezy zwrocic uwage na lepkosc i dopasowac ja do temperatur na dworze. Poza tym inna historia z tym grzaniem silnika jest tez przy dieslu, inna przy Pb a zupełnie inna przy gazie. Jak myslicie dlaczego nowe instalacje LPG nie odpalaja silnika na gazie ?? Bo temperatura spalania gazu jest o wiele wyzsza niz benzyny i takie odpalanie na gazie to krzyzyk na droge dla silnika. Sprobujcie odpalac samochod, przelaczyc na gaz i zaczac szalec na 5 tys obrotow. A prawdziwe stanie sie przyslowie” Madry Polak pozkodzie” Pozdrawiam i prosze o merytoryczne i rzeczowe posty a nie dyrdymaly wytargane ze sciaga.pl.
czorny16 kwi 2008 #
Pytanie do Micha:
Czy posiadasz jakas literaturę na ten temat? (uszkodzenia, awarie, eksploatacja silnikow zs konkretnie) Najlepiej w formie elektronicznej. Chetnie zapoznam sie z tym tematem.
ps. jesli to mozliwe prosze o kontakt na priva
gg:2246493
remix16 kwi 2008 #
Michu: Dlaczego 10W40 nie nadaje się na zimę?
W instrukcji mojego samochodu jest napisane, że 10W40 stosujemy przy temperaturach nie niższych niż -25.
Ariel30 kwi 2008 #
z was wszystkich Michu ma racje. Najlepiej powoli rozgrzewać i stopniowo rozgrzewać silnik a olej wymieniać nie tylko co jakiś przebieg tylko również sezonowo. olej po zimie który pracował w ciężkich warunkach stracił swoją gęstość i lepkość a olej który pracował w lato w zimę też nie będzie w 100 procentach spełniał swoich funkcji smarujących . Pozdrawiam :)
lolo04 maj 2008 #
a propos luzu…
wszystko sie zgadza! tzn jadąc na luzie spala się nieco wiecej MINIMALNIE wiecej paliwa niż na dobrze dostosowanym do prędkości biegu
ALE jest jedno ALE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
moim zdaniem dość ważne ale, przejeździłem setki tysiecy kilometrów również w czasach gdy paliwo było na kartki jak i obecnie gdy samochody wyposaża się w komputery pokładowe…
to ALE to fakt że jazda na luzie to JAZDA a jazda na odpowiednio dobranym biegu bez gazu to hamowanie silnikiem! to dwie różne rzeczy tzn. wkładając przy prędkości ok 100km/h luz z lekkiej górki zajade bez dokładania gazu DUŻO DUŻO dalej niż wszyscy ci którzy bedą korzystać z biegów, bo tamci stracą w końcu prędkość i bedą musieli dodać gazu podczas gdy ja bede wykorzystywał mase rozpedzonego samochodu i w rezultacie palac minimalenie wiecej przejade dużo wiecej i suma sumarów spalę mniej, wieloktornie to sprawdziłem różnymi samochodami gaźnikami/multipoitami
hamowanie silnikiem i jazda na luzie to dwie RÓŻNE rzeczy!!
oczywiście luzu należy używać z głową (to oczywiste:) ale tak właśnie używany pozwala zaoszczędzić zwłaszcza w trasie nieco paliwa
pozdro!
Maniek06 maj 2008 #
Pragnę tylko nadmienić że wymuszone rozgrzewanie silnika prowadzi do nierównomiernego jego nagrzania, a co za tym idzie naprężeń w jego strukturze. W wyniku tego mogą pojawić się mikro pęknięcia albo i duże wyraźnie szczeliny czyli zniszczenie silnika.
Nikt też nie zwrócił uwagi na ilość obrotów podczas jazdy i postoju. Owszem podczas postoju silnik się wolniej nagrzewa, olej powoli rozprowadza ale i obciążenie elementów mniejsze bo nie ciągną całego auta i ilość obrotów mniejsza więc tarcie cylindrów to powiedzmy dla Pb 1700 (2x850rpm bo podczas jednego obrotu tłok przesuwa się w górę i w dół)przemieszczeń na minute, a podczas nawet wolnej jazdy powiedzmy 5000 (2x2500rpm)…
Ps. nie wiem jak wam ale mi wskaźnik temperatury pokazuje temperaturę… płynu chłodzącego…
maciej09 maj 2008 #
otóz to lolo – zdecydowanie dalej zajezdzesz na luzie z dużej gorki niz na biegu – więc gdzie ta róznica – moze w nowiutkich autach ale w 10-15 letnich to juz nie bardzo – ZASADA – GÓRKA – LUZIK I CZOŁGAMY SIE ILE DA DO 90 KM/H i w kolko macieju – najważniejsze to utrzymywac równa prędkośc – ona jest kluczowa – najlepiej 90 i praktycznie dotykac leciutko gazu wykorzystując wzniesienia terneu i tym podobne !!!
plus ciśnienie w oponkach
Andrzej14 maj 2008 #
Każdy ma rację z tym rozruchem samochodu w zimie ja twierdzę jednak że 30 sekund a potem jazda jest trochę za mała – proponuję 60 sekund i każdy model auta będzie ” zadowolony”
Na luzie nie powinno się jeżdzic wogóle tylko na wysokim biegu bez dodawania gazu.
karo_pi24 maj 2008 #
zgadzam sie z Michu w wielu sprawach, ze silnik trzeba podgrzewac stopniowo. a te wysokie obroty to totalna glupota, czemu nowe BMW zamiast wskaznika temperatury , pokazuja oboty do ktorych mozna bezpiecznie krecic??
ale z wlasnego doswiadczenie napisze ze , auto niekoniecznie jadac nagrzewa sie szybciej. zaobserwowalem ze moj samochod przy duzych mrozach szybciej osiagal temperature 25 stopni stojac , aniżeli jadac okolo 40 km/h przez miasto. pamietajmy ze jest tez cos takiego jak chlodzenie powietrzem, ktore podczas jazdy wzmaga sie, nawet stojac w korku silniki pracuja na biegu jalowym a temperatura wzrasta, choc tam chlodzenie powietrzem bardziej tyczy sie samej chlodnicy nizeli bloku silnika
karo_pi24 maj 2008 #
a zapomnialme dodac ,temperatura 25 stopni, to temperatura przelaczenia na gaz w moim samochodzie(latwe do zaobserwowania) i fakt ze na gazie samochod nagrzewa sie szybciej
Maciek03 cze 2008 #
Do lolo. Mówisz że przejeżdżasz setki kilometrów od parunastu/parudziesięciu lat. To gorąco Ci współczuje jazdy na luzie (szczególnie z góry). Ciekawe jak w sytuacji kryzysowej się zachowasz jak Ci coś stanie na drodze. Czy szybciej zredukujesz (bądź puścisz gaz) czy szybciej wrzucisz bieg z luzu. Dodam, że może się tak zdarzyć, że bieg nie wejdzie. I co wtedy???
Misiek15 cze 2008 #
Tak oczywiście każdy mówi o fachowej literaturze niepodając żadnego przykładu. Pewno jeździcie autami mającymi 15-20 lat czyli autami o innej technologii. W nich wasze teorie sie sprawdzają jak najbardziej. Spróbujcie czymś nowszym. Mama ma nową skodę fabię, jazda w stylu eko a w stylu normalnego Polaka to na korzyśc eko matula zaoszczędza około półtora litra mniej. Z dziewczyną mamy toyotę avensis. Sam nakłoniłem ja do jazdy w stylu eco, Spalanie w mieście spadło jej z około 9 litrów na niecałe 7. Kolega ma starego citroena ZX, jak zacząłem mu tłuc to na chwilę obecną około litr mniej pali w mieście. Ciągle zdobywa praktykę i sie uczy ;)
Teraz mi sie przypomniała historia jeszcze, mam znajomego który jeździ Volvo FM 12 460. W jego warunkach pracy spalanie wynosi teoretycznie 60litrów na 100 kilometrów. Jednak by zaoszczędzić sobie trochę paliwa potrafi spalić około 40 litrów. 20 wtedy ma do swojego diselka ;) On nie musiał sie uczyć w ogóle stylu eko, sam to po prostu rozumiał bo jest po technikum mechanicznym. Więc jeśli chcecie oceniać styl eco jako bzdura! To pierw zapoznajcie się z nim dokładnie, spróbujcie i wtedy oceńcie czy to chłam, kit i jedna wielka ściema. Tylko nie kłamcie, że spalanie wam nie spadło.
sly30 cze 2008 #
heh, co kierowca to taki mądry i ma najlepsze sposoby. ciekaw jestem ilu z was po przekręceniu kluczyka czeka tą minutę czy dwie „żeby się silnik dogrzał” lol
Ja21 lip 2008 #
karo_pi, jesli silnik jest niedogrzany to termostat zamyka obieg chlodziwa przez chlodnice i nic ci nie chlodzi silnika podczas jazdy. Michu, nie odpala sie na LPG ze wzgledu na reduktor.
Greg25 lip 2008 #
JA: Chyba chodzi o parownik … a nie odpala się na gazie dlatego że LPG spal się w fazie gdy zmieni swój stan skupienia z płynnego w gaz a dzieje się tak poprzez ogrzanie.
A czy ktoś mi odpowie na pytanie:
czy dotaczanie na biegu a nie na luzie autem, które ma zamontowaną instalacje gazową na przewodzie dolotowym ma sens ?
Pozdrawiam
haski26 lip 2008 #
Mam pytanie czy znacie sposoby na obniżenie spalania poza samą techniką eco jazdy.
Zwiększenie ciśnienia w oponach, zdjęcie relingów owiewek itp.
Zastanawiam się czy ma sens usunięcie wszystkich zbędnych elementów w celu obniżenia masy pojazdu?!
Np. usunięcie
-tylnej kanapy
-dywaników
-koła zapasowego na puszkę z klejem ktora pozwala podpompować koło
-zastąpienie felg stalowych na lżejsze
-zasłonięcie częściowe grilla
Może już ktoś z was przerabiał takie odchudzanie auta?
Czekam na wasze propozycje .
Serdecznie pozdrawiam
Arek28 lip 2008 #
…
- zrzucenie 10 kg
- a żona 20 kg
- obcięcie włosów i paznokci
- wyrzucenie nakrętek od wentylków?
prawie jak pro rowerzysta :)
www.opelastrag…09 sie 2008 #
Do wypowiedzi @ferruccio
W jaki sposób silnik pracując może nie zużywać według ciebie paliwa, jadąc na biegu bez dodawania gazu. Silnik nigdy nie gaśnie, a żeby pracował potrzebuje paliwa tak czy tak.
Zatem wskazanie spalania na zero jest pomyłką.
Zero wynika z tego, że pomiar zużycia paliwa realizowany jest poprzez określenie położenia pedału przyśpieszenia, a nie faktyczny pomiar ilości przepływającego paliwa. Znajdź mi przepływomierz paliwa w aucie.
A co do „jazdy na luzie” mam odmienne zdanie od wszystkich „fachowców” z mediów. Kierując się logiką moja teoria mówi tak:
Jadę np. 90km/h, puszczam gaz i co się dzieje – silnik trzyma obroty ok. 3500obr/min załóżmy. Kiedy w takiej sytuacji wrzucę na luz obroty spadają do 1000obr/min. Poniżej 50km/h spadają znowu do 800obr/min.
Jak ktoś przedstawi fakty, że silnik kręcąc się szybciej zużywa mniej paliwa jest dla mnie guru.
Moim zdaniem całą błędną teorię o zerowym spalaniu wymyślili ci, którzy mają komputer pokładowy w swoich autach, widzą właśnie wskazanie 0l/100km przy puszczonym gazie.
Moja teoria była sprawdzona na Astrze G 1.6 16V 100KM – na luzie miasto 7,5km/h
Dodam tylko, że oszczędna jazda to nie dla mnie. Wolę jeździć szybko i spalać 9 litrów w mieście.
artur15 sie 2008 #
do http://www.opelastrag...
ano w taki sposób, że podczas jazdy na biegu (nie wciskając pedału gazu, np. dojeżdżając do krzyżówki) silnik jest napędzany poprzez koła. dlatego nie potrzebuje paliwa. oczywiście – jak już zostało wcześniej napisane – żeby podtrzymać prace, poniżej 1300-1500 obrotów benzyna jest znów podawana. także czarów nie ma.
ale to się chyba tyczy tylko samochódów z komputerem pokładowym, czy nie?
te starsze „15 czy 20 lat” podawają paliwo tak czy inaczej, zgadza się?
Rysiek19 sie 2008 #
Uprzejmie informuję, że najlepszym sposobem na uniknięcie powyższych problemów jest unikanie zmian prędkości. W obecnej sytuacji jest to nieco utrudnione ze względu na sygnalizację, która mogłaby jednak działać wręcz przeciwnie tzn niemal całkowicie płynność zapewnić. Warunek: podanie kierowcom informacji o czasie pozostałym do zmiany koloru. Stosowane są gdzieniegdzie wyświetlacze cyfrowe pokazujące ten czas, ale uważam że najwygodniejszym byłoby pokazanie tego upływu poprzez umieszczoną nad standardowym zestawem kolumnę lampek gasnących po kolei (ściśle to 2 kolumny:czerwoną i zieloną ). Oprócz skutków bezpośrednich odczuwalnych przy istniejących pojazdach, umożliwiłoby się dzięki płynności dalekosiężne zmiany w transporcie miejskim, głownie związane z możliwością ograniczania prędkości bez wydłużania czasu podróży, jak również z możliwościa 2-3 krotnego odchudzania pojazdów miejskich.
i na zakończenie informacja smutna: nie macie szans, by tych wszystkich dobrodziejstw doświadczyć, gdyż od 1998 r władze blokują zastosowanie usprawnienia pod różnymi lipnymi pretekstami.
Wino20 sie 2008 #
Jak znam życie to info o czasie danego światła byłaby raczej wykorzystywana w stylu: „jeszcze zdążę”. A tak poza tym to jazda na luzie jest niebezpieczna i co najwyżej można sobie dojeżdżać w ten sposób do świateł 2-3 metry.
Zimą dobrze odpalić samochód i oskrobać szybki – w tym czasie silnik się trochę nagrzeje, olej się bardziej „upłynni” i zostanie rozprowadzony. Poza tym nie należy zapominać, że w skrzyni biegów również znajduje się olej, który po mroźnej nocy ma co najwyżej konsystencję gumy – co znowu powoduje zwiększone opory przy ruszaniu zimnym samochodem (i dlatego, wbrew temu co niektórzy mówią, przy przekręcaniu kluczyka należy zawsze wcisnąć sprzęgło, aby cały potrzebny prąd dostarczyć do rozrusznika bez niepotrzebnego obciążania dodatkowymi zbędnymi na ten moment urządzeniami).
Rysiek20 sie 2008 #
filozofia „jeszcze zdążę” może być skutecznie wybita z głowy fortoradarami, a poza tym obecnie, bez informacji o czasie jest i tak stosowana przez wielu powodując niebezpieczne wjeżdżanie na czerwonym (zamiast na żółtym i to rzadszego, w przypadku działania wskaźników ). Jeżeli chodzi o jazdę na luzie to chodzi właśnie o to, że można by jej uniknąć dzięki precyzyjnej informacji o czasie, która umożliwiłaby uniknięcie niepotrzebnego rozpędzania, czyli konieczności częstego później zwalniania .
ufo25 sie 2008 #
czy jadąc na luzie rzeczywiście koła napędzają silnik? to od czego jest skrzynia biegów? mi się wydaje że tak jest po puszczeniu gazu na biegu, a na luzie to toczysz się jako masa bezwładna. A 0l/100km na komputerze to dowód jak ludzie bezmyślnie ufają kawałkowi wyświetlacza. W takim razie najlepiej jest mieć samochód jak Fred Flinstone który odpycha się nogą.
Czas pozostały do zapalenia sie czerwonego światła nie ma sensu w przypadku sygnalizacji inteligentnej wyposażonej w przyciski dla pieszych i czujniki auta nadjeżdżającego z innej strony skrzyżowania.
Rysiek26 sie 2008 #
Taka pseudointeligentna tzw akomodacyjna sygnalizacja w postaci o której „ufo” pisze, jako niezdolna do zapewnienia płynności nie jest poważną alternatywą gdyż z założenia w sposób gwałtowny, nieprzewidziany blokuje jakąś drogę „bo z boku nadjechał inny pojazd” .
Pojazdy nie pojawiają sie nagle z nieba, a optymalizacja ruchu możliwa jest jedynie na jakimś obszarze i z uwzględnieniem przedziału czasowego dłuższego niż kilka(naście) sekund.
Wino27 sie 2008 #
Akurat spalanie nie zależy od obrotów silnika ale od wciśnięcia pedału gazu – hamując silnikiem z wysokich obrotów, spalanie jest znikome ale w ogóle, natomiast przyśpieszając z niskich obrotów np. 1500 – mając wciśnięty gaz do oporu – spalanie jest najwyższe. A zatem jeszcze raz – to pedał gazu i wielkość otwarcia przepustnicy decydują o wielkości spalania a nie obroty silnika.
Arek27 sie 2008 #
Wino: oczywiście nie masz racji. Owszem, ilość spalanego paliwa jest proporcjonalna do wciśnięcia pedału gazu (zwykle), ale mierząc to na jednostkę czasu – np. na minutę. A nas interesuje zużycie paliwa na 100 km…
Arek27 sie 2008 #
ufo: na luzie koła silnika nie napędzają i żaden komputer nie pokaże 0/100. Chodziło o jazdę na biegu, bez gazu.
ufo28 sie 2008 #
@ Rysiek: nie wiem jak u ciebie ale u mnie w mieście juz dawno takie są i sprawdzają się w jakimś tam stopniu, szczególnie w porach mniejszego natężenia ruchu, np w nocy nie stoisz jak kołek 3 min przed pustym skrzyżowaniem bo akurat masz czerwone
Wino28 sie 2008 #
Arek: przecież spalanie na 100km jest wynikiem średniego spalania z danego momentu w czasie jazdy – a za to odpowiedzialne jest jak operujemy pedałem gazu – przy agresywnej jeździe, trzymając pedał w podłodze, spalanie będzie znacznie wyższe niż przy ostrożnym operowaniem gazem; można to najprościej zaobserwować w samochodach z komputerem, który podaje chwilowe spalanie w litrach/100km oraz średnie zużycie wynikające ze średniej arytmetycznej chwilowego spalania.
Rysiek29 sie 2008 #
do Ufa: w jakim stopniu się sprawdzają ? podałeś szczególny przykład sytuacji nocnej gdy ruch jest względnie mały.
Nie chodzi o to by „nie stać jak kołek 3min” ale by (prawie) całkowicie wyeliminować hamowanie.
Rysiek29 sie 2008 #
do Wina: mocniejsze depnięcie po gazie może być uzasadnione, gdyż na ogół uzyskuje sie wówczas większą sprawność silnika (zwłaszcza w obecnych autach z za dużymi, do spokojnej jazdy, silnikami ) , warunek: rozpędzenie auta uzyskane w ten sposób będzie celowe tzn energia nie zostanie za chwilę zmarnowana przez hamowanie.
Arek29 sie 2008 #
Wino: wciskając gaz mocniej auto pali więcej licząc po czasie (na minutę), ale może palić mniej, licząc po drodze (na 100 km), bo mają więcej spalonego paliwa na minutę, mamy też więcej zrobionych km. Prościej ci już nie wytłumaczę.
Arek29 sie 2008 #
Rysiek mnie ubiegł – racja. Mówiąc praktycznie, punkt najlepszego spalania nie musi leżeć na jak najniższych obrotach, a powolne rozpędzanie samochodu na niskich obrotach i małej mocy nie jest wcale oszczędne.
Rysiek29 sie 2008 #
mówiąc ściślej: czasem może być, tzn w dieslach, których obszar max sprawnosci leży niekiedy ok 1500obr/min i blisko krzywej momentu maksymalnego-zwłaszcza w turbodoładowanych.
Takie dyskusje mają sens tylko gdy mamy mapy sprawności czyli charakterystyki uniwersalne silników -fakt, ze trudno dostępne.
Maciej29 sie 2008 #
Kolego ufo i kilku innych:
Sytuacja dotyczy silnika benzynowego na wtrysku. W przypadku innych nie mam wiedzy. Dojeżdżając np. do skrzyżowania i hamując silnikiem samochód nie spala nic i te 0 na wyświetlaczu jest jak najbardziej prawdziwe. W TAKIM MOMENCIE ZAMYKA SIĘ WTRYSKIWACZ I NIE LECI NAWET KROPLA BENZYNY. Już chyba prościej wytłumaczyć się nie da.
W sytuacji kiedy nie chcesz hamować silnikiem a oszczędzić np. jadąc z górki, wrzucasz najwyższy bieg i nie dotykasz gazu (Oczywiście nie wrzucaj piątki przy toczeniu się z prędkością 20km/h)
Wino29 sie 2008 #
Arek i Rysiek: chodziło mi o wyjaśnienie zależności wielkości spalania od stopnia wciśnięcia pedału gazu (a nie od obrotu silnika). I nie jest prawdą, że im szybciej jedziemy tym mniej palimy – jadąc przez 100km z prędkością np. 200km/h spalimy np. 20-25 litrów/100km, podczas gdy przejeżdżając ten sam dystans z prędkością 90km/h, spalimy np. 8-9 litrów/100. Każdy, kto ma jako takie pojęcie o motoryzacji, wie, że im wolniej jedziemy tym mniej spalamy – mniejsze opory toczenia i opory powietrza, mniejsze otwarcie przepustnicy itd.
Rysiek29 sie 2008 #
próba 1sza wyjaśnienia do końca:
przypomnienie
zużycie paliwa na jednostkę drogi=zużycie energii na jednostkę drogi * zużycie jednostkowe paliwa układu napędowego
wnioski wynikają na drodze dedukcji, wymienię kilka:
a. powyższy wywód Wina, może być słuszny albo i nie, a zależy to od tego do jakich prędkości został pojazd zoptymalizowany (choć to pojęcie nieco na wyrost w wypadku większości obecnych fur)
b. naprawdę oszczędna jazda wymaga zarówno ograniczenia energochłonności jak i stabilnej pracy silnika w optymalnym obszarze
c.warunki jakie panują na drodze powinny sprzyjać temu co pisze w punkcie b. i stąd konieczność rzeczywistego upłynnienia ruchu i specjalizacji zastosować pojazdów, a jak to osiągnąć już napisałem
ufo03 wrz 2008 #
@Maciej: może czepiam się słówek ale sam mówisz, że zdejmując nogę z pedału gazu odłączasz wtryskiwacze i ani kropla benzyny NIE JEST JUŻ PODAWANA, ale co z benzyną która jest już ‚w silniku’ ? przecież dopływ powietrza nie jest odcinany, od tego jest silniczek krokowy aby delikatnie otworzyć przepustnicę. czy zatem benzyna nie jest spalana? nie chcę być złośliwy tylko otrzymać rzetelną informację.
Wojtek04 wrz 2008 #
Nie ma benzyny jako takiej w silniku. Benzyna podawana przez wtryskiwacze jest natychmiast spalana, a gdy hamujesz silnikiem, to wtryskiwacze sa zamknięte i przelatuje tylko powietrze. Przepustnica i krokowy w silniku z wtryskiem steruje tylko przepływem powietrza.
Maciej04 wrz 2008 #
Wojtek ubiegłeś mnie
Pozdrawiam
ufo07 wrz 2008 #
no dobra a jak wrzucę jedynkę, dalej dwójkę i puszczę gaz, auto samo jedzie, nie gaśnie, mogę wysiąść i biec obok, to nie spala benzyny? na innych biegach nie próbowałem ;)
Maciej08 wrz 2008 #
Ufo.
Jeżeli, jak to opisujesz, wrzucasz dwójkę i wysiadasz z samochodu to oczywiste, że samochód spala benzynę. To tak samo jak na biegu jałowym tyle, że silnik jest bardziej obciążony bo napędza auto. W takim momencie komputer musi „powiedzieć” wtryskom lub wtryskowi z jakimi czasami mają się otwierać (ile benzyny ma wlecieć do silnika) aby silnik nie zgasł.
W sytuacji dotyczącej hamowania silnikiem czy oszczędzania paliwa, komputer wysyła informację do wtryskiwaczy, że mają się zamknąć;) i nie puszczać ani kropli benzyny bo Ty zdjąłeś nogę z gazu a obracające się koła poprzez przekładnię napędzają silnik. Działa to oczywiście do pewnych obrotów, poniżej których wtryski znowu się otwierają w celu utrzymania pracującego silnika (tak jak sam to opisałeś).
A co do tego Twojego wysiadania z samochodu… Nie próbuj tego na piątym biegu, bo się porysujesz ;D
ufo08 wrz 2008 #
nareszcie. dzięki!
Michał21 wrz 2008 #
Witam!
Moim zdaniem bezpośrednia jazda ekonomiczna (poza takim sprawami, jak np. prawiłowe ciśnienie w oponach, zrzucenie zbędnego bagażu, itp.) uzależniona jest od tego, co dzieje się na drodze, i tak:
1. Gdy musimy przyspieszyć, róbmy to jak najdynamiczniej, wciskając pedał przynajmniej do połowy. Wtedy prędkość zyskujemy szybko (nie tracimy zbędnego czasu i drogi na przyspieszenie oraz paliwa zużytego na utrzymanie obrotów silnika.
2. NAJWAŻNIEJSZE I CZĘSTO ZAPOMINANE: Nie utrzymujmy stalej prędkości, tzn. nie trzymajmy gazu wciśniętego, na prostych odcinkach bez przyspieszania i hamowania.
Wciskanie pedału w celu utrzymania prędkości powoduje zbędne spalanie benzyny potrzebnej na utrzymanie obrotów silnika.
To prawie tak, jakby jechać na luzie i wciskać gaz!!!!
W ostateczności ratuje nas włączenie wysokiego biegu, takiego, na którym opóźnienie spowodowane tarciem czy potrzebą utrzymania obrotów silnika jest jak najmniejsze: wiadomo, że silnikiem hamuje się szybciej na niższym biegu, niż na wyższym.
W celu utrzymania stałej prędkości ŚREDNIEJ należy przyspieszać a następnie puszczać pedał gazu bez zmiany biegu (na możliwie jak największym [ale nie mniej niz 1500obr/min]).
3. Na luzie jechać wyłącznie wtedy, kiedy przewidujemy, że nie będzie potrzebne hamowanie, czy zatrzymanie pojazdy lub wtedy, kiedy przewidujemy, że samochód sam (za sprawą tarcia) wyhamuje do skrzyżowania czy do samochodu stojącego przed nami.
4. Hamować silnikiem zawsze wtedy, kiedy to tylko możliwe, aby nie tracić energii na hamulcach.
5. Zmieniać bieg przed osiągnięciem momentu obrotowego (górna granica) lub 1500 obr/min (dolna granica)
stein22 wrz 2008 #
6. Nie jeździć na za wysokim biegu , silnik na 2 tyś obrotów przy wciśnięciu pedału do deski spali więcej paliwa niż silnik na 5 tyś obrotów przy delikatnym odkręceniu przepustnicy , silnik na niskich obrotach znacznie poniżej maksymalnej mocy i momentu przy odkręceniu przepustnicy na maksa nie ma mocy żeby jechać a więc dawkuje b. duże ilości paliwa.
Ps. Jazda z obrotami silnika poniżej 2tyś i wciśniętym gazem najzwyczajniej w świecie go zarzyna , znacznie bardziej niż na 5 tyś. Oczywiście mówię tylko i wyłącznie o benzyniakach.
Arek22 wrz 2008 #
Pierwsze słyszę, żeby jazda na stałej prędkości była nieekonomiczna. Jest dokładnie odwrotnie. Jadąc ze stałą prędkością pokonujemy opory tarcia i – przede wszystkim – powietrza (największe), bez żadnych dodatkowych strat. Oczywiście zasilamy też urządzenia auta, w szczególności klimę i nasze ciągle włączone światła.
Nic nie jest zużywane na „utrzymanie obrotów silnika”, co to za teoria???
Przekornie powiem, że w trasie najlepszym sposobem na oszczędną jazdę jest…. tempomat.
Rysiek22 wrz 2008 #
nieekonomiczność jazdy ze stałą prędkością tzn z utrzymywaniem stałego momentu silnika, rzeczywiście może w pewnych sytuacjach zaistnieć, a wynika z wyższej sprawności osiąganej przez silnik podczas chwilowych przyspieszeń, więc „dawkowanie” porcji energii z tą dużą sprawnością może okazać sie czasami ekonomiczniejsze.
Zjawisko występować może zwłaszcza w szczególnie nieekonomicznie zaprojektowanych pojazdach z silnikami niezdolnymi do sprawnej pracy przy mocach pobieranych przy prędkości stałej.
Wnioski wyciągnijcie na drodze dedukcji.
Michał22 wrz 2008 #
Przecież urządzenia auta są zasilane bez względu na wciśnięcie pedału gazu.
Pewna ilośc paliwa jest zużywana na utrzymanie obrotów silnika. Silnik sam się nie kręci i coś musi utrzymywać go w ruchu (albo paliwo, albo pęd – gdy mamy wrzucony bieg), zwłaszcza gdy chce się utrzymywac wysokie obroty.
Mówię o jeździe na stałej średniej prędkości, czyli w rzeczywistości prędkości oscylującej o np. 10km/h.
jery22 wrz 2008 #
Oj.koledzy,koledzy.przeczytałem wasze wypowiedzi na temat eko.Myslę że najbliżej mojej opini w tym temacie jest Michał w wypowiedzi z 21 wrzesnia.Ja ma Octavię 1.9 TDI na działkę mam 128km.Mój rekord to 3.9 litra/100 bagaż + 2 osoby(ok 210kg).Jechałem późno ok .23 rzadko musiałem się zatrzymywać.Średnia prędkość to ok.80 km/h
Rozpędzałem się do 90km/h,zdjęcie nogi z gazu prędkosć powoli spadała do 70km/h-ciągle na V biegu ,gaz 1/2 wciśnięcia do 90km/h(same zalety np.brak monotonności jazdy)
W/g mnie
-dynamiczne rozpędzanie ok.2000obr/min(zmiana biegu)
-jak najszybciej zmieniac biegi (czas przełączania)
-chodzi o to żeby w jak najkrótszym czasie wrzucić 5 bieg i jechać płynnie
-przewidując zdarzenia na drodze
-NAJWIĘCEJ PALIWA POCHŁANIA RUSZANIE
TRENING CZYNI MISTRZA
Ps.czekam na krytyczne wypowiedzi
Ps2 wszystko to praktyka-teoria tylko żeby sprawdzić to w praktyce
Rysiek23 wrz 2008 #
Gdybyś zamiast diesla 1.9 miał 0.9 spalanie mógłbyś „zejść” znacznie poniżej 3
Marek W.01 paź 2008 #
„Chcesz jeździć taniej? Przed skrzyżowaniem lub zakrętem zdejmij po prostu nogę z gazu i miej cały czas włączony bieg. Wciśnij sprzęgło i zredukuj bieg gdy obroty spadną do ok. 1500 na minutę. Rób tak aż do całkowitego zatrzymania się.”
Nie bądźcie głupi! Jeżdżę przy małym ruchu, więc spokojnie sobie na to pozwalałem. Po kilku miesiącach mechanik mnie zjechał za NIEUŻYWANIE HAMULCÓW, sytuacja się powtórzyła kiedy pojechałem na badania okresowe. Auto LEDWO przeszło ze względu właśnie na mało używane przez co słabe hamulce!
Rysiek02 paź 2008 #
Jeżeli w jakimś modelu rzeczywiście ten problem występuje, należy co jakiś czas czyli co kilka dni mocno depnąć by nie „odzwyczaiły” się od pracy, ale w taki sposób, by nie powodowało to znaczących strat energii (czyli m.in. ich zużycia )- praktycznie więc podczas wolnego toczenia się.
używając pojazdu z zawieszeniem malucha żadnych takich kłopotów nie miałem mimo że deptam b.słabo lub wcale.
fiacik25 paź 2008 #
Jeżdżę maluszkiem,skąd mam wiedzieć,jakie obroty ma silnik?Na wyczucie?Może mi ktoś odpowiedzieć?Z zainteresowaniem przeczytałam wszystkie wypowiedzi.
Michał28 paź 2008 #
Ja też jeżdzę samochodem bez obrotomierza. Bez problemu można nauczyć się wyczucia charakterystyki silnika. Nie wiem, jak to jest w maluchu, ale ja czuję, kiedy wartość momentu obrotowego jest największa, ale oczywiście nie jestem w stanie podać tej wartości.
Tak samo z obrotami najniższymi: gdy silnik w ogole nie ciagnie, to nie ma po co go gazować żeby się zebrał, tylko zredukowac bieg.
Czasami, gdy przesiądę się do innego samochodu zoobrotomierzem, to niestety go nie wykorzystuje, a co gorsze – denerwuje mnie to, ze nie slysze silnika. Nauczylem sie czuc silnik po tym, jaka jest czestotliwosc wydobywajacych sie z niego dzwiekow.
Jeżeli nie słychać silnika, a raczej zawsze słychać choć trochę, to trzeba się po prostu nauczyć, przy jakiej prędkości zmieniać bieg – prędkościomierz posiada każdy samochód ;)
RysiekK29 paź 2008 #
Jedynym wyjściem jest automatyzacja sterowania i przełączania biegów. Komputerek mając w pamięci charakterystykę silnika sam może określić moment przełączania. Powinno to być zrealizowane m.in/ przez wstawienie silnika elektr pomiędzy spalinówkę i skrzynię. Dodatkowe zalety to skrócenie czasu zmiany biegów, oszczędzanie synchronizatorów, możliwość jazdy czysto elektrycznej i eliminacja sprzęgła rozłącznego i możliwość zastąpienia oryginalnej spalinówki mniejszą.
Arek29 paź 2008 #
Konstruktorzy automatycznych skrzyń biegów już czekają na twoje pomysły :)
Adam01 lis 2008 #
Witajcie!
Prosze napiszcie jak wyglada sprawa hamowania silnikiem w samochodach z gaźnikiem. Posiadam Volvo 244GL 1983r i mam tam gaznik solex, prosty jak budowa cepa.
pozdrawiam
włodek01 lis 2008 #
Focus 1,6 , komputer pokładowy : wskazania na dojeżdżaniu na luzie od0,9 do 1,3 l/ 100 km
na biegu ( IV) 1,9 l/100 km . Jak to wytłumaczyć ? Mam ten samochód od lat i nigdy nie pokazywał zużycia 0 l/100 km.
RysiekK05 lis 2008 #
Do Arka : na obecnych producentów nie ma co liczyć, przynajmniej póki co. Oni już zmarnowali swą szansę by od kilkudziesięciu lat na takiej konwersji zarabiać. Koszt automatyzacji skrzyni + wymiany spalinóki na siln. elektryczny może się zmieścić poniżej 20 tys zł. Czy jest w Tym Kraju ktoś, kto potrafi dostrzec tą szansę na wielki biznes ?
Roman09 lis 2008 #
Czytam i czytam, wiele teorii niektóre słuszne, same bzdury.
Hamowanie czy na luzie ? – ciężko jest odpowiedzieć na ten temat. Hamowanie silnikiem daje mniejsze zużycie ale krótszą drogę jazdy. Na luzie pali więcej ale przejedzie dalej. W jeździe miejskiej moim zdaniem wygrywa hamowanie silnikiem, ale wszystko zależy od sytuacji drogowej.
Co do oleju na zimę 5W, 10W, 15W to nie czytajcie tylko tabelek jeżeli chcecie coś wiedzieć o danym oleju. Podkreślam danym, bo w specyfikacji techn. oleju jest taki parametr jak temp. krzepnięcia i każdy olej ma inne. Olej 10W może się okazać że przy -25 po prostu zamarza. Podstawowe parametry np. 10W40 określają olej tylko z wierzchu. To tak jak samochód osobowy, sedan, 1,8 – niby coś wiadomo ale co dalej :).
W zimę warto odpalić i chwilę poczekać, mam to przetestowane (zysk 1-2L), czas zależny jest od temperatury zewn. W czasie dużych mrozów można po np. 2min. ruszyć, ale wtedy jak najmniej operować gazem do osiągnięcia X temp. (im wyższa tym lepiej). Generalnie póki "ssanie" przestanie działać ( podwyższone obroty).
Każdy silnik ma inne parametry i ma określony maksymalny moment obrotowy przy określonych obrotach. Więc szybko i ekonomicznie zaleca się jeździć trochę poniżej właśnie tych obrotów.
Ktoś tu pisał że hamując silnikem, silnik nie może nic palić otóż jest w błedzie. Komputer po prostu odcina dopływ paliwa, wznawia wtrysk po osiągnięciu określonych obrotów ustalonych przez producenta. Jeżeli ktoś twierdzi że jadąc na biegu, bez gazu też nic nie pali bo mu tak komputer pokazuje też jest w błędzie, bo komputer nie pokazuje zużycia przy tak niskej prędkości.
Jack25 lis 2008 #
Mam Audiczkę 80 B4 2 litry na pełnym wtrysku, komputer na ssaniu(czyli jeszcze niedogrzanym silniku) pokazuje przy hamowaniu silnikiem ok. 2,5 do 2,9 litra, ale gdy tylko sie nagrzeje to przy tej samej operacji komp pokazuje 0,00 litra. I powiem Wam z mojego doświadczenia, że w użytkowaniu hamowanie silnikiem jest o wiele bardziej opłacalne. Sam to wykorzystuję
ed01 gru 2008 #
wszystko fajnie ,rozumiem.. ale ja mam maluszka ,to żeby go rozgrzać ile czasu mu dać ?? 30 sek. czy 10 min.?? i mój mąż mnie pyta kto mnie nauczył jazdy na luzie ? chyba ma rację ! :)
Wacopierz07 gru 2008 #
jak to wszystko czytam to myślę, że najlepszą receptą na wielkość zużycia paliwa jest: tyle zarabiać, żeby się tym nie przejmować
RysiekK11 gru 2008 #
no i właśnie by wyleczyć z takiego myślenia konieczny jest silnie progresywny podatek od emisji spalin
Jacek12 gru 2008 #
Ja Wam powiem, ja ile bym nie nalał do zbiornika i niewiadomo jak jeździł to auto i tak wszystko spali, jakie by to nie było. Pozdrawiam
Mandigal14 gru 2008 #
Siemka!
Ciekawa debata, miło się czytało Wasze (zwłaszcza niektóre) wypowiedzi.
Podzielę się również swoim skromnym doświadczeniem.
Po pierwsze – rozgraniczył bym hamowanie silnikiem od jazdy na "luzie". Obie te rzeczy służą ekonomiczności, ale wg. mnie każda z nich sprawdzają się w różnych warunkach, tj:
- podczas jazdy szosą preferuje luz. Jadąc na prostej drodze wg. mnie więcej zaoszczędzi się paliwa pozwalając pojazdowi toczyć się na biegu jałowym wytracając prędkość aż do żądanej wartości . Owszem, następuje wówczas pobór paliwa, jednak ubytek prędkości wskutek działania siły pędu okazuje się być tak mało znaczący, że możemy pokonać dystans, którego przejechanie przy odciętym dopływie paliwa (hamując silnikiem) w konsekwencji wymagało by ponownego rozpędzania pojazdu, zwiększając zużycie;
- podczas jazdy w mieście zdecydowanie preferuje hamowanie silnikiem. Zwyczajnie nie ma miejsca na 'toczenie się' używając biegu jałowego. Aby skutecznie się "bujać" – na luzie, należy uzyskać odp. prędkość, która z moich obserwacji przy rozsądnej jeździe występuje jedynie na drogach pozamiejskich. Oczywiście, ktoś może się uprzeć i twardo bujać się po miejskich asfaltach na luzie, jednak uznaje taką jazdę za zbyt mało dynamiczną jak na takie warunki, tj. gaz, stop – światła, gaz, hamowanie – zakręt, gaz, hamowanie – inne auta itp.
Po drugie, ważniejsze chyba nawet od techniki jazdy na biegu jałowym oraz hamowania silnikiem jest samo operowanie pedałem gazu. Z moich obserwacji wynika, ze to właśnie głównie od tego zależy ile nam nasze autko spali. Przy spokojnej jeździe tj. bez nadmiernej prędkości, przy równomiernym rozwijaniu prędkości, odpowiednim dla danego biegu/silnika, weźmie mi 8-9 gazu (1.3kat Polo '95+gaz). A tak jak sobie jeżdżę ostatnio, to i 14 wychleje :). Czyli decha, hamulec, decha, hamulec.
Oczywiście w ostatnim akapicie Ameryki nie odkrywam, bo to chyba jest jasne dla wszystkich, ale zauważam tendencje do niedoceniania odpowiedniego posługiwania się pedałem gazu. Nie chodzi tylko o niskie obroty i nie wciskanie gazu do dechy, ale też dobór odp. biegu i gospodarowania momentem obrotowym.
King02 sty 2009 #
Mam prawko od 16 lat ale szczerze – dopiero od niedawna uważam sie i za sprawnego (sportowego)ale i uprzejmego i ekonomicznego kierowcę….ZASADY ZŁOTE EKONOMIKI I BEZPIECZENSTWA 1.Zawsze na biegu – dojazd do skrzyzowania, normalny ruch itp.
2. Wynika z 1. hamowanie silnikiem
3. Odstep od poprzedzajacego
4. Przewidywanie warunków
5. Brak złości, wpuszczanie innych kierowców, uprzejmość
6. Jak najmniej hamulca, łagodne manewry7. Dobre gumy i mocne w nich ciśnienie – najlepsza ekonomiczność i trakcja EFEKTY? SPALANIE NAJNIZSZE Z MOŻLIWYCH
ZERO WYPADKÓW ANI SŁTŁUCZEK
Kier03 sty 2009 #
Ciekawy wątek. Szczególnie nt. czy dojeżdżać na luzie czy konsekwentnie redukując biegi hamować silnikiem. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, ale podczas lektury tego wątku nasunęły mi się dwie kwestie. Pierwsza – oszczędzamy na paliwie ale co np. ze sprzęgłem? Przecież redukując bieg nie puszczamy sobie ot tak – bo poczujemy mocne szarpnięcie – a tego nikt nie lubi, czyli pomału puszczamy sprzęgło konsekwentie go piłując – i to nie jest dla niego zbyt dobre. Druga rzecz, to co z wytrzymałością elementów mechanicznych – przekładnie etc., przecież jadąc np. 150-160 na 5. biegu i chcąc zredukować na 4. później 3. itd., to elementy mechaniczne pewnie pod masą aż trzeszczą, ponieważ dość porządnie obciążamy je mechanicznie.
Kier04 sty 2009 #
Jeszcze jedna rzecz – w wielu wypowiedziach padały odwołania na ,,literaturę fachową" – można prosić o podparcie się konkretnymi tytułami czy autorami?
zuwik04 sty 2009 #
Tyle teorii i tylko dwie kalorie…
Halo, bieg jałowy to NAJTRUDNIEJSZE dla silnika warunki pracy! Jest to praca mocno wymuszona (dlatego wymaga wzbogacenia mieszanki) i pozostawia najwięcej nagarów.
Olej po silniku rozprowadzony jest w 1-5 sekund (jak trwa to dłużej, to jesteśmy tydzień od zatarcia silnika).
Im bardziej spowolnimy nagrzewanie silnika (stojąc) tym więcej paliwa wydmuchamy przez nierozgrzane, a za tym skurczone pierścienie tłokowe.
A oleju po zimie nie trzeba wymieniać, silnik i tak 95% czasu pracuje w swojej temperaturze roboczej bez względu na to, jaka jest temperatura zewnętrzna.
gosc04 sty 2009 #
24 sierpnia 2007 # Dodam tylko, że bardzo dużo osób nie uświadamia sobie jak głupim pomysłem jest rozgrzewanie samochodu przed jazdą. Już dawno udowodniono, że 30 sekund w zupełności wystarczy, żeby rozgrzać auto do temperatury wystarczającej na ruszenie z miejsca… Stojąc przed blokiem i kopcąc zużywamy bardzo dużo paliwa, bo auto chodzi na ssaniu. Poza tym zanieczyszczamy środowisko, a żeby tego było mało najszybszą metodą rozgrzewania samochodu jest jazda nie stanie w miejscu na luzie. Przemyślcie to!jebnij sie w glowe jak masz imbecylu nastepnym razem rozpal sobie ognisko przed odpaleniem w zimie jaj ruskie to robia wzimie
RysiekK05 sty 2009 #
Problemy z niedogrzanym silnikiem wynikają głównie z tego że są one za duże do płynnej jazdy miejskiej wymagającej mocy kilku kW
zuwik05 sty 2009 #
Hahahaaha lol. Skoro jazda miejska nie wymaga mocy, czemu zużycie paliwa jest większe w mieście? :D
Nie ma problemów z niedogrzanym silnikiem w sprawnym aucie. Są takie jak masz za duża chłodnicę z innego auta, jak masz uszkodzony termostat, natomiast nagrzewanie się silnika po rozruchu jest normalnym zjawiskiem, więc nie jest PROBLEMEM. Kwestia podejścia do tego zjawiska z głową, czyli im szybciej nagrzejesz tym mniej stracisz.
A do pana od inżynierii materiałowej co mu się silnik nierównomiernie nagrzewa – konstruktorzy silników to wiedzą lepiej niż Ty i uwierz mi – przewidzieli takie zjawiska.
Ja05 sty 2009 #
Do zuwik: a to dlatego, ze moc zasadniczo wplywa na maksymalne osiagi auta podczas gdy w miescie korzystamy (przynajmniej teoretycznie) z predkosci maksymalnej 60-70 km/h. Zuzycie paliwa jest wieksze poniewaz jazda nie jest tak plynna jak w trasie, samochod pali najwiecej podczas ruszania, a czeste hamowanie i ruszanie tlumaczy zwiekszone zuzycie. Jesli silnik zbyt wolno wam sie grzeje zrobcie przeslone na chlodnice jak w starych autach, trzeba jednak wtedy caly czas kontrolowac temp. silnika.
RysiekK05 sty 2009 #
przypominam, ze oprócz strat energii przy niepłynnej jeździe, na wieksze spalanie wpływa jeszcze mniejsza rzeczywista sprawność większych silników przy małych mocach. Poza tym, ilości energii na rozgrzanie silnika, co chyba oczywiste, zależy od jego wielkości.
wniosek jest m.in. taki, że silniki spalinowe powinny być używane gdy pracują w sposób ciągły kilka(naście) godzin. Na krótszych dystansach (m.in większość dojazdów do pracy w mieście) powinny być używane elektryki.
Wniosek dodatkowy dla producentów silników spalinowych, związany z poruszonym na początku dyskusji problemem zużycia niedogrzanego, "niedosmarowanego" silnika: warto rozważyć zastosowanie akumulatora ciśnienia oleju umożliwiajacego podaawanie oleju od poczatku pracy, a moze nawet kilka sekund przedtem
…albo powrócić do łożyskowania tocznego i smarowania mgłą olejową.
zuwik06 sty 2009 #
Do Ja: z tego też powodu wg zasad Eko-Drivingu (o którym tu mowa) bez względu na moc silnika należy używać 2/3 możliwego do uzyskania momentu obrotowego, czyli krótko mówiąc deptać, do uzyskania prędkości przebiegowej i utrzymywać ją przy użyciu najwyższego możliwego biegu. Natomiast przy ruszaniu ze świateł używa się większej mocy niż w trasie i to determinuje większe zużycie paliwa, pośrednio to samo można ująć jako niepłynną jazdę. Bezpośrednio – niepłynna jazda wymaga użycia większej mocy. Aby zrozumieć założenia eko-drivingu należy nazywać rzeczy po imieniu.
Do RysiekK – jak wcześniej wspomniałem, smarowanie zimnego silnika nie jest problemem, każdy sprawny silnik jest gotowy do jazdy z chwilą, w której znika kontrolka cisnienia oleju – od tego momentu do nasmarowania wszystkich elementów mija dosłownie chwila. Wiele silników jest już nasmarowanych nim zakończy się faza rozruchu.
RysiekK06 sty 2009 #
Sęk w tym, co dzieje się do tego momentu. Wówczas właśnie ma miejsce największe zużycie. Problem staje się poważny z chwilą zastosowania systemu start&stop często wyłączającego spalinówkę.
zuwik06 sty 2009 #
Oj bez przesady. Zimny silnik jest poluzowany, bo materiały się kurczą. A stal po stali nie ma tak dużego tarcia. Co innego brak smarowania rozgrzanego silnika przy 3000 obr/min.
Co do stop&go – olej nie spływa z układu smarowania natychmiast, to tak jakbyś miał wydmuchać wodę z pustej rurki z wodą w ustach albo wydmuchać wodę z zalanej rurki (bardziej obrazowo nie umiem). I zaufaj mi, skoro producenci samochodów montują te systemy w samochodach, wiedzą co robią.
RysiekK06 sty 2009 #
Do skutecznego smarowania nie wystarczy obecność oleju, potrzebne jest ciśnienie. Co do zaufania w istniejące rozwiązania, to do istniejących producentów w temacie ekonomi nie można go mieć
zuwik06 sty 2009 #
Ciśnienie jest po to, by olej dostarczyć i zapewnić wystarczającą jego wymianę (odprowadzenie ciepła). Mylisz się człowieku małej wiary. Zostaw to inżynierom.
PS. Jakbyś się dowiedział jakie silniki przechodza próby przed wejściem do produkcji i jak je znoszą, Twoje teorie (a bardziej filozofie) by osiwiały. Wg nich każdy silnik zatarłby się w mgnieniu oka.
RysiekK07 sty 2009 #
Nie w mgnieniu oka, ale w znaczący sposób szybciej niż w przypadku unikania częstych rozruchów (albo środków zaradczych o których pisałem).
W sprawie znaczenia ciśnienia oleju: sugeruję nabycie podstawowych informacji na temat smarowania hydrodynamicznego (tym skuteczniejszego im szybsze obroty) , hydrostatycznego, a przede wszystkim na temat różnicy między tarciem płynnym (występującym o ile powyższe zjawiska zachodzą) a suchym w czasie rozruchu.
Większość dotychczasowych silników nie była przewidywana do pracy z naprawdę częstym wyłączaniem czyli np. przy każdym zatrzymaniu.
Co do mej małej wiary: owszem nie mam jej ani trochę w temacie tego czy obecnym producentom naprawdę zależy na radykalnym obniżeniu zużycia elementów aut.
aro09 sty 2009 #
A ja mam jedno pytanie, przyklad z zycia:)
Mam golfa 1.6 z wielopunktowym wtryskiem paliwa…… Na biegu jalowym na postoju mialem obroty 650 – 700/min, podczas jazdy na luzie ok. 800….
Ostatnio przy okazji naprawy mechanik czyscil mi przepustnice i adaptowal ja tak ze teraz stojac w miejscu na luzie mam 1000 obr/min, a podczas jazdy, jadac na luzie 1200….. Czy z takimi obrotami bede mial wieksze czy mniejsze spalanie niz poprzednio przy 800obr/min, czy moze nie ma to wplywu? Dzieki za pomoc!
SpideR12 sty 2009 #
Hamowanie silnikiem… Z tej teori wychodzi mi to tak (oprocz hamowania przed skrzyzowaniem):
jade 100 km/h, puszczam gaz i czekam az zwolni do okolo 96 km/h, potem delikatnie przyspieszam do 100 i tak w kolko – na prostej drodze przejedzie sie jakies 150 metrow bez gazu przy tej 4-ro km roznicy w predkosci.
Czy w tym wypadku oszczedzam paliwo czy nie…
pozdro.
RysiekK12 sty 2009 #
prawdopodobnie tak, ze względu na to, że w fazie przyspieszania silnik osiągnie wyższą sprawność niż przy utrzymywaniu prędkości stałej (w przypadku niezoptymalizowania napędu do tejże prędkości )
hmmm15 sty 2009 #
My polacy mamy jeden problem, zawsze uwazamy ze jestesmy najlepsi i najmadrzejsi, mam prawojazdy zaledwie 2 lata a w tym czasie zrobilem okolo 500 000 km poczatkowo autko z silnikiem 1.6 na gaz spalanie 11-12 l/100km potem, jezdzilem benzyniakiem 1.0 spalnie poczatkowo 7-8 l/100km po pewnym czasie obycia sie z autem i zdobyciu doswiadczen spalanie <5.3 l/100km obecnie jezdze dieslem 1.9 bez turbiny, spalanie okolo 5 litrow i wydaje mi sie ze wszystkie teorie filozofow biora w leb bo to wszystko zalezy w 90% od kierowcy i mowienie ze im wolniej sie jedzie to auto pali mniej to totalna bzdura, , kolega ktory jezdzi w tej samej firmie co ja, robi podobna ilosc kilometrow, jest zawsze najszybciej z nas wsyztskich na bazie a spalanie w jego fiacie doblo z silnik 1.9 wacha sie miedzy 3.6 do 3.9 l/100km dodam ze jezdzimy w dzien od 7 rano do 23 czyli czesto stoimy w korkach.
Ja15 sty 2009 #
Swiete slowa, szegolnie jesli chodzi o ta powolna jazde. Niedawno sprawdzalem tabele dla swojego samochodu i odkrylem, ze najmniejsze spalanie ma przy 90km/h.
RysiekK16 sty 2009 #
Gdybyście uważnie przeanalizowali doychczasową dyskusję, to rozumielibyście że te wyniki spalania wynikają stąd, że te pojazdy maja napędy przystosowane do prędkosci znacznie powyżej owej 90-tki
, a nie do płynnej jazdy z niższymi.
..i nie są to "teorie filozofów" lecz wnioski wynikajace wprost z danych doświadczalnych.
Anonim20 sty 2009 #
fiat doblo 1.9 spalanie max 3.9? To albo ten fiat jeździ cały czas na lawecie z włączonym silnikiem, stąd to spalanie, albo twój kumpel musi napisać do fiata o jakąś nagrodę czy wyróżnienie
Anonim20 sty 2009 #
Dobra już wiem, doczytałem, jeździsz 2 lata i zrobiłeś, pewno też jakimś doblo, w 2 lata 0.5 mln km., tak jak wspomniałeś. Tchnęło mnie to też i sobie obliczyłem, i w miesiącu robisz ok. 20,8 tyś km :), czyli biorąc pod uwagę że z tego samochodu nie wysiadasz i jeździsz 30 dni w miesiącu wychodzi ci średnia dzienna 694 km :) i znalazłem sobie rozwiązanie mego problemu, wasza firma przewozi samochody koleją a wy je przepalacie i stąd ta średnia max 3,9l./100km.
Ludzie! błagam!, jak już wyrażacie jakieś swoje doświadczenia to róbcie to w miarę rzetelnie bo tacy ludzie jak ja takie bzdety czytają, a to zniechęca do czego kolwiek
Pzdr wszystkich
hmmm28 sty 2009 #
Wlasnie o tym pisalem. Wszyscy sa najmadrzejsi. Ja jezdze ceitroenem berlingo akurat ale mniejsz z tym i moje spalania jak napisalem to okolo 5 litrow co wydaje mi sie ze nie jest niskie jak na auto ktoro jest zapalane rano i clay dzien jezdzi. Kolego prawie dobrze obliczyles jezdzimy w firmie kurierskiej, ja mam trase na 850 km ale jezdzimy tylko od poniedzialku do piatku. W sezonie na weekend wpadala jakas jazda busem ale to inna bajka. Doblo teraz ma rok czasu, bylo kupione nowe, silnik 1.9 multijet i zanim zaczniesz bezpodstawnie podwarzac to co ktos napisal to pojedz do fiata i sie dowiedz jakie moze byc minimalne spalanie tego auta. Pare razy robilem jego trase on ma pod 900 km i nie udalo mi zejsc doblem ponizej 4.3 a mimo to wracalem godzine pozniej niz on, nie wiem w jaki sposob mu sie to udaje ale fakt jest taki ze ma takie spalanie. Pamietam jak przed zima zalozyli mu na tyl i przod jakies opony takie na chwile zeby do zimy dolatal a byly one jakies z ideksem ze ciezarowe czy cos to mu palilo kolo 4 potem zminili na zimowki i znow schodzil ponizej 4.
Piotras03 lut 2009 #
Zrobiłeś 500.000 km w 2 lata??? Chyba pogubiłeś się z zerami!!! Pracuję na autobusach zawodowo i żeby zrobić 500.000 potrzeba 5-6 lat minimum.
SpideR03 lut 2009 #
heheh 500.000 km w 2 lata hahahah, „teoretycznie” jest to mozliwe jezeli jezdzic 7 dni w tygodniu robiac po 700km dziennie – w praktyce nie realne… 2 lata to 730 dni x 700 km dziennie = 511.000 km hehehe, takie rzeczy tylko w erze. 5-6 lat jak kolega nizej napisal byloby realniejsze. pozdro.
piotrpb06 lut 2009 #
witam ja posiadam volvo s40
benzynę 1,8 115km dosyć słabą która max moment ma przy 4100 obrotach
a pali mi od 8 w trasie do ok 14 w mieście
jak jezdzę 50%/50% to mi średnio pali ok 12l
jak ubniżyć zużycie?
jak wyprzedzam rozumiem ze musze zredukować z 2 biegi i miec przynajmniej 3000 obrotów ale jak jade ze stałą prękością np 70-80kmh to na jakich obrotach jechać
kiedy najmniej pali i sie silnik nie psuje? 1500? to dobre obroty
słyszalem zeby w benzynie nie schodzic ponizej 2000?
i ze najmniej pali przy 2000-2500? to jak wkońcu jechac an 4 biegu i miec 2100 czy na 5 biegu z 1600 obrotami?
biegi zawsze w nim zmieniam przy ok 2500-3000 obrotach a pali średnio 12l
SpideR07 lut 2009 #
Strasznie duzo Pali Ci to Volwo, ja mam Corolle 1.8 i na trasie spala 5,5 a w miescie do 7,5 na klimie, ogolnie moj styl jazdy waha sie miedzy 1500 a 2500 obrotow. Jezeli masz prosta droge i nie przyspieszasz gwaltownie to lepiej jechac na 5 biegu i miec male obroty ale jezeli bedziesz chcial przyspieszyc albo bedziesz dusil pod gore na niskich obrotach to automatycznie komputer bedzie dobieral inna mieszanke aby uzupelnic moc. Duze spalanie wiaze sie takze z technika ruszania i hamowania, startujesz na lekkim gazie a hamujesz silnikiem – podczas hamowania silnikiem zostaje odciety doplyw paliwa wiec oszczedzasz ale przy takim spalaniu jak masz w Volwo to niewiem ile mozna zaoszczedzic, chocbym niewiem jak jezdzil to nie spale 14l na miescie, na trasie jezdze miedzy 80-110km/h. Pozdro i zycze mniejszego spalania :))
piotrpb07 lut 2009 #
jechać na niskich obrotach tz jak niskich?
2500, 2000, 1800, 1500, 1200?
słyszałem ze benzyną nie wolno schodzic ponizej 2000
bezpiecznie dla silnika jechać przy 1500?
kiedy auto pali najmniej przy jakich obrotach na prostej i równej drodze?
żuwik07 lut 2009 #
Jazda poniżej 2000 obr/min była niezalecana, ale w archaicznych gaźnikach, bo nie dawały wtedy odpowiedniego rozpylenia, co groziło spalaniem stukowym :) W obecnych wielopunktowych układach wtrysku możesz zejśc nawet poniżej 1000obr/min i nie grozi to uszkodzeniem silnika. Oczywiście nie ma to sensu ani ekonomiczne nie jest. Ja jeżdżę dość starą jednostką 2.0 12V dość wysokoobrotową, ale jak nie muszę przyspieszać, jadę na piątce w obrotach 1400-1500.
RysiekK07 lut 2009 #
To, że przy niskich obrotach wtryski poradza sobie z utworzeniem mieszanki nie zmienia faktu że są one niekorzystne ze względu na niedostosowanie układów smarowania do zapewnienia wówczas właściwego smarowania ( co można zminić ich konstrukcją ) i ze względów termodynamicznych (nie dotyczy diesli) co juz zmienić trudniej
żuwik08 lut 2009 #
Układ smarowania radzi sobie z biegiem jałowym więc luz.
Termodynamicznie faktycznie nie są to warunki najlepsze, ponieważ określoną moc uzyskasz z większej dawki paliwa, a maksymalnej mocy nie uzyskasz. Jednak sprawność to ilość KM na 1g spalonego paliwa, ekonomiczność to uzyskać jak najwięcej KM z 1g paliwa, ale jak nie potrzeba nam mocy (utrzymujemy prędkość) chodzi nam o niskie spalanie, a to jest tym niższe, im mniej jest cykli pracy, czyli im niższe obroty. Prawdziwość tego co piszę jest łatwa do zauważenia w samochodach z komputerem. Pojedź tą samą drogą z tą samą prędkością na 4ce i 5ce. Mocy potrzebujesz tyle samo, na 4ce będziesz na korzystniejszych obrotach, ale mniej spalisz na 5ce.
piotrpb08 lut 2009 #
aha to jak jezdzić schodzic ponizej 2000 i jezdzic z obrotami 1500 czy raczej nie
auto nie ma wtedy duzych obciązen układu napędowego i sie nie spuje?
slyszalem ze taka jazda grozi szybkim zużyciem auta
jak chce jezdzic ekonomicznie to przy ilu obr zmieniac biegi i przy ilu obr jechac jednostajnie?
biegi przy 2500 a jednostajnie przy 1500?
Ja08 lut 2009 #
Podaj symbol silnika, jak uda sie znalezc wykres momentu i mocy to moze sie czegos dowiemy ;)
piotrpb09 lut 2009 #
1731ccm 115km B4184S
Ja09 lut 2009 #
Z moich poszukiwan wyszla dupa, niemniej jak na moje oko autko pali zbyt duzo. Po pierwsze udalbym sie gdzies na badanie z komputera pokladowego, najczesciej powodem zlej pracy silnika jest w pierwszym rzedzie elektronika z czego na pierwszy ogien ida czujniki temp. paliwa/powietrza. Co do uzytkowania samochodu, a wiec takze zmian biegow radze isc do zrodla, a wiec: http://www.v40.pl/forum ;)
SpideR11 lut 2009 #
do wiadomosci „piotrpb”
czlowiaku, jak bedziesz osbie zadawal pytania czy jezdzic na obrotach 1400 czy 1500 to chyba wpadniesz w paranoje, z mojej oceny wychodzi na to ze jezdzisz tym autem ledwie 2 tygodnie a prawo jazdy masz moze miesiac – bez obrazy oczywiscie. do auta podchodzi sie jak do kobiety – powoli i z lekkim dystansem :). jak bedziesz patrzyl na obroty czy przypadkiem nie przekroczyles to gwarantuje Ci szybki wypadek :) autko trzeba wyczuc, nie walic po gazie i nie dusic na wysokich biegach, poprostu musisz wyczuc to zeby silnik pracowal swobodnie czyli w granicach 1300-2000 obrotow. Uczenie sie na „tepego” nic tu nie pomoze i nikt nie nauczy Cie jazdy tym bardziej matematycznej bo w pewnych momentach na drodze nieda sie oszczedzac. Jak idziesz po duzych schodach to biegniesz czy idziesz spokojnie tak zeby w polowie nie pasc ze zmeczenia i liczysz wtedy ilosc krokow na sekunde czy przypadkiem za szybko nie idziesz? W jezdzie jest tak samo, jak masz prosta droge to mozna smialo jechac na obrotach okolo 1500 i delikatnie naciskac gaz aby przyspieszac, redukujesz jak chcesz gwaltownie przyspieszac i tu nie szukaj oszczednosci bo cos za cos i pod gore tez nie zaoszczedzisz… chyba ze uzyjesz wody jako paliwa ;))) Reasumujac, osobiscie bardziej przykladam wage do rownej i spokojnej jazdy z zachowaniem logiki panujacej w silniku jak i sytuacji na drodze i nie patrze na obrotomierz lub na komputer aby zobaczyc czy oszczedzam czy nie. W pewnych technikach jazdy trzeba sobie wyrobic odruch i uzywac go tak aby pasazer nie zauwazyl roznicy w jezdzie, w tedy kazdy mysli ze jezdzisz normalnie a Ty wiesz ze oszczedzasz… Temat jest baaaaaardo dlugi do rozwazania i mozna tu sterty linijek pisac o eko jezdzie ale wszystko zalezy od stylu kierowcy i biloda oraz sytuacji na drodze, nie przedkladaj spalania nad bezpieczenstwo bo to moze sie nie oplacic w pwenym momencie. A jak autko pali 14 to jedz na warsztat i nich komputer wyreguluja bo dzisiejsze bolidy z tym silnikiem tyle nie pala… pozdo
piotrpb12 lut 2009 #
prawko mam juz od 5 lat ale wcześniej nie jezdzilem autem wcale, tylko okazyjnie
a teraz sobie kupilem swoje i chodzi mi jedynie o prostą drogę jak sobie jade nią powiedzmy 70km/h to jakie obroty lepiej trzymać blizej 1500 czy 2000 ale juz sie dowiedzialem
obroty 1500 nie męczą silnika?
chcialem sie spytać Ciebie czy jazda z obrotami max tz kręcenie auta aż do końca skali w obrotomierzu jest bezpieczna dla silnika? duzo ludzi tak jezdzi wsiadają do zimnego auto i go katują aż do odcięcia na zimnym silniku
Spider14 lut 2009 #
Lepiej na 1500 jechac, nic sie nie stanie, a z tym rozgrzewaniem silnika na wysokich obrotach to juz lekka przesada ;)) chyba ze komus zalezy na szybkiej wymianie peknietej glowicy :) silnik musi nabrac troche temperatury – chocby 30-40 stopni aby osiagnal pelnie pracy, na zimnym silniku raczej jezdzi sie delikatnie, nie wyobrazam sobie sexu na sucho, trzeba poczekac chwile az wszystko bedzie w normie :)))
piotrpb15 lut 2009 #
ale czy w benzynie na 1500 obrotach auto nie spali wiecej niz na 2000 obrotach?
żuwik15 lut 2009 #
Poniekąd. Zależy o co dokładnie pytasz.
Przy tak niskich obrotach sprawność jest na tyle mała, że spalasz więcej paliwa by uzyskać określoną moc. Ale mamy tu dwie sytuacje:
Jazda na obrotach 1500 i 2000 na V biegu – w tej sytuacji przy 1500obr/min jedziemy z prędkością 1/4 mniejszą niż przy 2000, jadąc na 1500 spalasz mniej paliwa, ale i prędkość jazdy jest mniejsza, przez co wyliczone średnie spalanie (czyli nie spalanie na moc a spalanie na przebieg) będzie większe przy 1500 obr/min (choć też niekoniecznie, zależy to od zestopniowania skrzyni i przebiegu momentu, ale często tak właśnie jest, choć u mnie akurat nie).
Jazda na obrotach 1500 na V biegu albo 2000 na IV biegu – załóżmy, że skrzynia jest tak zestopniowana, że te dwie sytuacje dadzą dokładnie tą samą prędkość samochodu. Mniejsza o 1/4 ilość cykli spalania przy jeździe na V biegu skompensuje stratę sprawności związaną z niższymi obrotami i suma sumarum – spalanie będzie niższe.
RysiekK15 lut 2009 #
ilość cykli spalania na jednostkę drogi nie „kompensuje spadku sprawności” – to w sensie pojęcia niezależne wielkości. Jeżeli na 5tce w okreslonych warunakch spala mniej to oznacza po prostu że dla danego poboru mocy silnik większą sprawność przy niszych obrotach i wyższym momencie.
Dyskusja zaczyna zmieniac się w bezwartościowe dywagacje. WArtościowe będą gdy ktoś zdobędzie dane jak charakterystyka uniwersalna jakiegoś silnika i opory ruchu określonego pojazdu
żuwik15 lut 2009 #
Nie stawiam tych wartości i nie porównuję, po prostu więcej się zaoszczędzi przez zmniejszenie cykli niż straci przez spadek sprawności. Prędkość i opory zostają te same, gdy rozpatrujemy drugi przypadek, więc nie grają tu roli.
W przypadek pierwszy najbardziej zamieszana jest faktyczna prędkość auta, niż jakiekolwiek sprawności i opory.
Tak więc nie wiem o co Ci chodzi, oraz czemu miałoby to być bezwartościowe.
RysiekK15 lut 2009 #
spróbuję prościej: jeżeli dzieki zmianie przełożenia przy niezmienionych innych parametrach ruchu sprawność wzrosnie X razy to równiez X razy spadnie zużycie paliwa na jednostkę drogi NIEZALEŻNIE od tego jak zmienią się obroty silnika.
Bezwartościowości dotyczy przypuszczeń bez posiadania pomiarów n.p. czy sprawność lepsza przy 1500 czy przy 2000 (trzeba jeszcze okreslić przy jakich mocach ). Obserwując wskazania komputera wydzimy tylko fragmentaryczną informację.
piotrpb18 lut 2009 #
moze inaczej niech napiszą ci co mają automaty jak jadą benzyną ze stałąprędkością to macie 1500 czy 2000 obrotów
żuwik18 lut 2009 #
Rysiekk Ty piszesz o sprawności całego ukł. napędowego, czyli silnika i przekładni, ja o sprawności silnika, z której wynika charakterystyka uniwersalna, skoro o niej wspominasz to liczę na to, że wiesz co to jest.
RysiekK19 lut 2009 #
Nie, o sprawności samego silnika, zakładając niezmienność sprawności reszty układu przeniesienia napędu. To uproszczenie, ale dopuszczalne w wypadku zmiany biegu między 4ką a 5tka przy prędkości stałej. Jedynie w wypadku skrzyń tzw przelotowych na 4ce może być zauważalnie wyższa sprawność ze względu na bezpośrednie sprzęgnięcie wałów i odciążenie zębów.
żuwik19 lut 2009 #
No jest w tym racja, muszę sobie to dobrze przemyśleć :) Chyba faktycznie pokusiłem się o zbyt duże uogólnienie sprawy.
Arek20 lut 2009 #
Sposób rozumowania Ryśka, uwzględniający po prostu sprawność silnika (i tylko sprawność) jest najwłaściwszy i dałby od razu pewną odpowiedź. Jest jednak bezużyteczny, bo wykresów sprawności nie mamy i nadal nic nie wiemy. Dlatego fajnie byłoby jednak pokusić się o przewidywanie spalania na podstawie innych parametrów. Wydaje się, że sprawność silnika musi być w prosty sposób skorelowana z obrotami silnika (czyli liczbą cykli) i momentem obrotowym silnika. Przypuszczalnie maleje wraz ze wzrostem obrotów, a rośnie wraz ze wzrostem momentu – to oznacza, że jest gdzieś ten złoty punkt, gdzie obroty są jeszcze na tyle małe, ale moment już na tyle duży…
Oczywiście różne obciążenie silnika wszystko nam pozmienia, ale przy danej prędkości, na prostej drodze, dla danego samochodu, potrzebna moc jest z grubsza stała. Opory toczenia i aerodynamiczne pojazdów w tych samych klasach (powiedzmy osobowe nie suvy) są podobne, wystarczyłoby więc kilka typowych wartości (dla danej prędkości i masy pojazdu).
Może ktoś wklei jakiekolwiek wykresy sprawności silnika spalinowego, żebyśmy mieli pojęcie o czy mówimy i jak taki wykres się kształtuje (RysiekK?). W internecie niestety nie znalazłem ani jednego.
Arek20 lut 2009 #
Poprawka: masa pojazdu właściwie nie ma znaczenia. Pokonujemy tylko opory toczenia i opory powietrza, które, przyjmując w uproszczeniu, zależą tylko od prędkości.
RysiekK20 lut 2009 #
Mapy sprawności niektórych silników są dostępne. Wpiszcie w wyszukiwarkę obrazów BSFC (skrót angielskiego określenia jednostkowego zużycia paliwa przez silnik ).
a jako rozrywkę polecam sprządzenie wykresu zużycia paliwa na jednostkę drogi w funkcji przełożenia n.p. przy założeniu jazdy 50tką . Przy okazji zobaczycie jak daleko od obszarów max sprawności pracują przy takich prędkościach współczesne silniki.
Dociekliwi moga pójść dalej i sprawdzić jak zmieniłoby się to po x-krotnym zmniejszeniu liczby cylindrów (w przybliżeniu x-krotnym spłaszczeniu wykresów BSFC )
piotrpb21 lut 2009 #
przesiańcie juz prosze to wkońcu jak
lecimy sobie te 70km/h no i leciec lepiej na 4 biegu i miec 2000obrotow czy na 5 biegu i miec 1500 obrotów w benzynie jesli max moment ma przy ok 4100 obrotów?
jakie prędkości silnika dla beznyny są ekonomiczne 1500-2500?
RysiekK21 lut 2009 #
Zakłdam że piszac to nie jesteś w stanie w żaden sposób zdobyć komputera pokładowego który zmierzy spalanie. Pozostaje więc jedynie metoda mieszana doświadczalno teoretyczna. Zmierz opory swego auta (n.p. próbą wybiegu swobodnego ) zredukuj je na wał silnika i nanieś te wykresy (tzn dla biegów 5 i 4 ) na mapę BSFC swego silnika- jeżeli znajdziesz i zobaczysz przy jakim jednostkowym zużyciu przy v=70 silnik pracuje na obu biegach. Innej metody nie ma jeżeli naprawdę chcesz znac odpowiedz na swe pytanie, no chyba że wolisz opierac się na forumowych dywagacjach.
Arek24 lut 2009 #
Dzięki RysiekK, to wiele wyjaśnia. Dla zainteresowanych, pojęcie jest w miarę ladnie opisane tutaj:
http://autospeed.com/cms/A_110216/article.html
a tutaj ciekawa dyskusja mistrzów oszczędzania paliwa, kilka wykresów, w szczególności cenny wykres z naniesioną mocą:
http://forums.tdiclub.com/showthread.php?t=208125
(ale silnika TDI). Tam też jeden z forumowiczów ładnie wyjaśnia dlaczego niskie obroty nie są takie dobre dla części silnika i przekładni.
Wykresy dla swojego silnika nie jest łatwo zdobyć, ale to nie jest aż takie istotne. Z grubsza trzeba wiedzieć, że BSFC zwykle rośnie wraz z obrotami silnika, a maleje ze wzrostem obciążenia silnika.
Wniosków można próbować wysnuć wiele. Pierwszy to taki, że im niższe obroty (wyższy bieg), tym mniej palimy. Ale to każdy wie z praktyki.
Po drugie: teraz wiem, dlaczego 180 km/h na autostradzie powoduje tak mały wzrost zużycia paliwa, w porównaniu do dużo większego zapotrzebowania na moc. Większe obciążenie silnika = mniejsze BSFC.
Po trzecie: okazuje się, że metoda rozpędzania się i zwalniania co chwilę (np. między 90-110), którą niektórzy stosują, a która zawsze wydawała mi się śmieszna, może mieć jakiś sens. Zakładając przyspieszanie na niskich obrotach (ale bezpiecznych) z pełnym odkręceniem gazu, przełączamy się ciągle między dużym obciążeniem silnika (czyli niskie BSFC = dobre spalanie), a odcięciem paliwa i napędzaniem silnika kołami. Trzeba będzie przy okazji przetestować, chociaż mam nadzieję nie spotykać takiego kierowcy na trasie przed sobą, ani też nie być jego pasażerem :)
To co mnie jeszcze ciekawi, to jak przyspieszać? Np. za terenem zabudowanym? Wygląda na to, że najoszczędniej jest niestety mulić na wysokim biegu, ale czy na pewno?
I co to znaczy, powtarzane czasem na forum, że na niskich obrotach komputer będzie dobierał inny skład mieszanki, żeby uzupełnić braki mocy? Jak to ma działać, bo jeśli tak jest, to oczywiście wpłynie to negatywnie na wszelkie próby trzymania silnika na wyższym obciążeniu przy niższych obrotach.
Rychu12 maj 2009 #
@piotrpb, jeśli wierzyć konstruktorom aut, którzy je konstruowali, to przy prędkości 70 km/h polecają zmienić bieg z IV na V. Tak przynajmniej zalecają w instrukcji do Opla Astry, w rozdziale o oszczędnej jeździe.
Odnośnie jazdy na luzie. Jest ona ekonomiczna, jeśli właściwie stosowana. A właściwe stosowanie jazdy luzem nie ma niemal nic wspólnego z hamowaniem. Po to jest chociażby hamulec silnikowy (Cut Off), czy też hamulec roboczy by hamować. Luz jest po to by się toczyć i najlepiej to nigdy nim nie zahamować. Gdy już chcemy hamować wrzucamy bieg lub wciskamy pedał hamulca.
Tocząc się na luzie ze wzniesienia (UWAGA: nie stromego i krętego!) możemy za darmo przyśpieszać. Nie wciskamy pedału przyśpieszania, a co się dzieje? Przyśpieszamy! :) Trzeba z rozsądkiem to stosować, tzn. gdy nikt blisko przed nami nie jedzie, gdy droga nie jest o mocnym spadku, nie jest kręta itp.
pytający01 cze 2009 #
Może to nie jest dobry całkowicie temat na takie pytania, ale jak to jest niby w teorii ?
Tzn. mamy np znak ograniczenie prędkości powiedzmy do 50 lub teren zabudowany. W którym właściwie momencie trzeba jechać to 50. Po przekroczeniu już samym przodem znaku mamy już to ograniczenie czy dopiero po przejechaniu całą długością auta za znak mamy teren zabudowany lub ograniczenie. 2 pytanie to mamy np: koniec terenu zabudowanego lub koniec ograniczenia prędkości. W którym momencie jadąc równe 50km/h można przyśpieszyć, czyli jak wjeżdżamy już przodem auta za znak czy dopiero jak przejedziemy całą długością za znak ?
To w sumie nie jest do końca jasno wytłumaczone w kodeksie. Tam pisze, że np ograniczenie liczy się od miejsca postawienia znaku, ale nie pisze, czy jak przejedziemy całą dł. auta za ten znak, czy jak go przekroczymy już samym przodem. Jak to jest liczone na egzaminie praktycznym.
Arek02 cze 2009 #
pytający:
liczy się przód auta. To dlatego, że gdy przyspieszasz gdy mijasz znak, przód zacznie jechać szybciej, ale tył ciągle będzie jechał 50 km/h, więc prawidłowo. Auto się niezauważalnie rozciągnie jak sprężyna (co wynika z fizyki). Zanim tył się rozpędzi i dogoni przód, będzie już za znakiem, więc przepisy nie zostaną złamane.
Podobnie przy zwalnianiu do znaku, z tym że tu auto się „kurczy” i tył jedzie przez moment szybciej. Stąd to uczucie ścisku, jakby było mniej miejsca, na tylnych siedzeniach podczas hamowania, a czasem nawet wklęśnięte zakupy i pobite jajka w bagażniku.
Profile lotnicze skrzyde13 cze 2009 #
[...] Odr
m22 cze 2009 #
hahhahhahh