admin, 25.09.2008
nauka prawidłowego przechodzenia przez ulicę
powinna obowiązkowo znaleźć się w sylabusie szkolnym. Dzisiaj znów o mały włos nie rozjechałem na przejściu dla pieszych kobiety. Pani ta chyba wyszła założenia, że przekraczając jezdnię wystarczy spojrzeć w lewo – w prawo już nie trzeba. Podobną sytuację przeżyłem kilka lat temu, gdy pewien człowiek – tym razem opóźniony w rozwoju Pan – postanowił przebiec przez bardzo ruchliwą drogę na czerwonym świetle. Jedynie sprawnie wykonany test łosia ocalił mu życie.
Obie powyższe osoby miały jedną wspólną cechę: były po prostu głupie. A jak powszechnie wiadomo na głupotę nie ma rady. Dziwi mnie jednak to, że wiele osób, które bez wątpienia głupie nie są również nie potrafi w prawidłowy i bezpieczny sposób przechodzić przez jezdnię. Pouczmy się zatem.
Nauka postrzegania
Pierwszą sprawą, z której musi zdać sobie sprawę pieszy jest to iż kierowca, aby przepuścić pieszego musi go najpierw widzieć. W dzisiejszych czasach samochody mają tyle przycisków, gałeczek i wyświetlaczy, że kierowcy często są bardziej zaangażowani w ich obsługą niż w to co dzieje się na drodze. Nie wspominając już nawet o nagminnym pisanie SMS-ów w czasie jazdy.Z tego powodu bardzo istotne jest utrzymywanie kontaktu wzrokowego z kierowcą podczas przechodzenia przez jezdnię. Jeżeli kierowca ma głowę skręconą w prawo, a jedzie prosto to nie ma prawa nas widzieć. Nie warto pchać mu się pod koła.
Inną sprawą jest to, że nawet kierowca gapiący się na nas jak cielę może mieć akurat jakieś zaćmienie umysłu i nas rozjechać. W związku z tym warto przez cały czas obserwować nadjeżdżające pojazdy. Jeżeli kierowca patrzy na nas, ale mimo wszystko nie hamuje, nie ryzykujmy. Przepuśćmy idiotę…
W końcu, bądźmy szczególnie ostrożni podczas złych warunków atmosferycznych ograniczających widoczność takich jak mgła, lub nocne opady deszczu.
Hamowanie
Aby nas przepuścić kierowca musi mieć fizyczną możliwość zatrzymania samochodu. W tym przypadku działa logika i elementarna fizyka. Elementy wydłużające drogę hamowania to:
- opady deszczu i śniegu, przy czym trzeba zwrócić szczególną na tzw. błoto pośniegowe.
Jest to brudna maź pojawiająca się na zaśnieżonej drodze po przejechaniu piaskarek. Błoto pośniegowe jest bardzo śliskie mimo, że wygląda jakby droga była prawie czarna. Osobiście tak bardzo jak uwielbiam jeździć po śniegu, tak bardzo nienawidzę jeździć po błocie pośniegowym. Właśnie ze względu na brak przyczepności.
pagórki – piesi zwykle nie wiedzą, że samochód zjeżdżający z górki hamuje zdecydowanie słabiej niż auto jadące po płaskiej drodze. Dodatkowo problem ten potęguje fakt iż kierowcy uwielbiają rozpędzać się zjeżdżając ze wzniesień…
masa – duże pojazdy hamują gorzej. Niby logiczne, ale dla niektórych wciąż niepojęte.
Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych
Jest to prawdopodobnie powód nr 1 większości potrąceń pieszych do jakich dochodzi w jeździe miejskiej. Z wyprzedzaniem na pasach mamy do czynienia gdy jeden kierowca zatrzymuje się, aby przepuścić pieszych, a pojazd znajdujący się na pasie obok z jakiegoś powodu tego nie robi.Piesi zwykle błędnie zakładają, że gdy na wielopasmowej drodze ustępuje im pierwszeństwa jedno auto to automatycznie zrobią to inne pojazdy. Błąd! Przechodząc przez jezdnię cały czas wypatrujmy czy nie grozi nam niebezpieczeństwo na innych pasach jezdni. Dla pewności zawsze wyglądajmy zza stojącego samochodu.
Uderzenia w tył pojazdu
Obserwowanie samochodu, który nas przepuszcza jest ogólnie dobrym nawykiem i powinniśmy kontynuować obserwację aż o momentu, gdy znajdziemy się w bezpiecznym miejscu, np. na chodniku.
Kilka lat temu byłem uczestnikiem dość niemiłego zdarzenia, kiedy to w pojazd przepuszczający mnie na przejściu dla pieszych uderzył inny samochód i popchnął w moją stronę. Jedynie szybki uskok uratował moje nogi przed złamaniem. Gdybym patrzył w tym momencie przed siebie, a nie w swoja lewą stronę nie skończyłoby się jedynie na podniesionym ciśnieniu krwi…
Bezpiecznej drogi!
7 komentarzy do artykułu “nauka prawidłowego przechodzenia przez ulicę”
Arek29 wrz 2008 #
Ręce opadają. I takie coś pisze administrator serwisu…
admin29 wrz 2008 #
Dlaczego?
Arek30 wrz 2008 #
Adminie, ale o czym tu dyskutować? Żyjemy w kraju w którym piesi mają nienajlepiej i każdego dnia starają się jakoś ujść na przejściach z życiem, uciekając przed kierowcami mającymi w nosie światła, konieczność ustąpienia pieszym na strzałce lub po skręcie, widząc pieszego na pasach wciskają pedał… gazu, nie mówiąc już o przejściach dla pieszych bez świateł. Mam w okolicy sporo fiatów „L” i tak jak przeklinam je, gdy jadę za kółkiem, tak błogosławię gdy jestem pieszym, bo „L”ka pieszego puścić musi. Gdyby nie one, niektóre przejścia dla pieszych można by właściwie zamalować, lub wyposażyć w ławki do posiedzenia i ewentualnego przykimania.
A teraz pieszy musi jeszcze utrzymywać kontakt wzrokowy z kierowcą i upewnić się, czy ten nie pisze SMSa lub nie drapie się akurat po tyłku. To jest aż tak śmieszne, że nie wiem czy ten artykuł to nie sprawa hakera :) I obliczyć za kierowcę jego drogę hamowania. Myślę, że pieszy powinien wkuć listę modeli samochodów, które poruszają się po naszych drogach, żeby wiedzieć który ma z tyłu tarcze a który bębny, i znając jeszcze ich masę szybko obliczyć drogę hamowania. Hmm, tylko jak na szybko sprawdzić stan zużycia opon? No i jak pocałować kierowcę w tyłek w biegu, żeby ten łaskawie nie rozjechał?
Tu nie ma o czym dyskutować, bo to zwykła manifestacja „specyficznych” poglądów na sprawę pieszy-kierowca. Podyskutować można by jedynie o aspektach technicznych, np. jak pieszy ma patrzeć kierowcy w oczy, skoro w odbijającej niebo szybie nawet nosa mu nie znajdzie?
Komentarz dodałem w zasadzie tylko po to, żeby odwiedzający tę stronę mieli świadomość, że to poglądy kontrowersyjne. Bądź co bądź zagląda tu dużo kandydatów na kierowców, a nowicjusze wierzą we wszystko, co przeczytają. Ładnie byśmy wyglądali za kilkanaście lat w świecie, w którym chodzić pieszo już się nie da. W końcu upragniona Ameryka :)
Chociaż ostatecznie myślę, że absurdalność tych pomysłów wyklucza to, że trafią do więcej niż garstki ludzi :) Martwię się więc niepotrzebnie.
Dla nowicjuszy dodam tylko, że podstawą w sprawach pieszych jest to, że pieszym może być każdy. Nie trzeba chodzić do szkoły, nie trzeba zdać egzaminu, nie trzeba mieć dobrego wzroku i sprawności technicznej, zdrowotnej. Chociażby z tego wymagać należy raczej od kierowców, a nie od pieszych. Kierowcę kierują przepisy i kultura jazdy – i z tych powodów ma pieszych nie rozjeżdżać. Pieszym kieruje chęć przeżycia, i z tego powodu ma nie przechodzić po wielopasmowej drodze w miejscach niedozwolonych.
A tobie adminie życzę, żebyś jednak spotykał na swojej drodze wyrozumiałych kierowców, gdy będziesz już starszy i powolniejszy, lub przybity złą nowiną, czy po prostu wracający lekko zawiany z imprezy – piechotą, a nie za kółkiem.
Kuba30 wrz 2008 #
Można faktycznie różnie ten artykuł interpretować jak i też różne zasady i przepisy przytaczać. Ale myślę że autor te a nie inne rady przytoczył ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości którą mamy na naszych ulicach. Smutnym jest fakt że jako piesi musimy aż tak bardzo uważać na samochody i inne pojazdy (np. ciężarówki i autobusy które się zatrzymują jak już wyraźnie muszą). Bardzo ciężko np. jest przejść bezpiecznie przez ulicę z małym dzieckiem lub osobą bardzo powoli się poruszającą. Wynika to też trochę z interpretacji przepisów które mówią że należy ustąpić pieszemu który już jest na jezdni a nie zamierza na nią wejść. Z tego przepisu funkcjonuje i pokutuje jeszcze pojęcie wtargnięcia na pasy !! Sam znam przypadek gdzie śmierć młodej dziewczyny rozjechanej przez wyjeżdżającą z bocznej drogi ciężarówkę na pasach sąd próbuje podciągnąć pod wtargnięcie. Pozostaje tylko mieć nadzieję że będzie coraz lepiej do czego możemy się również sami przyczynić swoją ostrożną jazdą.
Marek07 paź 2008 #
Wypowiedz Arka wydaje mi się przesadzona. Sugestie autora nie są kontrowersyjne, mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Da się odczuć, że autor wypowiada się bardziej jako kierowca niż przechodzień, ale jest subiektywny.
kzwti09 paź 2008 #
Czytam to forum od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłem się odezwać (choć zaraz mi się oberwie….)
Oj kierowcy, kierowcy trochę na bakierek z przepisikami co?
A o Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym to się słyszało?
Mały cytacik z tekstu Konwencji odnośnie pieszych w pobliżu przejścia:
Art 16 ust. 2 mówi
„(…)jeżeli ruch pojazdów na tym przejściu nie jest kierowany sygnałami świetlnymi ruchu lub przez funkcjonariusza kierującego ruchem, kierujący powinni zbliżać się do tego przejścia tylko z odpowiednio zmniejszoną szybkością, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych, którzy znajdują się na przejściu lub wchodzą na nie; w razie potrzeby powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych.”
Jasno zwięźle i na temat – NALEŻY KAŻDORAZOWO ZMNIEJSZAĆ PRĘDKOŚĆ PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH!!! i nie ma tłumaczenia że wtargnął bo powinieneś kierowco jechać z taką prędkością żeby się zatrzymać!!!!
Acha, żeby nie było wątpliwości to mając na uwadze stan prawny z 10 kwietnia 2008r. przepisy zawarte w Konwencji Wiedeńskiej mają charakter NADRZĘDNY w stosunku do krajowej Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Co prawda zdarzają się jeszcze nadinterpretacje ze strony policji karającej za zachowania zgodne z Konwencją ale będące w sprzeczności z Ustawą o Ruchu Drogowym, ale wtedy można odmówić przyjęcia mandatu i dochodzić praw przed Sądem Grodzkim.
BTW: Polskie prawo nakazuje kierowcom „szczególną ostrożność” (art. 26) i ustępowanie pieszym, którzy już znajdują się na pasach dla pieszych, zabraniając jednocześnie pieszym wkraczać na pasy „bezpośrednio przed pojazdem” (art. 14.1). – czyli tu właśnie zachodzi sprzeczność przepisów z KW.
A więc Panowie kierowcy to na Was spoczywa obowiązek zapewnienia bezpiecznego przejścia pieszym (bo pieszy na przejściu i wchodzący na przejście to przysłowiowa święta krowa) i nie robiąc tego nie tylko jesteście nieuprzejmi ale też ŁAMIECIE PRZEPISY RUCHU DROGOWEGO!!!!.
tsiri14 paź 2008 #
a co by sie stało, gdyby tak naprawde przestrzegać przepisów i ustępowac pieszym pierwszeństwo na przejściach, tak jak sie ustępuje pojazdom wjeżdząc na droge główną?
A więc wszyscy kierowcy dojeżdżając do przejśc lekko zwalniamy i gdy widzimy pieszego oczekującego na przejscie przepuszczamy go….
Pewnie, ze jazda trwałaby dłuzej, byłyby wieksze korki, ale dlaczego piesi są mniej wazni, przeciez im tez sie spieszy, a samochód i tak przemierza odległośc kilka-kilkadziesiat razy szybciej niz człowiek.
Przynajmniej byłoby jasne, ze pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, a nie jak teraz, ze ma teoretycznie pierwszeństwo a w praktyce ma ustępować….