McC: Czy ta technika dotyczy jedynie samochodów przednionapędowych? Czy jest może bardziej efektywna lub lepsza w samochodach RWD?
A: Ależ skąd! Ma swoje zalety w obydwu typach pojazdów, z tymże są one różne.
McC: W takim razie, może powinniśmy traktować je oddzielnie, zwłaszcza że działają całkiem różnie. Generalizując można stwierdzić, że auta FWD są podsterowne podczas gdy RWD nadsterowne – to tył pierwszy zaczyna uciekać jeżeli przesadzisz. Zacznijmy może od przednionapędowców, ponieważ większość swoich sukcesów zawdzięczasz Mini Cooperowi. Przy okazji pozwól, że przypomnę naszym czytelnikom, iż podczas tej dyskusji rozmawiamy o wchodzeniu w zakręty o wiele za szybko, szybciej niż jakikolwiek zdrowy na umyśle kierowca odważyłby się to zrobić na otwartych drogach. W każdym bądź razie, jedziesz swoim Mini Cooperem po zamkniętym odcinku specjalnym w górach lub w lesie gdzie wszyscy zawodnicy mają mierzony czas i najlepszy czas wygrywa. Jak wchodzisz w zakręty?
A: Niektórzy kierowcy zawsze ustawiają samochód bokiem przed zakrętem (np. Roger Clark). Pozwala to na szybkie zredukowanie prędkości w ostatnim momencie, a poza tym wygląda bardzo pasjonująco dla kibiców. Jednakże gdy jedziesz szybko nieznaną drogą 9 z 10 zakrętów wygląda na wolniejsze niż w rzeczywistości są. Moja technika jest prosta. Wchodzę w zakręty z trochę większą prędkością niż wydawałoby się to początkowo rozsądne. W przypadku 9 zakrętów wszystko idzie w porządku, ale na dziesiątym okazuje się, że jadę za szybko. Zanim się spostrzegę, jest już za późno, żeby ustawić auto bokiem – nie ma na to czasu. Zaczynam wyjeżdżać z drogi przodem zamiast skręcać. W tym momencie trzymam kierownicę tak jak trzymałem i twardo trzymam gaz w podłodze. Jednak w tym samym czasie bardzo szybko uderzam lewą nogą w hamulec. Nie trzymam wciśniętego hamulca – po prostu uderzam go nogą i puszczam. To powoduje zablokowanie tylnych kół, ponieważ nie są one napędzane. Tylne koła się blokują i tył zaczyna uciekać. Samochód obraca się i dzięki temu pozostajesz na drodze zamiast wjechać przodem auta do rowu. Mógłbym zrobić dokładnie to samo hamulcem ręcznym, ale nie mam na to czasu. Ponadto hamulec ręczny rzadko kiedy jest tak skuteczny.
McC: Ale wszystko to dzieje się bardzo, bardzo szybko – dosłownie ułamki sekund!
A: Racja! To oznacza, że musisz trzymać lewą nogę przygotowaną nad hamulcem. Właśnie dlatego istnieje wielka pokusa aby używać tej techniki cały czas. Zwykliśmy mówić, że jeżeli masz bliskiego przeciwnika, który prawie pokonuje cię na rajdach powinieneś go nauczyć hamowania lewą nogą – nie będzie wówczas sprawiał problemów przez najbliższy sezon! Kiedy masz możliwość zredukowania prędkości w każdym momencie, zdarza się, że zaczynasz hamować za wcześnie i za mocno na prostej przed zakrętem, każdym zakrętem. Dlatego stajesz się wolniejszy. Ponadto znam przypadki, kiedy to hamulce zostały całkowicie spalone na odcinku 35 kilometrów poprzez nadużywanie tej techniki. Podczas uczenia się hamowania lewą nogą wielu kierowców przed zakrętem ciągle przyspiesza prawą nogą podczas gdy już próbują hamować lewą. To nonsens. Dlatego uważam, że w początkowej fazie lepiej jest używać prawej nogi do hamowania. Kiedy zaczynasz przyspieszać w zakręcie, przesuń swoją nogę znad sprzęgła na hamulec, aby być gotowym na zerwanie przyczepności tylnych kół w razie potrzeby. Dopiero później możesz próbować hamowania lewą nogą na prostych, tak jak ja to robie.
McC: Teraz rozważmy jak ta technika może zostać zastosowana w samochodach RWD. Jak wyżej, zakładam, że wchodzimy w zakręt dużo za szybko. Co się dzieje?
A: Normalnie, zaraz przez zakrętem musisz wprowadzić samochód w delikatny poślizg – z akcentem na delikatny. Jestem przeciwny zamiataniu zakrętów tyłem pojazdu. Powiedzmy, że samochód ma neutralną charakterystykę – nie jest ani podsterowny, ani nadsterowny. Tak więc dodając maksymalnie gazu przed zakrętem samochód zaczyna delikatnie jechać w poślizgu – tył trochę wyjeżdża na zewnątrz. Jednak w tym momencie uświadamiasz sobie, że źle przewidziałeś prędkość i tył samochodu zaczyna wychodzić na zewnątrz jeszcze bardziej. Zaczynasz kontrować, ale w końcu orientujesz się, że już dalej nie da się kręcić kierownica i zaraz samochód sie obróci. W tym właśnie momencie używasz lewej nogi zamiast kierownicy. Zaraz przed tym jak skręcisz maksymalnie kierownicę uderzasz mocno pedał hamulca lewą nogą, ciągle trzymając prawą nogę gaz. Przednie koła zablokują się dzięki czemu przód samochodu wróci z powrotem na dobry tor jazdy.
McC: W rzeczywistości jest to dokładne przeciwieństwo efektu otrzymanego w przednionapędowcu?
A: Tak, są jednak jeszcze inne tego zalety. Kiedy jedziesz sobie ładnie poślizgiem mając równomierną przyczepność na wszystkich kołach, często zdarza się, że wewnętrzne tylne koło podnosi się. Jeżeli nie masz LSD, to koło automatycznie zacznie się kręcić dzięki czemu stracisz całą moc na przeciwległym kole. Używając lewej nogi możesz przeciwdziałać kręceniu się wewnętrznego koła i pozwolić na przekazanie mocy na przeciwne koło. Jest jeszcze jedna zaleta. Hamując lewą nogą powodujesz swego rodzaju ugięcie zawieszenia i usztywnienie złączy. To sprawia, że samochód jest bardziej stabilny i nie wpada w boczne uślizgi tak bardzo, nie podskakuje i nie rzuca. A to bardzo ważne w szybkiej rajdowej jeździe.
McC: Jaką wskazówkę dał byś zwykłemu kierowcy który chce się nauczyć hamowania lewą nogą w zakrętach?
A: Mam nadzieję, że macie świadomość, że technika ta jest bardzo trudna. Mój przyjaciel w Finlandii próbował się tego nauczyć i wylądował na drzewie. Inny mój kolega z Anglii robił pewne eksperymenty podczas jazdy w korku i wjechał w tył całkiem dużego autobusu. Błagam, jeżeli ktokolwiek chce się tego nauczyć niech wybierze spokojne miejsce z dala od innych samochodów, jeżeli nie chce mieć żadnych przykrych niespodzianek.
Czytaj dalej: 1 2 »»
21 komentarzy do artykułu “hamowanie lewą nogą”
Komentuj:
Musisz być zalogowany aby komentować
kjs14 sie 2007 #
Wywiad chyba najlepszy z tego wszystkiego. Przydaloby sie jakies lepsze wytlumaczenie o co chodzi w tym hamowaniu i po co to komu….
zajc17 sie 2007 #
no pryadało by sie bo np ja mam samochod z Abs ik niewiem jak mam to zrobic zeby np. koło przednie sie krecił a tył był na chwile zablokowany
BEwup17 sie 2007 #
to podciagnij „rękaw” :P nie ogółem mam troche wspólnego z takim sposobem chamowania i w tym reportażu jest to w miare przejżyście wytłumaczone…jak chcecie o tym wiecej to odwołajcie sie do miesiecznika WRC
qqq26 sie 2007 #
no dobra ale ak ktos ma abs to nawet jak by chciał zeby mu w zakrecie tylnie koła sie zablokowały to niezabardzo , chyba ze sie da wiec pisac!!!
magik29 sie 2007 #
do qqq,: czarow nie ma, znajdz jakis szeroki zakret i porbouj, w autach a abs tez da rade
xxx01 wrz 2007 #
a ja powiem tak ze samochody z Abs z tych nowszych auto np produkcja 2001 i wysze bardzo trudno spowodowac zablokowanie tylniej osi , auta bez abs to inna bajka ale przynajm,niej jak ktos ma abs no przy szybkiej jezdzie po zakretach moze przod dociazyc hamulcem noznym i tyle zeby koła zablokowac to lipa i niewarto sie szarpac tylko sobie dac spokuj bo tyo rajdowa technika jazdy a tam sa samochody bez abs i tylna os i łatwo zablokowac i dupa idze bokiem
Lucio23 wrz 2007 #
Przecież abs nie działa na ręcznym hamulcu….
Lucio30 wrz 2007 #
chodzi mi o to, że w aucie z abs bez problemu można zablokować tylną oś zaciągając ręczny…
Anonim11 paź 2007 #
Asekuracja lewą nogą(korygowanie toru jazdy-dociążenie przodu-zwiększenie przyczepności przednich kół) możliwa w każdym aucie z ABS czy bez…
Z tym , że jeżeli mamy do czynienia z autem tylnonapędowym to zamiat hamować lewą noga możemy dodać raptownie gazu. Samochód stanie się nadsterowny i ładnie zacieśni nam zakręt (możliwa konieczna kontra z jednoczesnym ujęciem gazu lub nie odjęciem-kwestia wyczucia) a w miarę potrzeby można wykonać mocniejszy skręt z jednoczesnym dodaniem gazu w momeńcie zachwiania samochodu (odciążenie koła wewnętrznego w autach o stosunkowo małej mocy pozwoli na zerwanie przyczepności w rezultacie całej tylnej osi samochodu) to sobie polecimy bokiem a i nie wylecimy z zakrętu po wypadkowej ;)
admin26 paź 2007 #
uwazaj na slownictwo
kkk26 paź 2007 #
Ale temu xxx chodzi kurwa o to ze z abs nieda sie zablokowac tylniej osi i auto niejest nadsterowne !!
buncu26 paź 2007 #
Zablokowanie kół tylnej osi nie jest konieczne do wprowadzenia auta w poślizg. Wystarczy aby przednia oś została mocno dociążona, a tylna odciążona. Siła nacisku tylnych kół jest wtedy tak mała, że nie jest konieczne zablokowanie ich, w celu wystąpienia poślizgu. Oczywiście wprowadzenie w poślizg auta bez systemu ABS będzie trochę łatwiejsze.
Co do niektórych aut po 2000 roku, używanie techniki lewej nogi jest nie możliwe, wciśnięcie pedału hamulca automatycznie powoduje odcięcie dopływu paliwa w systemie zasilania silnika.
pozdro
Damian16 lis 2007 #
Dopiero teraz przeczytałem ten wywiad i mam pewne pytanie. Jak to jest? Samochód RWD łapie nadsterowność tak głęboką, że ma nam się zaraz skończyć kąt skrętu, a pan Aaltonen sugeruje uderzenie w hamulec i trzymanie gazu w podłodze? Próbowałem tego, bo wydawało mi się to nie prawdopodobne, ze względu na to, żę dociążenie przodu powoduje jeszcze większy poślizg tylnej osi, a dodoatkowo zablokowanie przedniej (bez ABS). Miałem racje autko jeszcze szybciej wyrzuca tył do zewnątrz. Próbowałem i z ABS i bez. Nic z tego. Nie polecam stosowania tej techniki. Zresztą najpierw piszą, że w autach RWD lewa noga powoduje nadsterowność, a później z tego samego typu poślizgu każą wychodzić za pomocą tej samej techniki :/ Dziwne
Zaknaf21 lis 2007 #
Sporo literówek na początku tekstu i na początku wywiadu :
„McC: Czy ta technika dotyczy jedynie samochodów przednionapędowych? Czy jest może bardziej efektywna lub lepsza w samochodach FWD?”
Fwd- Front wheel drive (przednionapędówka) czyli masło maślane….
No i nic nie mówią jak to stosować i jak działa w AWD….
admin22 lis 2007 #
Zdaję sobie sprawę, że tekst jest napisane dość miernie, ale tak naprawdę, żeby go poprawić musiałbym napisać go od nowa. Niestety, poruszam się tylko przednionapędowcami i wszystko co wiem o hamowaniu lewą nogą w samochodach FWD napisałem powyżej. Nie ma tego dużo, bo i tak naprawdę nie ma zbytnio o czym pisać. Podstawy są u góry, a reszta to praktyka. Czyli jak zwykle…
Na osłodę udostępniam angielską wersję wywiadu z Rauno Aaltonenem, którego tłumaczenie znajduje się powyżej.
Zobacz oryginalny wywiad z Rauno Aaltonenem.
Gizu27 lis 2007 #
Ale to hamowanie lewą nogą w RWD jest zasadne dopiero jak tył wyleci bardziej niż przód wtedy kiedy przód staje się tyłem tyłem wtedy efekt jest podobny jak w FWD tzn, że przód wyrzuci. Mnie np to wydaje się sensowne.
Dziękuje Adminowi, udało mi się mniej więcej zrozumieć o co chodzi, teraz trzeba przetestować
stev30 lis 2007 #
Po przeczytaniu komentarzy już wiem czym się różni hamowani od chamo..wania!
zetes20 sty 2008 #
Technika ta działa zawsze niezależnie od napedu i rodzajów wspomagaczy hamulców.
Kazde auto jednak zachowuje sie inaczej, i różnie w zależności od obciążenia.
ogólnie chodzi o to aby spowodować aby przednie koła miały lepszą a tylne gorszą przyczepność.
Istnieją dwa aspekty tej techniki
spowodowanie aby powstał moment obrotowy przyciskajacy przednie a ociążajacy tylne kola.
ponieważ srodek cieżkości pojazdu znajduje sie na wysokosci kilkudziesieciu centymetrow od ziemi, masa pojazdu razy ta wysokosc powoduje powstanie tegoz momentu którego wielkosc zależy od wielkosci przyspieszenia lub opuznienia pojazdu.
Wystarczy wiec zdjac noge z gazu i juz to dziala.
gdy zaczynasz hamowac moment silnie wzrasta jednoczesnie rozwija sie silnie sila tarcia na kolach nie napedzanych co powoduje latwiejszy ich poslizg poniewaz sila nacisku na tylne koła jest mniejsza a co za tym idzie łatwiej wpadna w poslizg
powodzenia
Zetes
Jacek Politowski23 sty 2008 #
Warto chyba wspomnieć, że w niektórych współczesnych autkach (chyba wszystko VAG, a na pewno Skoda i Seat, a może i coś spoza VAG) wciśnięcie hamulca (bez sprzęgła) wiąże się z odcięciem podawania paliwa. Przez co w tych samochodach hamowanie lewą wygląda nieco inaczej. A przy długim hamowaniu lewą nogą jest ono w zasadzie równoznaczne z hamowaniem prawą (z drobnymi różnicami czasowymi na początku i na końcu manewru, bo mniej czasu może upływać między hamowaniem a „zmniejszeniem/odjęciem gazu”).
Zajc22 maj 2008 #
NOm hamowanie lewa noga idze kazdym autem, zrobic oczywiscie sa tam wyjatki o ktorych kolega wczesniej pisal ze auta VAG nie zabardzo . A z mojej jazdy lewa noga wywnoskowalem ze latwiej i chetnie auta typu sedan sa podatne na uslizg tylnej osi niz auta hat…..
I to niewazne czy abs jest czy niema da sie kazdym tylko potrzebny jest trening :]
Kajtek25 lut 2009 #
Hamowanie lewą nogą przydaje się też w samochodach tylnonapędowych, ale z silnikiem z tyłu, więc bardzo lekką przednią osią i skłonnością do silnej podsterowności przechodzącej po ujęciu gazu w silną nadsterowność. Delikatne dohamowywanie lewą nogą i równoczesne wciskanie gazu pozwala ustabilizować pojazd, przez co nie wyjeżdżamy ani przodem, ani tyłem. Technika ta dotyczy samochodów takich jak Maluch, tylnosilnikowe Skody, Porsche, NSU Prinz i tym podobnych. Szczególnie na śliskiej nawierzchni zakręty można przejeżdżać zdecydowanie szybciej i z mniejszą utratą prędkości na wyjściu. Oczywiście nie polega to na ciśnięciu ile wlezie zarówno hamulca, jak i gazu. Trzeba to odpowiednio wyczuć, a to wymaga czasu i ćwiczeń. W czteropędach z centralnym mechanizmem różnicowym też jak najbardziej można tę technikę stosować. Jak wiadomo AWD są silnie podsterowne, z delikatną tendencją do nadsterowności (jednakże bardzo prostej do opanowania) i hamowanie lewą nogą daje takie podobne rezultaty, jak w przednionapędówkach i samochodach RWD tylnosilnikowych. Jeśli chodzi o klasyczne RWD, to też czasami bywają podsterowne i technika ta przydaje się w sytuacjach identycznych, jak w FWD, AWD i RWD tylnosilnikowych, a oprócz tego właśnie do redukowania nadsterowności. W profesjonalnym drifcie (jak ja nie znoszę tego słowa) stosuje się non stop technikę lewej nogi właśnie do powstrzymania dalszego zacieśniania zakrętu (nadsterowności). Dohamowywanie lewą nogą pozwala utrzymać samochód w tzw. pełnym złamanym, nie pozwalając mu się obrócić, ani wyprostować.
Jak już pisałem, ta technika wymaga wielu ćwiczeń, więc jak ktoś pisze, że spróbował raz i to nic nie daje, to znaczy tyle, co nic.
Pozdrawiam