Na poniższym filmie widać jak Drift King Keichi Tsuchiya radzi sobie z tą techniką.
Dobrym pomysłem jest ćwiczenie na sucho czyli powtarzania wszystkich czynności do bólu podczas postoju.
Najwięcej problemów podczas nauki tej techniki sprawia bez wątpienia punkt 3, kiedy potrzebne jest jednoczesne naciskanie 3 pedałów (dowiedz się więcej o pedałach w samochodzie). Są na to dwa sposoby. Pierwszy z nich został pokazany powyżej i polega na naciskaniu gazu przy pomocy pięty. Niestety, nie wszystkie auta nadają się do jego wykorzystania. W wielu seryjnych samochodach pedał gazu jest celowo umieszczony dużo głębiej niż pedał hamulca, aby zapobiec jego przypadkowemu naciśnięciu podczas awaryjnego hamowania.
Zdarza się, że nie możemy go po prostu dosięgnąć, zwłaszcza że dodatkowo pedały gazu bywają bardzo krótkie.
Jako ciekawostkę dodam, że ten sposób obchodzenia się z pedałami jest często nazywany mianem “starej szkoły” ponieważ niegdyś auta posiadały pedał hamulca po prawej stronie, a gaz po środku, co powodowało naciskanie hamulca piętą, gazu – palcami.
Gdy poprzednia metoda się nie sprawdza, można spróbować innego podejścia. W tym wypadku należy naciskać lewą połową prawej stopy hamulec, a prawą połową – gaz. Niestety, w tym wypadku stosunkowo ciężko jest dozować precyzyjnie siłę hamowania. Dodatkowo istnieje obawa przed ześlizgnięciem się stopy z hamulca na gaz. Nic przyjemnego podczas mocnego hamowania z dużych prędkości.
Dopasowywanie obrotów
Jeżeli już wyćwiczymy stopy tak że naciskanie trzech pedałów jednocześnie nie będzie stanowiło dla nas problemu, ciągle możemy jednak mieć kłopoty z dozowaniem gazu. Gdy zbyt mocno podniesiemy obroty, gdy tylko puścimy sprzęgło auto zrobi “kangurka” i wyskoczy do przodu. Gdy dodamy za mało gazu, gdy tylko puścimy sprzęgło samochód zacznie mocno hamować silnikiem i walniemy nosem w kierownicę.
Czy jest na to jakaś metoda? Nie ma. Jedyne co możemy zrobić to ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć – w końcu instynktownie wyczujemy ile gazu powinniśmy dodawać podczas redukcji. Początkowo możemy próbować podnoszenia obrotów podczas redukcji bez naciskania w tym samym czasie hamulca – będziemy wówczas ćwiczyć samo hamowanie silnikiem. Pozwoli nam to na lepsze zapoznanie sie z autem. Gdy już nauczymy się ile gazu powinniśmy dodać, możemy zacząć trenować technikę w całej okazałości, czyli jednocześnie hamując silnikiem i pedałem hamulca.
Czytaj dalej: 1 2 »»
59 komentarzy do artykułu “hamowanie z międzygazem”
Komentuj:
Musisz być zalogowany aby komentować
drift17 wrz 2007 #
Tsuchiya jest niesamowity
Krzysi023 wrz 2007 #
Które seryjne samochody mają pedał gazu w podłodze (taki jak na rysunku) lub przynajmniej usytuowane jakoś mniej złośliwie niż w większości „dupowozów”?
Kojarzę takie w kilku starszych Mercedesach i BMW, więc w nowszych pewnie też. Może sierra? Ale w większości samochodów z napędem na przód w tym temacie jest niewesoło.
Jakieś propozycje? :)
tmk24 wrz 2007 #
taki gaz jest w wozkach widlowych :D
kuba2327 wrz 2007 #
zawsze mozna spróbować zamontować sportową nakładke na pedał gazu to nie zawsze jest tylko wieśniacki gadzet kształt nakładki gazu moze sugerowac ze jest wykonana z myślą o takim zastosowaniu ale to tylko moja teoria i na dodatek nie sprawdzona bo dla mnie takie ozdoby nie są fajne i nie zamierzam montowac ich w swoim aucie
szacunek dla twórcy strony jest naprawde berdzo ciekawa
r.27 wrz 2007 #
Na tym filmie pięknie widać jeszcze jedną, ciekawą technikę: trail-braking, czyli skręt na dohamowaniu. Nie jest to łatwe (mnie rzadko wychodzi, dodatkowo trenować toto można tylko w naprawdę bezpiecznych warunkach, żeby było się gdzie ratować), ale w ten sposób można zwalczać z niechęć auta do skręcania.
mukade13 paź 2007 #
Bardzo fajnie opisałeś tę technikę. Dodam, że w większości „dupowozów” łatwo można ją stosować mimo tego, że gaz nie jest w podłodze a wychodzi od góry.
Proponuje dobrze zawiązać buty i poskromić latające sznurowadła przed rozpoczęciem treningu.
r. w którym momencie widać trial braking? Nie znam tej nazwy, ale pewnie chodzi o hamowanie i „gazowanie” jednocześnie w celu dociśnięcia przodu? Jeśli tak, to czy to ma jakikolwiek sens przy samochodach tylnonapędowych? Jeśli możesz to wyjaśnij mi to wszystko, bo nie do końca jestem w tych pojęciach mocny.
Pozdro dla wszystkich bezpiecznie jeżdżących!
admin13 lis 2007 #
Mukade, trail braking to technika polegajaca na hamowaniu w zakręcie. Działa we wszystkich rodzajach napedu. Gdzies tak do szczytu zakretu wjezdzasz na wcisnietym hamulcu (tylko hamulcu! gazu nie dotykasz). Dzieki temu masz dociazone przednie kola. Trzeba jednak pamietac, zeby zmniejszac nacisk na hamulec im bardziej „zaglebiamy” sie w zakret. Inaczej w pewnym momencie zablokujemy kola i pojedziemy prosto. Ponadto trail braking grozi tym, ze gdy troche przesadzimy to nas tyl auta wyprzedzi.
tomasz13 lis 2007 #
hmhmhm\ciekawie i bardzo jaśnie opisana technika hamowania silnikiem ale..?chciałbym dodać ze stosując ta technike wielokrotnie zauwazyłem pewne niebezpieczenstwo jej uzywania!otóż bezpiecznie moze byc ona stosowana tylko na nawierzchni suchej dlaczego?>na mokrej drodze czesto musimy hamowac na granicy poslizgu tak aby nie zablokowac kół i przez to musimy dawkowac siłe wciskanego pedału hamulca.(oczywiscie mowie o samochodach bez abs-u;)Natomiast gdy wyrzucamy pięte tak aby musnbąć pedał gazu automatycznie dociskamy palcami hamulec i przez to zwiekszamy jego siłe!Dlatego ja i myśle ze kazdy kto zna swój samochod dobrze moze hamowac silnikiem wbijajac ninzsze biegi opierajac sie o nasz sluch!tzn.jesli dobrze słyszymy jakie sa obroty naszego silnika mozemy redukowac bez opisanego przez autora szarpania czy wycia silnika co uwazam za szczegolnie w pewnych warunkach niebezpieczne poniewaz gdy zredukujemy zbyt wczesnie i jak podany był przykład przy 100 wbic 3 to na sliskiej nawierzchni mozemy wpasc w poslizg!!!wiec wielkie uszanowanie dla autora i radzę wszystkim cwiczyc na placach różne techniki oraz wyciągać własne wnioski pozdrawiam
Damian13 lis 2007 #
Odnośnie seryjnych pojazdów z pedałem gazu w podłodze. Chyba każde BMW ma taki pedał. BMW JEDYNA SŁUSZNA MARKA
Piotrek30 gru 2007 #
Jeśli ktoś mogłby mi napisać, niższy bieg wbijamy kiedy obroty rosną? Wysprzęglamy raz i wtedy muskamy gaz czy tak jak w starszych cieżarówkach: sprzęgło, luz-międzygaz, sprzęgło, niższy bieg ?? Pozdrawiam i prosze o konkretną odpowiedź.
Bart01 sty 2008 #
Ja nie robie podwójnego wysprzęglania. Jeżeli prawidlowo dopasujesz obroty, nie powinno nic zgrzytać ani haczyć.
Gośka04 sty 2008 #
Tomasz,
gdzieś na tych stronach była lekcja hamowania – i właśnie tam opisywano, iż skutecznie i szybko zahamujesz wbijając hamulec aż do zablokowania kół. Brzmi strasznie, ale ponoć działa:) Teraz, wystarczy to tylko połączyć z piętą-palcami i bedzie git:)
admin04 sty 2008 #
Gosia!
Koła można blokować tylko na sypkich nawierzchniach (śnieg, szuter, piasek etc.) bardzo przy tym uważając, bo łatwo wypaść z drogi.
Nie należy tego robić w żadnym wypadku na asfalcie, bo nie dość, że hamowanie jest mało skuteczne to nie ma jeszcze możliwości sterowania autem!
Nie blokujemy kół na asfalcie!
Tomasz16 sty 2008 #
Co do tego sposobu to może i bardzo dobry ale w niektórych autkach seryjnych (przynajmniej ja takie mam) takie kopnięcie pedału gazu będzie zbyt krótkie i moje autko niestety nawet na to nie zareaguje… Musze troszkę ten pedał przytrzymać aby był jakiś odzew ze strony samochodziku… Ale może nie we wszystkich =)
admin16 sty 2008 #
Tomasz, czyżbyś jeździł dieslem? ;)
Tomasz16 sty 2008 #
Nie właśnie nie… Mam Audi 80 Avant 2.3E zagazowane (niestety) I w tym niestety już to nie podziała… A nowszymi jeszcze nie miałem możliwości popróbować…
Aro14 lut 2008 #
Ja śmigam mazda 323f BG i niemam problemu z kopnięciem gazu. Mam założone do tego nakładki co ułatwia zdecydowanie sprawe. Płytki pedał hamulca i nakładka na gaz,sprawdza sie bardzo dobrze. Pozdrawiam
DamnWamn11 mar 2008 #
Gosia:
„gdzieś na tych stronach była lekcja hamowania – i właśnie tam opisywano, iż skutecznie i szybko zahamujesz wbijając hamulec aż do zablokowania kół. Brzmi strasznie, ale ponoć działa:) Teraz, wystarczy to tylko połączyć z piętą-palcami i bedzie git:)”
Gosiu, czytać się powinno ostrożnie i ze zrozumieniem ;). Najskuteczniej się hamuje wtedy, gdy jesteśmy na krawędzi od utraty przyczepności. I tak, wbijamy hamulec do momentu, gdy koła stracą przyczepność, ale potem „pompujemy” i balansujemy na krawędzi utraty przyczepności…
414 mar 2008 #
„Piotrek napisał 30 grudnia 2007 #
Jeśli ktoś mogłby mi napisać, niższy bieg wbijamy kiedy obroty rosną? Wysprzęglamy raz i wtedy muskamy gaz czy tak jak w starszych cieżarówkach: sprzęgło, luz-międzygaz, sprzęgło, niższy bieg ?? Pozdrawiam i prosze o konkretną odpowiedź.”
Nie nie chodzi o to. Podczas hamowania obroty spadają, hamujemy silnikiem i hamulcami, gdy obroty zmaleją tak że hamowania silnikiem już prawie nie ma wciskasz sprzęgło, piętą uderzasz po gazie i wbijasz bieg w odpowiednim momencie (zależy od samochodu i prędkości z jaką podróżujesz, obroty mają być w górze, ja w swojej hondzie prelude ba4 podbijam do około 5.5-6 tys obrotów, w zależności jak szybko chcę pokonać zakręt) wtedy puszczasz sprzęgło i w zależności czy z taką prędkością chcesz pokonać zakręt czy dalej chcesz zwalniać wciskasz gaz i puszczasz hamulec, albo hamujesz dalej.
Podwójne wysprzęglanie stosuje się raczej w ciężarówkach, albo w samochodach ze skrzyniami bez synchronizatora, pozwala to dopasować obroty silnika do obrotów układu napędowego.
Co do umiejscowienia pedałów, powinny być tylko w jednej płaszczyźnie, wcale nie trzeba mieć gazu w podłodze jak w bmw, ja swoją wykonuje to bez problemu, Keichii jeździł mnóstwem modeli samochodów i w każdym był w stanie użyć Hill-Toe.
Druga sprawa że w niektórych samochodach przekręcenie nogi blokowane jest przez zbyt bliskie umiejscowienie gazu przy tunelu/desce rozdzielczej, bądź złe umiejscowienie fotela i kierownicy. Problem występuje głównie w samochodach LHD (kierownica po lewej stronie)
Co do wkręcania się na obroty, to tak, Tomasz wybacz, ale Twoje autko to straszny muł, nie mówię, że jest gorsze czy coś, po prostu ma ciężkie koło zamachowe i małą moc by je odpowiednio szybko rozpędzać, co skutkuje właśnie powolnym wkręcaniem się na obroty. Jak chcesz jeździć bardziej „sportowo” odelżyj koło zamachowe bądź kup jakieś lekkie, będzie się wkręcać o niebo lepiej.
Kolejna sprawa blokowanie kół, na sypkiej nawierzchni „tak” na asfalcie „nie” to najlepsze rozwiązanie. Większość samochodów teraz ma ABS więc nie ma z tym problemu, wciskajcie hamulec w ziemie bez zastanowienia w razie sytuacji awaryjnej.
Opanowanie jazdy na krawędzi poślizgu jest trudne, ale opanowane do perfekcji na torze sprawdza się chyba lepiej niż abs.
mawic05 kwi 2008 #
Co do techniki to nie wiedzialem ze istnieje, ale prubowalam wczesniej podbijac obroty
przed wcisnieciem hamulca, nie wychodzilo za dobrze, gdyz kopniecie w gaz nie wystarcza,
musialem tam noge na chwile zostawic, co psulo wszystko. Przez to wystosowalem wlasna technike. A mianowicie dochodzac do zakretu redukuje bieg przed wcisnieciem hamulca, wciskam hamulec jednoczesnie z odpuszczeniem sprzegla, ktoremu pozwalam sie troszke sliznac azeby wszystko plynniej wyszlo, przez co otrzymuje gwaltowne nurkowanie auta, ale bez niebezpiecznego zerwania przyczepnosci, to tak jakby mocniejsze hamulce, zwlaszcza przed wzniesieniami lub gwaltownymi uskokami gdzie podbija nam auto zastosowanie tej techniki daje wiekrza przyczepnosc po pokonaniu uskoku, jest to bardzo wazne jesli nie wiesz co sie za nim kryje. Idac dalej, czyli redukujac bieg nizej, postepuje podobnie, jako ze obroty czwartego lub trzeciego biegu spadaja za nisko czyli okolo 3000rpm wsadzam nizszy i odpuszczam powoli sprzeglo, dajac tym samym mozliwosc silnikowi dogonic skrzynie poprzez slizganie sprzegla, nie trwa to dlugo, ruznica miedzy biegami(przynajmniej u mnie) wynosi +-1500rpm plus czas zmiany biegu, dla ciekawostki dodam ze w autach z kierownica po prawej stronie trudniej jest wsadzic dwujke, gdyz trzeba wykonac ruch wypchniecia lewarka a nie przyciagniecia
Szacunek dla tworcy strony, duzo dobrych informacji
Marcin21 kwi 2008 #
Autor niestety nie za bardzo wie o czym pisze – tutaj nie chodzi o hamowanie silnikiem. Technika heel and toe służy do zapobiegania zablokowaniu kół podczas intensywnego dohamowywania i poprawia ogólną stabilność podczas hamowania. Jest to szczególnie istotne w przypadku napędu na koła tylne, które są silnie odciążone podczas intensywnego hamowania. Za pomocą doboru odpowiednich obrotów silnika przy każdym włączanym niższym biegu – ustawiamy możliwie największy moment obrotowy silnika który działa jako kontra do siły hamującej wytwarzanej przez hamulce. Niestety oprócz lat ćwiczeń potrzeba do tego talentu – szczególnie gdy dohamowujemy z 320km/h do 60km/h schodząc przez kilka biegów (skrzynia sekwencyjna) w pojeździe np. formuły CART (850KM, 500Nm) mając na to 2-3 sekundy. W wyścigach nie hamuje się silnikiem, silnik służy tylko do przyspieszania i utrzymywania osiągniętej prędkości. Niestety nikt podczas kursów prawa jazdy nie mówi i nie uczy jak powinna wyglądać prawidłowa redukcja (precyzyjne dopasowanie obrotów do kolejnego niższego biegu).
Alditch09 maj 2008 #
Tak tylko dla sprecyzowania:
„Pozostaje zatem drugie rozwiązanie, czyli podnoszenie obrotów przy pomocy gazu – przed puszczeniem pedału sprzęgła powinniśmy nacisnąć na moment gaz, aby podnieść obroty silnika. W teorii, wszystko jasne, w praktyce pojawia się jednak pewien problem fizjonomiczny. Mamy tylko dwie nogi.”
Nie jest to problem fizjonomiczny, bo nie dotyczy twarzy. Autor pewnie myslal o fizjologii, ale to tez nie jest to, co powinno byc tam napisane. Poprawne wyrazenie to : problem anatomiczny. Poza tym zgadzam sie z przedmowca, heel and toe sluzy nie tylko do wyhamowywania samochodu.
AVE!
admin09 maj 2008 #
Poprawiłem, dziękuję!
Alditch10 maj 2008 #
Prosze bardzo :)
A ta kpoza tym to ta stronka jest super, wilekie gratulacje dla Waszego wysilku wlozonego w ta stronke.
Pozdrawiam
DamnWamn18 maj 2008 #
„Autor niestety nie za bardzo wie o czym pisze – tutaj nie chodzi o hamowanie silnikiem. Technika heel and toe służy do zapobiegania zablokowaniu kół podczas intensywnego dohamowywania i poprawia ogólną stabilność podczas hamowania.”
Proszę mi tu admina nie obrażać specjalisto :)
Założeniem techniki Heel-and-Toe jest dopasowanie obrotów silnika do obrotów kół (no i oczywiście odpowiedniego biegu), aby przy wyjściu z zakrętu silnik był na optymalnych obrotach (gwarantujących najlepsze przyśpieszenie) i na optymalnym biegu (obroty i bieg oczywiście bez siebie żyć nie mogą). Międzygaz rzeczywiście zapobiega zerwania przyczepności – ale o tym już autor artykułu napisał proszę Ciebie Marcinie i nazwał to „szarpnięciem”.
Międzygaz nie zapobiega zablokowaniu się kół od intensywnego hamowania, tylko zapobiega „szarpnięciu” podczas szybkiej zmiany biegu.
Nie wiem, skąd te „kontry do hamowania” wymyśliłeś i co one mają oznaczać, ale bajerancko to brzmi heh – może powiesz nam coś więcej o nich? :)
I powiem Ci, że nieważne, czy jedziesz na większym, czy mniejszym biegu, to przyczepność będzie podobna – jedynie jazda na luzie jest wyjątkiem (ale o tym raczej większość wie)
Więc.. zmieniamy biegi na mniejsze i utrzymujemy auto na dużych obrotach, aby móc w każdej chwili szybko się zebrać z zakrętu.
„szczególnie gdy dohamowujemy z 320km/h do 60km/h schodząc przez kilka biegów (skrzynia sekwencyjna) w pojeździe np. formuły CART (850KM, 500Nm) mając na to 2-3 sekundy. W wyścigach nie hamuje się silnikiem, silnik służy tylko do przyspieszania i utrzymywania osiągniętej prędkości.”
Jeśli chodzi o formułę, to się mylisz, bo hamowanie silnikiem w tych pojazdach jest rzeczą, która daje kilka metrów (w końcu silnik 800KM ma swoją moc i odpowiednio działa na koła) – poczytaj sobie o kierownicy do F1, to zajarzysz.
Poza tym – silnik stawia opory dla układu napędowego i rzeczywiście istnieje takie coś, jak hamowanie silnikiem. W nowszych autach gdy puści się pedał gazu, wtedy system odcina dopływ paliwa do silnika co dodatkowo polepsza hamowanie.
W jeździe po drogach publicznych hamowanie silnikiem się sprawdza i można zaoszczędzić na paliwie oraz hamulcach, jednak w rajdach, czy wyścigach chodzi już tylko o szybką i płynną redukcję biegów podczas hamowania.
Jednak w autach z ABS’em, podczas awaryjnego hamowania należy wcisnąć sprzęgło i do końca hamulec – hamowanie z ABS’em na biegu to nic dobrego – ale chyba jest to powyżej napisane ;p
DamnWamn18 maj 2008 #
Jak już coś pisać, to lepiej wiedzieć co pisać, niż pisać, co się wie.
Drivoo14 cze 2008 #
w transporterze T2 jest taki pedał;)
carlos03 sie 2008 #
międzygaz PRZEDE wszystkim ma zastosowanie przy SPORTOWEJ JEŹDZIE samochodem (motocyklem również) a służy do zrównoważenia prędkości obrotowej silnika … z prędkością jazdy na danym biegu… NIKT o tym nie napisał… a z tego wynika brak szarpnięcia (co przy nawierzchni o słabej przyczepności oznacza zablokowanie kół, obojętnie z ABS-em, ESP, ASR, czy bez)… w normalnej (spokojnej) jeździe międzygaz jest bezużyteczny. Dlaczego kierowcy wyścigowi/rajdowi stosują WSZYSCY międzygaz? Inaczej skrzynia biegów, i inne elementy napędu by nie wytrzymają takich nagłych redukcji z wysokich obrotów. Koniec kropka
Bartek19 sie 2008 #
Chciałbym tu raz jeszcze zadać pytanie odnośnie materii, która była prawdopodobnie omawiana nie raz.
Czy w samochodach seryjnie produkowanych chamowanie silnikiem oprócz tego, że pozwala mniej obciążać układ hamulcowy skraca RÓWNIEŻ samą drogę hamowania? Nie potrafie sobie tego jakoś wyobrazić. Jak to ? Przecież nawet naluzie posługując się tylko hamulcem nożnym mamy na tyle mocy by prawie zablokować koła, nie wspominając o tym że możemy je zablokować nawet na super przyczepnej nawierzchni (!). Zatem gdzie tu jest fizyka?
A przyt okazji: jak się to ma do wszelkiej masci samochodów sportowych?
Dzięki za wszelkie informacje.
Pozdrawiam
Piotr25 sie 2008 #
A więc hamowanie silnikiem skraca drogę hamowania również w samochodach seryjnych, szczególnie jest to ważne w samochodach bez ABS’u. Podczas hamowania awaryjnego w samochodach z ABS’em powinno się wcisnąć sprzęgło. Podczas każdego innego hamowania (nie awaryjnego, czyli gdzie ABS nam się nie włączy) hamowanie silnikiem skraca drogę hamowania.
Bartek25 sie 2008 #
ok dzięki Wielkie :-)
Wciąż jednak ciekawi mnie samo zjawisko fizyczne, które kryje się za tą prawidłowością…
Piotr25 sie 2008 #
Po prostu trudniej zablokować kręcące się koła, i łatwiej jest hamować na granicy przyczepności.
Anonim01 wrz 2008 #
Hamując poprzez blokowanie kół do zatrzymania wykorzystujesz siłę tarcia kół o nawierzchnię, hamując silnikiem część energii kinetycznej pojazdu wytracana jest na „kręcenie” silnikiem (pokonanie sił tarcia w silniku)
Arek01 wrz 2008 #
Anonim, możesz to trochę dokładniej wyjaśnić, w szczególności jak energia kinetyczna wytraca się w silniku bez tarcia na oponach?
bony17 wrz 2008 #
Kiedy hamujesz na biegu, trudno zablokowac kola(tu oczywiscie mowimy o aucie bez absu), silnik robi swoje, kiedy kola traca przyczpnosc, jak sama nazwa wskazuje, maja ograniczona przyczepnosc, a tym samym ograniczone tarcie, w rezultacie droga hamowania jest dluzsza, kiedy hamujesz na granicy, kola maja uslizg tylko na ulamek sekundy, albo w cale, caly czas przylegaja do dorgi, a wiec droga hamowania jest krotsza… moglem cos nakrecic, ale mysle ze wyjasnia to co nie co, jak cos to pytaj
Szymek30 wrz 2008 #
Poprawcie mnie jeśli źle to rozumiem: hamując silnikiem czyli hamując na biegu trudno jest o zablokowanie kół ponieważ musielibyśmy zatrzymać wał korbowy co spowodowałoby uszkodzenie silnika i jego zgaszenie. I pytanie czy jakbyśmy na biegu wcisnęli pedał hamulca na maksa to silnik by zgasł czy wtedy hamowalibyśmy idealnie ??
P.S Nie mam jeszcze samochodu ani prawa jazdy żeby to sprawdzić.
DF09 paź 2008 #
Krzysi0 kredens tak ma chociażby :D
Adam08 lis 2008 #
Witam.
Szymek zadał tutaj bardzo trafne pytanie.Wciskajac pedał hamulca zbyt gwałotwnie i mocno(podaczas hamowania awaryjnego) można zgasić silnik, owe szarpniecie przy redukcji i bez kopniecia gazu może unieruchomić silnik o ile siła hamująca jest zbyt duża a nawierzchnia ma niska przyczepność.Nie ma to miejsca w RWD czy 4×4 gdzie wiekszość mocy przekazana jest na koła tylnie.
Jesli sie myle prosze o korekte.
xyz01 gru 2008 #
jak stosować tą technikę gdy nie mamy pedała gazu jak na rysunku czyli jak BMW MERCEDES i inne. Mowie tu o pewdal gazu umieszczonym głebiej… Czy mozemy w jakis sposób zdjac na chwile noge z hamulca i cisnac na gaz czy? bo tą piętą to się nie da sięgnąc
Piotr01 gru 2008 #
Ja z powodzeniem wciskam gaz bokiem stopy, ale nie może być mowy o chwilowym puszczaniu hamulca!!!
Anonim03 gru 2008 #
nie da sie wcisnąc gdy pedal gazu jest glebiej niz hamulec
Lislaw03 gru 2008 #
Czekajcie powoli ale czy napewno jadac prosto i na asfalcie rozgrzanym ale nie "lejacym sie" hamowanie bez blokowania kol jest efektywniejsze ?? wydaje mi sie ale to tylko gdybanie ze gdy kola sie zablokuja to cieplo jakie sie gromadzi na oponach niejako poprawia ich przyczepnosc do podloza i zatrzymamy sie szybciej tak samo w kopnym piasku bo kola zaglebia sie w podloze ale nie robilem takowych eksperymentow osobiscie wiec dlatego pytam
Lislaw03 gru 2008 #
Tak sie zastanawiam czy napewno jadac prosto i na asfalcie rozgrzanym ale nie "lejacym sie" hamowanie bez blokowania kol jest efektywniejsze ?? wydaje mi sie ale to tylko gdybanie ze gdy kola sie zablokuja to cieplo jakie sie gromadzi na oponach niejako poprawia ich przyczepnosc do podloza i zatrzymamy sie szybciej tak samo w kopnym piasku bo kola zaglebia sie w podloze ale nie robilem takowych eksperymentow osobiscie wiec dlatego pytam
lifanek07 gru 2008 #
01 grudnia 2008 # jak stosować tą technikę gdy nie mamy pedała gazu jak na rysunku czyli jak BMW MERCEDES i inne. Mowie tu o pewdal gazu umieszczonym głebiej… Czy mozemy w jakis sposób zdjac na chwile noge z hamulca i cisnac na gaz czy? bo tą piętą to się nie da sięgnąc
Kiedys w jakims programie widzialem jak kolesie przyspawali dluzszy pret zeby hamulec wchodzil glebiej :P Mozesz zrobic tak z gazem ale po to zeby bardziej wystawal xD
Oczywiscie napisalem to na pogranicy z zartem jednak jest to mozliwe.
cosworth driver14 gru 2008 #
Lisław
każdorazowo przy zablokowaniu kół na suchym, czarnym asfalcie wskutek tarcia opona/droga wydziela sie ciepło. O ile droga się przesuwa względem opony (bo ciągle samochód jedzie) to zablokowane koło trze tym samym kawałkiem (bo jest zablokowane). Wydzielone ciepło silniej oddziałuje na oponę, która i tak gorzej znosi ciepło niż najgorszy asfalt. Przejedź szybko ręką po nogawce dżinsów – na 30 cm drogi tarcia aż gorąco w rękę, a samochód na zablokowanych kołach pokona ładnych parę metrów (nawet jeśli tylko kopniesz w klocki). Nieporównywalnie większa ilość ciepła się wydzieli. Opona do pewnej temperatury poprawia przyczepność ale później się pali (stąd dym). Pali się w miejscu styku z asfaltem i to tam wydziela się dym, część gumy się topi (stąd czarne ślady) czyli de facto opona wcale nie toczy się po asfalcie tylko po swoim "rozsmarowanym" śladzie i powstającej poduszce z dymu. Czyli oczywiste jest, że nie ma dobrej przyczepności. W dobrych warunkach można poznać zablokowanie kół na asfalcie właśnie po mniej intensywnym zwalnianiu (że nie wsponmę o dymie, pisku itd.).
Kierowcą rajdowym nie jestem, więc jeśli coś wydaje się nie tak, a akurat wiecie lepiej – sprostujcie.
pozdrawiam
Rafer10 sty 2009 #
A ja się nauczyłem i zima, czy woda mi nie straszne:)
Lianek11 sty 2009 #
Jeszcze nie mam swojego autka ale tak z ciekawosci zapytam. Wsiadalem do nowego BMW i pomimo pedała "z podłogi" jest on dla bezpieczenstwa cofniety (zeby nie pomylic). Czy nie przeszkadza to w tej technice? Ew. da sie go przyblizyc jakas nakladka?
JarKo11 sty 2009 #
Zwrócę tylko uwagę, że przy WŁĄCZONYM biegu (bez względu na napęd: przód, tył czy 4×4) koła są CAŁY CZAS napędzane silnikiem, z prędkością wynikającą z jego obrotów oraz aktualnego przełożenia w skrzyni biegów. Zatem jeśli chcemy SKUTECZNIE wspomóc hamulce hamowaniem silnikiem, trzeba pilnować, aby spowolnienie ruchu obrotowego kół, wynikające z działania hamulca NIE PRZEKROCZYŁO momentu, otrzymywanego cały czas przez koła z układu silnik/skrzynia biegów. Inaczej hamulec ma do pokonania nie tylko pęd samochodu ale także moment obrotowy z silnika – więc w efekcie hamowanie staje się mniej skuteczne.
michał15 sty 2009 #
Wiadomo, ze kazde auto trzeba poznac i poczuć! Dokladnie tak się dzieje gdy zle dozujemy, kopiemy w gaz za mocno a przedewszystkim za pozno w stosunku do momentu kiedy puszczamy sprzeglo.samochod nagle na chwile przyspiesza zamiast caly czas płynnie zwalniac. dobry temat! pozdrawiam.
deekox16 kwi 2009 #
Ja mam BMW e36 i pedał gazu faktycznie jest głębiej ale:
1) jak już się ma wciśnięty hamulec to jest już trochę bliżej
2) na początku stosowałem technikę dodawania gazu całym prawym bokiem stopy (ale były poważne problemy z równomiernym dawkowaniem hamulca)
3) z czasem noga się wyrobiła i zaczęła lepiej łapać samą piętą gaz co świetnie wpłynęło na kontrolę hamulca
4) pozostaje jeszcze do poprawy sprawa obrotów (najlepiej żeby były jak najwyższe – innymi słowy żeby jak najwcześniej można było zredukować bieg)
PS. kiedyś się zastanawiałem czy czasem nie dało by rady opuścić nieco pedał hamulca ale jak zaczęło wychodzić wciskanie piętą to przestałem się zastanawiać. Przypomina to trochę grę na gitarze – na początku się nie chce wierzyć że da się w takiej pozycji ustawić palce-stopę ale po jakimś czasie zaczyna to wychodzić (a później może to być już automat)
Jasiek27 kwi 2009 #
Większej bzdury nie czytałem.
Od kiedy i w jakim aucie hamulec nie potrafi zablokować kół.
Po co hamulcowi by był skuteczny dodatkowo hamowanie silnikiem.
Hamowanie silnikiem jest wymysłem ignorantów pojęcia nie mających o prawach fizyki.
Coś na drogę wypadnie wciskam hamulec do bulu abs robi resztę na koniec wciskam sprzegło.
Jest to najskuteczniejszy sposób hamowania inne nie istnieją.
Adam28 kwi 2009 #
Ad.#51
A teraz okazuje sie jakim to jestes ignorantem.
1. Jeśli nie masz ABS-u, hamując do oporu zablokujesz koła co daje gorszy wynik drogi hamowania i dodatkowo shamujesz opony i sa one do wyrzucenia.
2. Zakładam że nie mialeś styczności z samochodami tylnonapedowymi i stad pogląd ze hamowanie silnikiem jest nieskuteczne i nie innego sposobu nad pedałem w podłoge, pomijam tutaj fakt zimy/mokrej nawierzchni gdzie można sobie zrobić kuku.
Pojeździj/poczytaj troche zanim zaczniesz swoje wywody.
Jest to najskuteczniejszy sposób hamowania inne nie istnieją.
Brzmi to jak Twoje pierwsze przykazanie ;).
pietrucha28 kwi 2009 #
jasiek skoro masz takie pojęcie o technikach jazdy proszę nie wsiadaj za kierownicę ! łatwiej wziąć pistolet i strzelić sobie w łeb
Jasiek28 kwi 2009 #
No bo jest to pierwsze przykazanie dla auta z ABS.
Bez ABS najskuteczniej się hamuje na granicy przyczepności i tu polecam hamowanie pulsacyjne.
Chociaż na grząskim piachu najskuteczniejsze jest zablokowanie kół.
Co do tylnego napędu to hamowanie tylnej osi ma mały udział w całości hamowania i dokładanie tam dodatkowej siły hamującej jest bez sensu bo zablokujesz tył.
Hamulce posiadają mechanizm rozdzielający siłę hamowania pomiędzy oś tylną i przednią w zależności od intensywności opóźnienia.
czaras30 kwi 2009 #
Jasiek!
w samochodzie RWD międzygaz ma na celu ograniczyć do minimum możliwość zablokowania napędzanej (a więc tylnej) osi, bo dopóki silnik się kręci z odpowiednią do aktualnego przełożenia i prędkości kół prędkością obrotową, a jest spięty z odbiorem napędu – kołami – to koła w stosunku do asfaltu mają minimalną różnicę prędkości.
Ale jak Ty masz takie pojęcie i takie podejście to tak jak napisał PIETRUCHA – lepiej weź pistolet – to może nikomu innemu nie zrobisz krzywdy.
btw – jak czytam Twoje wywody to zaczynam rozumieć po co w samochodach montują np. system ABS.
w odniesieniu do postu 51:
Jeden stary kierowca mawiał, że „w najgorszym przypadku suma mózgu kierowcy i systemów bezpieczeństwa pojazdu powinna dać jeden. Im więcej jednego tym mniej musi być drugiego”.
interpretację pomijał milczeniem….
pozdrawiam
Szymuś30 kwi 2009 #
Moje zdanie brzmi tak, że hamowanie silnikiem najlepiej sprawdza się na rajdach i przy planowanym hamowaniu, ale jeżeli jest możliwość to zawsze należy hamować silnikiem. A co do Jaśka, w piątej linijce twojego tekstu podałeś właśnie hamowanie silnikiem, tylko że bez redukcji w późniejszych etapach(no chyba że jechałeś na luzie i w ostatniej fazie hamowania wcisnąłeś sprzęgło;)). Odpowiem ci przykładem jeszcze Jasiu na pytanie zawarte w drugiej linijce twojego tekstu, a więc 1.wyjedź sobie na plac z drugą osobą, która stanie obok twojego auta 2.rozpędź się do dwójki na wysokich obrotach (jak masz benzyne to do około 6 tysięcy) 3.zacznij ostro hamować z wysokich obrotów bez redukcji biegów i bez wciskania sprzęgła 4. Na koniec spytaj się drugiej osoby czy zaobserwowała zatrzymanie się w miejscu kół napędzanych silnikiem(wszystkim chodzi o koła napędzane). 5. Jeżeli zaobserwowała to daj mi jej adres wyśle ją do dobrego okulisty. Jedynie kiedy mogła takie coś zaobserwować to po rozłączeniu napędu albo po pourywaniu korbowodów – czyli i tak w sumie po rozłączeniu napędu. Aha Jasiu zapamiętaj sobie że jak będziesz hamował bez udziału silnika to zawsze będzie to hamowanie mniej skuteczne bo nigdy nie będziesz na tej granicy zerwania przyczepności, zawsze będzie to albo za ostre hamowanie czyt. blokada kół(1.nieskuteczne zwłaszcza na asfalcie 2.niebezpieczne bo nie ma mowy o manewrowaniu autem i 3.niszczy opony) albo za lekkie hamowanie(również nieskuteczne).
Szymuś30 kwi 2009 #
Mój wywód dotyczy aut FWD.
Anonim03 maj 2009 #
Zgadza się Szymuś
Przy planowym jak najpóźniejszym hamowaniu chodzi o to by kół napędowych nie zblokować więc stabilizujemy koła napędowe silnikiem bezwładnością jego poruszających się części.
Hamowanie takie występuje przed zakrętem i częściowo w zakręcie jest specyficznym hamowaniem.
Jak tył wpadnie w poślizg to jedziem w maliny podobnie jest gdy przód wpadnie w poślizg też w maliny jedziem.
Robi się takie hamowanie z między gazem ale powodem są zakręty i droga idąca przez zagony malin oraz chęć uzyskania jak najkrótszego czasu przejazdu.
Po hamowaniu natychmiast dodajemy gazu i potrzeba nam odpowiedniego biegu dlatego też redukuje sie wcześniej.
Co do efektywności hamowania to.
Autor wypisał taką głupotę:
>>
To jest ta bzdura która mnie zbulwersowała.
Szkoda że nie napisał że do tego wystawiwszy nogę przez drzwi i humując dodatkowo butem uzyskamy jeszcze efektywniejsze hamowanie – co akurat byłoby prawdą.
Jasiek03 maj 2009 #
Niestety wcięło zdanie które mnie zbulwersowało.
Oto ono.
Hamowanie jest najbardziej efektywne , gdy hamujemy jednocześnie hamulcem nożnym oraz silnikem.
Z rozpędu się nie podpisałem.
To poniżej to pisałem ja Jasiek.