admin, 19.09.2008
Inteligentna technika motoryzacyjna cz. 2
Kilka miesięcy temu rozpisywałem się o Inicjatywie Inteligentnego Samochodu i pomysłowi tzw. inteligentnego samochodu. Tym razem chciałbym dokończyć przedstawianie elektronicznych systemów wspomagających kierowcę i pokusić się o małe podsumowanie.
Ostatnio skończyliśmy analizę na sygnalizatorze zmiany biegów, który w świecie tuningu zwany jest po prostu pod nazwą shiftlight. Kolejne systemy na liście to:
- asystent jazdy przez skrzyżowanie - jak wiadomo skrzyżowania są bardzo niebezpieczne. Wystarczy się zagapić, żeby doprowadzić do tragedii drogowej. System ów ma za zadanie ostrzec kierowcę przed niebezpieczeństwem zderzenia z innym pojazdem stosując w tym celu sygnał świetlny (różnokolorowe diody) oraz sygnał dźwiękowy. Ten drugi ma być włączany dopiero w momencie wykrycia przez system kolizji niemożliwej do uniknięcia.
Drugą funkcją asystenta ma być umożliwienie kierowcy kontynuowanie jazdy na tzw. „zielonej fali” – auto wyświetli prędkość z jaką powinniśmy jechać, aby przejechać kolejne skrzyżowanie „na zielonym”.
- system wykrywający pas ruchu – system ma za zadanie ostrzegać kierowcę w sytuacji gdy auto najedzie kołami na linie oddzielające pasy ruchu lub opuści swój pas ruchu. Warunkiem zadziałania systemu jest niewłączenie przez kierowcę kierunkowskazu. System dokonuje analizy drogi w oparciu o kamerę i algorytm identyfikujący elementy drogi.
- ostrzeżenie przed miejscowym niebezpieczeństwem – jest to część systemu e-call mająca za zadanie ostrzegać kierowcę przed lokalnym niebezpieczeństwem na drodze. W systemie przewidziano trzy alerty: regulacyjne, informacyjne i ostrzegające przed niebezpieczeństwem (cokolwiek ma to znaczyć).
-
noktowizja – wykorzystując w tym celu czujniki bliskiej i dalekiej podczerwieni system przedstawia kierowcy obraz tego co znajduje się przed samochodem. Jest to dość przydatne jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż widoczność w nocy przy obniżonych światłach wynosi jedynie 40 m.
- system wykrywający przeszkody – niespodziewane przeszkody na drodze są tym czego kierowcy boją się najbardziej. Ten system ma za zadanie ostrzegać nas przed nieuchronnym zderzeniem z przeszkodą przygotowując jednocześnie systemy bezpieczeństwa biernego i czynnego do działania – zwiększając ciśnienie w układzie hamulcowym, aktywując poduszki powietrzne i napinacze pasów bezpieczeństwa.
- system ochrony pieszych i innych użytkowników dróg szczególnie narażonych na niebezpieczeństwo – nazwa równie mglista co zadanie postawione przed tym systemem:
System będzie należycie monitorował sytuację przed maską samochodu i identyfikował pieszych oraz innych użytkowników dróg szczególnie narażonych na niebezpieczeństwo jednocześnie odróżniając ich od innych elementów drogowych. Następnie przy użyciu hamulców system spowolni samochód, a jeżeli uderzenie w pieszego będzie nie do uniknięcia uruchomi elementy ochronne takie jak zewnętrzne poduszki powietrzne lub otwarcie maski samochodu (?) w celu zmniejszenia urazów u pieszych.
- ostrzeżenie przed nadmierną prędkością – system ostrzeże kierowcę w momencie przekroczenia prędkości dozwolonej na danym odcinku drogi. Informacje o ograniczeniach prędkości mogą być pobierane z centralnej bazy danych lub z przekaźników elektronicznych wbudowanych w znaki ograniczenia prędkości.
- system monitorujący ciśnienie w oponach – ostrzega kierowcę w przypadku wykrycia spadku ciśnienia w oponach. Spadek ciśnienia może być wykrywany za pomocą czujników umieszczanych wewnątrz opony lub w oparciu o analizę czynników zewnętrznych takich jak: opór, prędkość toczenia się kół, etc. Głównym powodem, dla którego warto kontrolować ciśnienie jest możliwość szybszego zużycia opon oraz zwiększone zużycie paliwa.
- bezprzewodowy system ostrzegania o lokalnym niebezpieczeństwie – to samo co system wykrywający przeszkody, tylko inaczej opisany i inaczej nazwany.
Motoryzacyjna utopia
Przyglądając się powyższym propozycjom Komisji Europejskiej łatwo zauważyć, że komisarze wzorowali swoje wizje i pomysły na lotnictwie. No bo w końcu, skoro samolot może sam latać to dlaczego samochód nie mógłby sam jeździć?
Powód jest bardzo prosty: sytuacja na drodze jest zbyt skomplikowana, aby powierzyć życie ludzkie w ręce komputerów. W przestrzeni powietrznej istnieje tylko jedna przeszkoda – inny samolot. Montując we wszystkich samolotach nadajniki i czujniki śledzące lot jesteśmy w stanie przewidzieć wszelkie możliwe niebezpieczeństwa.
Na drodze niestety ma już takiej możliwości. Komisja Europejska nie jest w stanie wszczepić wszystkim pieszym czujników, nie jest również w stanie przewidzieć dziur w nawierzchni, ani zwierząt wbiegających pod koła pojazdu…
Ale Komisja Europejska nie jest głupia i zdaje sobie sprawę z tych problemów. W związku z tym większość systemów motoryzacyjnych prezentowanych powyżej jest nieinwazyjna – to kierowca jest ostatnią instancją decydującą o tym czy walnąć w przeszkodę, czy nie. Światełka i brzęczyki mogą mu pomóc w uniknięciu kolizji, ale spójrzmy prawdzie w oczy: jakie to będzie miało znaczenie jeżeli za kierownicą samochodu zasiądzie szybki i wściekły osiemnastolatek lub jego pijany ojciec? Brzęczyki i światełka będą wówczas robiły co najwyżej za „strobo na dyskotece”…
Źródła:
4 komentarzy do artykułu “Inteligentna technika motoryzacyjna cz. 2”
r.20 wrz 2008 #
Podtrzymuję swoje zdanie z części pierwszej: zdecydowanie czas na znaczki.
Arek22 wrz 2008 #
Zarówno system wykrywania niezamierzonej zmiany pasa ruchu, jak i czujniki ciśnienia w oponach to rzeczy montowane od wieków w samochodach.
Noktowizja brzmi nieźle. Jakiś radar też by się przydał :) Powiedzmy sobie szczerze, kierowca jadący setką przez las, w nocy, nie ma chyba bladego pojęcia o istnieniu zwierząt lub liczy się z zagrożeniem życia i skasowaniem samochodu. No ale noktowizja chyba nic tu nie pomoże.
admin22 wrz 2008 #
Noktowizja moim zdaniem brzmi wyśmienicie, ale musiałaby zostać inaczej zaimplementowana. Aktualnie w samochodach wyposażonych w noktowizję (BMW, Mercedes) obraz tego co dzieje się za maską wyświetlany jest na monitorze znajdującym się na konsoli środkowej lub na desce rozdzielczej.
Kłopot w tym, że nie da się patrzeć równocześnie w monitor i przez przednią szybę. Dlatego kierowca może co najwyżej zerkać na wyświetlacz, czy w oddali nie czai się jakieś niebezpieczeństwo. A jeżeli nie zerknie na monitor w odpowiednim momencie to można całą tę noktowizję w buty sobie wsadzić…
Rozwiązaniem byłby HUD wyświetlający obraz noktowizyjny na przedniej szybie :D Kierowca musiałby mieć dodatkowo montowany jakiś odpowiednio skalibrowany czujnik na głowie, który śledziłby jej ruch. W przeciwnym wypadku przesunięcie głowy powodowałoby rozjechanie się obrazu rzeczywistego i tego rzuconego na przednią szybę. Ale wszystko się da. Kwestia pieniędzy, bo technologię już mamy.
Dzikowy11 paź 2008 #
Jedno jest pewnie – im więcej będzie tych gadżetów tym więcej się będzie psuło, a naprawy będą kosztowały więcej. Proponuję w pierwszej chwili wprowadzić obligatoryjne montowanie zdrowego rozsądku w kierowcach, wpływ wymienionych w tekście rozwiązań na bezpieczeństwo jest drugorzędny.