Do większości wypadków drogowych dochodzi w dość podobny sposób. Jedziemy sobie zrelaksowani samochodem, gdy nagle przed nami pojawia się jakaś przeszkoda. Bez chwili namysłu depczemy hamulec i… W tym momencie wyjścia są dwa – albo się zatrzymamy przed przeszkodą i wszystko gra, albo nie i szukamy jakiegoś innego sposoby wyjścia cało z sytuacji.

W tym krótkim tekście postaram się opowiedzieć o tym co robić, gdy ktoś lub coś niespodziewanie znajdzie się przed maską naszego auta. Za kierownicą samochodu najczęściej spotykamy na swojej drodze: inne pojazdy, ludzi, zwierzęta oraz dziury. W dalszej części tekstu zajmę się nimi po kolei, ale zanim to nastąpi pomówmy chwilę o tym jak powinniśmy postrzegać drogę.


Szerokiej drogi!

W sytuacji gdy nie możemy wyhamować przed przeszkodą, przeważnie szukamy jakiejś drogi ucieczki. Zanim jednak dojdzie do ekstremalnej sytuacji, dla większości z nas droga to wstęga asfaltu poprzecinana pasami – jedziemy po niej niemal jak w tunelu, nie dopuszczając do siebie myśli, że ktoś lub coś może wtargnąć na drogę i zmusić nas do wyjechania poza nią. A tak się niestety dzieje w sytuacji awaryjnej…

Pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić dla poprawy swojego bezpieczeństwa to zacząć widzieć drogę szerzej. Na co powinniśmy więc zwracać uwagę?
pobocze.jpg

      na trasie – każda droga ma jakieś pobocze. Przyjrzyjmy mu się dokładnie. Przede wszystkim powinniśmy wiedzieć gdzie się ono mniej więcej kończy. I tu uwaga, pobocze utwardzone nie kończy się przepaścią w miejscu gdzie kończy się asfalt – przeważnie można wjechać kołami na trawę i wygospodarować jeszcze trochę miejsca. Po drugie, zwróćmy uwagę na to co znajduje się na poboczu. Jeżeli są to ludzie, automatycznie pobocze do wykorzystania zmniejsza się. Uważajmy również na słupki – jeśli są plastikowe, możemy w nie wjeżdżać jak w masło, jeśli betonowe – powinniśmy ich raczej unikać. Ostatnią rzeczą jest to co znajduje się za poboczem. Pozytywnym elementem są krzewy lub zaorane pole – wyhamują nas w miarę bezboleśnie do bezpiecznej prędkości. Szkodę wyrządzą nam natomiast drzewa i głębokie rowy.

      w mieście – zwracajmy baczną uwagę na krawężniki i ich wysokość – im niższy tym lepszy. Czasami ucieczka na chodnik lub pas zieleni może uratować życie. Obserwujmy również barierki – zwykle mają one za zadanie nie przepuszczać samochodów lub pieszych. Te ostatnie jesteśmy w stanie staranować (my lub inni użytkownicy dróg) gdy zajdzie taka potrzeba. No i ostatnia sprawa – piesi. Pieszy na chodniku jest święty. Jeżeli do wypadku dojdzie z naszej winy, a następnie ratując się potrącimy pieszego możemy pożegnać się zarówno z prawem jazdy jak i wolnością.

      pasy na jezdni – nie namawiam nikogo do świadomego łamania przepisów, ale pasy na jezdni są dla kierowców, a nie na odwrót. Nie trzymajmy się więc kurczowo swojego pasa, gdy mamy dużo miejsca wokół auta, a robi nam się już ciepło…

Pamiętam sytuację gdy wyprzedzałem w mieście autobus, który nagle zaczął robić najazd i zajął część mojego pasa. Miałem do wyboru wjechać w znak lub uderzyć w autobus. Ostatecznie udało mi się wyhamować, ale gdy przeanalizowałem sytuację na spokojnie zrozumiałem, że praktycznie cały przeciwny pas ruchu był wolny, a oddzielały mnie od niego jedynie dwa cienkie paski białej farby.

Wyrobienie u siebie nawyku obserwacji elementów znajdujących się poza drogą zaowocuje, gdy dojdzie do niebezpiecznej sytuacji na drodze.

Czytaj dalej: 1 2 »»